reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

I o co tu chodzi?

sasanka

Początkująca w BB
Dołączył(a)
22 Lipiec 2005
Postów
21
Po urodzeniu się naszego pierwszego dziecka nasze współzycie zaczęło szwankować. Po jakimś czasie wróciło jednak do normy.
Ponad rok temu urodziło się nasze drugie dziecko. Mozecie mi wierzyć albo nie, ale od tego czasu współzylismy 3 razy.
Poczatkowo, gdy wróciłam do formy po po porodzie dązyłam do zblizen, maz jednak unikał ich. Fakt, że jest przemeczony, przepracowany, ale było w ciagu tego czasu wiele sprzyjajacych okolicznosci.
Rozmawiałam z nim, mówi, że nic się nie dzieję, ze wszysko ok. Ale same widzicie, ze nie.Od kilku miesiecy sytuacja się zmieniła o tyle, że ja własciwie nie mam już ochoty na seks. Wbiłam sobie do głowy, że maz nie chce i nic już z tego nie bedzie. Wstydzę się go , nie wiem czy nawet, gdyby do czegoś doszło byłabym w stanie coś czuć. Trudno mi już wyobrazić sobie współżycie z moim mezem.
Dodam, ze inne sprawy są w porzadku. Pracuje, dba o dom, o dzieci i chyba mnie nie zdradza.
Czy mozecie mi jakoś pomóc, podpowiedzieć?
 
reklama
hmm... pozostaje Ci tylko szczerze z nim porozmawiać.

U mnie też było krucho po urodzeniu drugiego dziecka i mąż twierdził że ma za dużo stresów... (tak jak ja bym ich nie miała), ogadaliśmy i nic... dopiero od niedawna poprawiło się, ale jeszcze nie na tylko ile bym chciała.
 
Dzięki Tobie, minozka, zrozumiałam, ze podobny problem mają też inni, ale pewnie wiekszość jakoś sobie radzi. Ja naprawdę już nie wiem co bedzie dalej. Mąż przemeczony jest rzeczywiście, bo pracuje na dwóch etatach. Ja też pracuję, poza tym etacik domowy.
Ale z drugiej strony "dla chcącego nie ma nic trudnego".
Napisałam w poprzednim poscie, że po 10 miesiacach walki moja postawa się zmieniła. Czasami chodzą mi mysli o kimś innym, o jakimś facecie tylko na seks. Wiem, ze to głupie i nigdy nie dojdzie do skutku, ale takie mysli mam. Gdyby ktoś odpowiedni pojawił się w moim zyciu, to nie wiem, czy nie poszłabym na taki układ. I sny o starych znajomych, o miłosciach sprzed lat.
Myślę, ze nasz przypadek nadaje się do leczenia. Moze jakiś seksuolog by poradził, sama nie wiem.
Po raz pierwszy komuś o tym mówię. Zadnej znajomej, kolezance bym nie powiedziała o tym. Bałabym się wysmiania, itp.Chyba nikt by mi nie uwierzył, bo w naszym otoczeniu uchodzomy za zgodne, zgrane małżenstwo. I właściwie tak jest, ale sfera seksu poważnie "nawaliła".
A moze po drugim dziecku tak jest. Pada się na twarz ze zmęczenia, szczególnie, gdy mała różnica jest miedzy dziećmi? Sama nie wiem jak to jest? Pogubiłam się w tym wszystkim. Chciałabym, aby wróciło do normy to, co się zepsuło, ale jak to zrobić?
 
Nie nie po drugim, ja mam jedno i co tu mówić jest podobnie. Nie kochaliśmy się prawie przez calą ciąże byla zagrożona więc była to nasza wspólna decyzja. Ale poporodzie nic się nie zmieniło. Jestem 6tyg po cc i mąż tylko raz chciał, jak ja miałam ochotę to był zmęczony. Wiecie co myślałam, że po długiej abstynencji będzie miał ciągle ochotę, a tu chyba zapomniał że łóżko nie służy tylko do spania. Mam nadzieję że mu to przejdzie!
 
