reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

"ICH PIERWSZY RAZ"- czyli nowe umiejętnosci naszych pociech

reklama
Nam od pierwszych kroczków to samodzielnego chodzenia mineły 3 tygodnie....To oczywiście sprawa indywidualna więc sie nie martwcie jak dzieciaki roczku nie podepczą :-) Wszystko zależy od odwagi dziecka i temperamentu....I broń Boże nie uczcie dzieciaków że zawsze jesteście obok...bo jak znikniecie z pokoju to sie nie ruszy tylko bedzie stać i wołac :-) Piotrek zupełnie sam nauczył sie chodzić...u nas nie było nawet prowadzenia za rączki...Pokazałam mu tylko że tak można sie przemieszczać ale cała prace musi wykonać sam...no i sie udało... ;-)

A i jeszcze coś - wydaje mi sie że na temat - chodziki....moja bratanica ma w tej chwili prawie 14 miesiecy...i nie chodzi sama...Kiedy jest w chodziku popierdziela aż miło..ale kiedy ją wyjmą za wszystkie skarby świata nie pójdzie sama...Bratowa poszła na konsultacje i dostała zjebke za stosowanie chodzików...Bo to nie tylko uczy dziecko złych nawyków chodzenia....rzadko ale sie zdarza, że dziecko traci swą naturalną odwage i właśnie tak sie to kończy....Teraz czeka ich całkowite odstawienie chodzika i tak jakby nauka chodzenia od podstaw....Szkoda Maleńkiej...A jak ciocia adi grzmiała to mnie wyśmiali...:dry:
 
Ja Filipa tez za raczki nie prowadze...jak bedzie jego pora to bedzie chodził i tyle ;-)
A wczoraj wymienialiśmy łóżko i pokoj byl puściutki i to go chyba zmusiło do przejścia samemu hehe...ale myślę że puki co to był jednorazowy wyczyn
powolutku,powolutku i się nauczy :tak:
Filip raczej do tych ostroznych należy
 
Ostatnia edycja:
Adiva - brawo dla Pitera ! :-) ja to z tych co wszędzie widzą zagrożenia, pewnie bym zabezpieczyła róg ławy, takie plastikowe nakładki są i to prawda chodziki są beee. Wszędzie o tym piszą.
 
ja Olę też nie to, że prowadzam, tylko jak chodzi sobie wzdłuż łóżka czy mebli i jej się dany mebel kończy, a ona się zastanawia co by tu zrobić, to podaję jej rękę i idzie sobie dalej - często puszcza się mnie i chce iść sama - i wtedy zrobi ze dwa kroczki i ląduje na czworaka ;-) moja Ola też z tych ostrożnych - raczej - chociaż ostatnio to biegiem łazi wzdłuż łózka i biegnąc sie puszcza i tak szybko dwa kroczki sama robi i na rączkach ląduje ;-) więc to akurat do ostrożności nie należy ;-)

ja chodzikom od poczatku mówiłam nie - mimo że dostałam od kuzynki to leży na strychu ;-) babcia moja to już dawno Ole by w niego wpakowała, ale ja się nie dałam - wolę żeby dziecko samo do czegoś doszło, samo coś osiągnęło :tak:
 
Nam od pierwszych kroczków to samodzielnego chodzenia mineły 3 tygodnie....To oczywiście sprawa indywidualna więc sie nie martwcie jak dzieciaki roczku nie podepczą :-) Wszystko zależy od odwagi dziecka i temperamentu....I broń Boże nie uczcie dzieciaków że zawsze jesteście obok...bo jak znikniecie z pokoju to sie nie ruszy tylko bedzie stać i wołac :-) Piotrek zupełnie sam nauczył sie chodzić...u nas nie było nawet prowadzenia za rączki...Pokazałam mu tylko że tak można sie przemieszczać ale cała prace musi wykonać sam...no i sie udało... ;-)

A i jeszcze coś - wydaje mi sie że na temat - chodziki....moja bratanica ma w tej chwili prawie 14 miesiecy...i nie chodzi sama...Kiedy jest w chodziku popierdziela aż miło..ale kiedy ją wyjmą za wszystkie skarby świata nie pójdzie sama...Bratowa poszła na konsultacje i dostała zjebke za stosowanie chodzików...Bo to nie tylko uczy dziecko złych nawyków chodzenia....rzadko ale sie zdarza, że dziecko traci swą naturalną odwage i właśnie tak sie to kończy....Teraz czeka ich całkowite odstawienie chodzika i tak jakby nauka chodzenia od podstaw....Szkoda Maleńkiej...A jak ciocia adi grzmiała to mnie wyśmiali...:dry:
u nas tez od pierwszych kroczkow do samodzielnego chodzenia minely jakies 2-3 tygodnie!
 
Adiva- Piotruś superancki i fajniutko chodzi:tak:Już zapomniałam jak to było ze starszakiem- teraz czekamy cierpliwie na pierwsze kroczki Niuńki. Chodzika nie używaliśmy nigdy i synek nauczył się sam. To jest teraz dla nas najlepszy argument dla niecierpliwych babć i ciotek!
Nasza córa raczkuje do nas- wstaje łapiąc się za spodnie i chce żeby jej rączki podać- dlalej to już trzymana chodzi. Jak tu teraz oduczyć ją prowadzania no i babcie i tatusia?:confused:
 
reklama
Domiś też chodzi podobnie do Piterka (no może troszkę bardziej balansuje ciałem żeby równowagę utrzymać).Na chodzik wszyscy mnie namawiali łącznie z moim mężem bo mu ktoś do głowy głupot nawsadzał łącznie z argumentem że ja będę miała troszkę luzu, ale ja od początku wiedziałam że tego wynalazku nie będziemy używać:no::no::no:. Pierdziele mieć więcej luzu dla siebie a dziecku szkodę jeszcze wyrządzić.
Jeżeli chodzi o prowadzenie za rączki to Domiś też nie chciał i od razu na pupę siadał. Dopiero teraz daje się prowadzić za rączki jak jesteśmy na polku a tam mnóstwo śniegu bo my na południu Polski mieszkamy:-D:-D:-D
 
Do góry