reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    292
Hej dziewczynki wszystko mi się posypało miał być transfer a na lezaco wracam do domu[emoji1787][emoji1787][emoji1787] ale może od początku[emoji4] może wyjść długo więc z góry przepraszam[emoji16][emoji12]
Wizytę miałam o 8:30 ale z racji że do kliniki mam 150km i w klinice kazali być 20 min wcześniej to z domu wyjechałam o 6:30 i podczas jazdy ok godz 7:15 chyba z nerwów zrobiło mi się słabo i na lezaco przy otwartych oknach ledwo dojechałam do Wawy na miejscu mąż mnie odprowadził do kliniki i tam pielęgniarka mnie przejęła i zawiozła na salę zabiegowa i anestezjolog mnie położył i kazał odpocząć i się nie stresować. Ale z minuty na minutę było coraz gorzej dość że słabo to jeszcze odruch wymiotny i ok godz 9 zadzwoniła doktor u której miałam mieć transfer gdzie się podziewam i po krótkiej rozmowie przybiegła do mnie i stwierdziła że spokojnie mamy cały dzień na transfer i noc się nie dzieje. Więc polezalam tak do 9:30 poczułam się lepiej i z tekturowa nereczka poszłam do jej gabinetu zrobiła mi USG i jajniki miałam wielkości 5,5 i 7cm stwierdziła że spore i że skoro dziś się tak źle poczułam nawet na tle nerwowym to po transferze będzie jeszcze gorzej i żebym przemyslala kwestie dzisiejszego transferu i że narazie pójdziemy obejrzeć zarodki. I tak z 6 zapłodnionych wszystkie dalej się rozwijaja. 4 są bardzo ładne i silne a 2 rozwijają się troszkę wolniej ale też dają radę. Więc wszystkie 6 są hodowane do 5 doby i będą zamrożone jeśli po 5 dobie nadal będą mieć w sobie potencjał to mogą je potrzymać i do 7 doby wtedy będą zwarte i gotowe[emoji123]
A jeśli chodzi o transfer to zdecydowałam że przełożymy na przyszły cykl więc teraz odstawiam leki mam tylko 1 dopisany teraz na 10 dni i po okresie mam się zgłosić i jeśli jajniki wrócą do swoich rozmiarów to transferujemy a jeśli zostanie jakaś torbielka to najpierw ja będzie trzeba zniwelować i przesunąć transfer jeszcze na następny cykl.
Ogólnie i tak jestem zadowolona z wizyty i nie jest mi przykro że dziś czy w środę nie będzie transferu bo wolę żeby mój organizm wrócił do normy i wtedy na spokojnie przyjąć kropeczka[emoji16][emoji3590]
Dopiero zobaczyłam. Oj, może to lepiej. Te upały też nie są dobre teraz. Jak jak wszystko ok to spokojnie czekaj. :) Odpoczywaj i pik ziółka na nerwy :)
 
reklama
Dobra decyzja! U mnie prawdopodobnie bedzie taka sama historia...bo ja juz nawet źle reaguje na anty a gdzie tu dalej. Lepiej odpocząć i oczyścić sie z leków! ;) ważne ze zarodki są ładne;)
Hej dziewczynki wszystko mi się posypało miał być transfer a na lezaco wracam do domu[emoji1787][emoji1787][emoji1787] ale może od początku[emoji4] może wyjść długo więc z góry przepraszam[emoji16][emoji12]
Wizytę miałam o 8:30 ale z racji że do kliniki mam 150km i w klinice kazali być 20 min wcześniej to z domu wyjechałam o 6:30 i podczas jazdy ok godz 7:15 chyba z nerwów zrobiło mi się słabo i na lezaco przy otwartych oknach ledwo dojechałam do Wawy na miejscu mąż mnie odprowadził do kliniki i tam pielęgniarka mnie przejęła i zawiozła na salę zabiegowa i anestezjolog mnie położył i kazał odpocząć i się nie stresować. Ale z minuty na minutę było coraz gorzej dość że słabo to jeszcze odruch wymiotny i ok godz 9 zadzwoniła doktor u której miałam mieć transfer gdzie się podziewam i po krótkiej rozmowie przybiegła do mnie i stwierdziła że spokojnie mamy cały dzień na transfer i noc się nie dzieje. Więc polezalam tak do 9:30 poczułam się lepiej i z tekturowa nereczka poszłam do jej gabinetu zrobiła mi USG i jajniki miałam wielkości 5,5 i 7cm stwierdziła że spore i że skoro dziś się tak źle poczułam nawet na tle nerwowym to po transferze będzie jeszcze gorzej i żebym przemyslala kwestie dzisiejszego transferu i że narazie pójdziemy obejrzeć zarodki. I tak z 6 zapłodnionych wszystkie dalej się rozwijaja. 4 są bardzo ładne i silne a 2 rozwijają się troszkę wolniej ale też dają radę. Więc wszystkie 6 są hodowane do 5 doby i będą zamrożone jeśli po 5 dobie nadal będą mieć w sobie potencjał to mogą je potrzymać i do 7 doby wtedy będą zwarte i gotowe[emoji123]
A jeśli chodzi o transfer to zdecydowałam że przełożymy na przyszły cykl więc teraz odstawiam leki mam tylko 1 dopisany teraz na 10 dni i po okresie mam się zgłosić i jeśli jajniki wrócą do swoich rozmiarów to transferujemy a jeśli zostanie jakaś torbielka to najpierw ja będzie trzeba zniwelować i przesunąć transfer jeszcze na następny cykl.
Ogólnie i tak jestem zadowolona z wizyty i nie jest mi przykro że dziś czy w środę nie będzie transferu bo wolę żeby mój organizm wrócił do normy i wtedy na spokojnie przyjąć kropeczka[emoji16][emoji3590]
 