Zapomniałam napisać, że u mnie pierwsza ciąża też była zagrozaona więc z tego powodu abstynencja. Druga niby nie była, ale baliśmy się aby coś sie dziecku nie stało, bo wczesniej jedną ciążę straciłam. Wolelismy więc dmuchać na zimne.
Gdyby dodać okres ciąży i czas po porodzie, to dobre dwa lata by były :(.
Czesto się słyszy, że to kobiety po porodzie są oziębłe. Ja mam na ten temat inne zdanie. Prawda jest zupełnie inna. Oziebłośc widocznie może zdarzyć się każdemu, niezaleznie od płci.
 
Wiesz ja w czasie ciąży zazdrościłam wszystkim parą które mogą się kochać bez obawy o dziecka. Ja też poroniłam, a w czasie drugiej ciąży dostałam krwawień więc baliśmy się o dzidziusia, ale teraz...mały jest na świecie i nic się nie zmieniło. Czasami mam wrazenie że jestem mniej atrakcyja.
 
Rozmawiałam wczoraj z mężem i on twierdzi, że wyolbrzymiam, że właściwie nic się nie dzieje złego ...
Ale przecież dzieje się! Mnie jest naprawdę trudno wyobrazić sobie współżycie. Nie wiem czy byłabym w stanie. Powstała blokada i koniec.
Z jednej strony może i chciałabym, ale z drugiej nie wyobrażam sobie. Czuję coś takiego, ze wszystkie inne sprawy z mezem mogę omawiać, planować ale nie to!
Nie wiem co się stało?
Maż powiedział, że nie wie dlaczego tak było, czemu tak się zachowywał, ale że teraz chce. Co z tego wyniknie nie wiem?
 
wiesz co sasanka... myślę sobie że powinniście zacząć od randek... jeśli masz z kim zostawić dzieci, to umów się z mężem na spacer, kino, obiad/kolację...
Oczywiście że za pierwszym razem może sie nie udać, ale za 3-4!
 
Minozka ma racje!!

ja uwazam ze to wyglada tak:
ty: dzieci,wszystko co z tym zwiazane,praca,mieszkanie,poprostu obowiazki,zmeczona codziennoscia
on:zmeczony praca i codziennoscia
wasze zycie stalo sie jałowe.....kazdy dzien taki sam,wstajecie rano,idziecie do pracy,dzieci.kladziecie sie spac....i tak w kolko co?

musicie wyjsc na randke
raz do kina (kiedy byliscie ostatni raz?)
raz do pizzeri
kiedy indziej do lepszej restauracji
potem moze jakis wypad bez dzieci na weekend?
albo choc na dobe do hoteliku??? ;) z basenem i innymi atrakcjami

musicie sie odmłodzic,przypomniec sobie dawne czasy

wiem jak to u nas bylo
Milena nas przytloczyla,kochamy ja ale zycie sie zmienilo i przez jakis okres tylko warczelismy na siebie
potem wyszlismy raz ze znajomymi do pubu na drinki i bylo super :laugh:
zaczelismy wieczory spedzac razem
ogladajac filmy (niby nic takiego ale jednak RAZEM)

sproboj!!! moze to jest to?
powodzenia
 
reklama
Dzięki, pewnie macie rację. Takie oderwanie od codziennosci to bardzo duzo.
U nas dochodzi jeszcze jeden problem, jesli chodzi o wyjscia i wyjazdy. Nie mamy z kim zostawić dzieci.W poblizu nie mieszka nikt z rodziny ani taki znajomy, z kim moznaby na dłuzej dzieci zostawić. Kiedy idę do pracy jest z dziećmi opiekunka, ale ona nie zostanie na całą dobę czy weekend, bo sama ma nieduze dzieci i gdy wracam z pracy ona pedzi do domu.
Rzeczywiście bardzo dawno nie bylismy w kinie czy gdzieś indziej sami. Ewentualnie wychodzimy pojedynczo, bo ktoś musi być z dziećmi. Boję się, że to wszystko xle może sięskończyć.
 
Do góry