Hej dziewczynki wszystko mi się posypało miał być transfer a na lezaco wracam do domu[emoji1787][emoji1787][emoji1787] ale może od początku[emoji4] może wyjść długo więc z góry przepraszam[emoji16][emoji12]
Wizytę miałam o 8:30 ale z racji że do kliniki mam 150km i w klinice kazali być 20 min wcześniej to z domu wyjechałam o 6:30 i podczas jazdy ok godz 7:15 chyba z nerwów zrobiło mi się słabo i na lezaco przy otwartych oknach ledwo dojechałam do Wawy na miejscu mąż mnie odprowadził do kliniki i tam pielęgniarka mnie przejęła i zawiozła na salę zabiegowa i anestezjolog mnie położył i kazał odpocząć i się nie stresować. Ale z minuty na minutę było coraz gorzej dość że słabo to jeszcze odruch wymiotny i ok godz 9 zadzwoniła doktor u której miałam mieć transfer gdzie się podziewam i po krótkiej rozmowie przybiegła do mnie i stwierdziła że spokojnie mamy cały dzień na transfer i noc się nie dzieje. Więc polezalam tak do 9:30 poczułam się lepiej i z tekturowa nereczka poszłam do jej gabinetu zrobiła mi USG i jajniki miałam wielkości 5,5 i 7cm stwierdziła że spore i że skoro dziś się tak źle poczułam nawet na tle nerwowym to po transferze będzie jeszcze gorzej i żebym przemyslala kwestie dzisiejszego transferu i że narazie pójdziemy obejrzeć zarodki. I tak z 6 zapłodnionych wszystkie dalej się rozwijaja. 4 są bardzo ładne i silne a 2 rozwijają się troszkę wolniej ale też dają radę. Więc wszystkie 6 są hodowane do 5 doby i będą zamrożone jeśli po 5 dobie nadal będą mieć w sobie potencjał to mogą je potrzymać i do 7 doby wtedy będą zwarte i gotowe[emoji123]
A jeśli chodzi o transfer to zdecydowałam że przełożymy na przyszły cykl więc teraz odstawiam leki mam tylko 1 dopisany teraz na 10 dni i po okresie mam się zgłosić i jeśli jajniki wrócą do swoich rozmiarów to transferujemy a jeśli zostanie jakaś torbielka to najpierw ja będzie trzeba zniwelować i przesunąć transfer jeszcze na następny cykl.
Ogólnie i tak jestem zadowolona z wizyty i nie jest mi przykro że dziś czy w środę nie będzie transferu bo wolę żeby mój organizm wrócił do normy i wtedy na spokojnie przyjąć kropeczka[emoji16][emoji3590]
To przeszła swoje. Najważniejsze tak jak mówisz abyś doszła do siebie a potem na spokojnie przyjęła kropka. Teraz dużo odpoczywaj😍😘
 
[emoji3590][emoji3590][emoji3590]
Dobra decyzja! U mnie prawdopodobnie bedzie taka sama historia...bo ja juz nawet źle reaguje na anty a gdzie tu dalej. Lepiej odpocząć i oczyścić sie z leków! ;) ważne ze zarodki są ładne;)
To przeszła swoje. Najważniejsze tak jak mówisz abyś doszła do siebie a potem na spokojnie przyjęła kropka. Teraz dużo odpoczywaj[emoji7][emoji8]
 
Hej dziewczynki wszystko mi się posypało miał być transfer a na lezaco wracam do domu[emoji1787][emoji1787][emoji1787] ale może od początku[emoji4] może wyjść długo więc z góry przepraszam[emoji16][emoji12]
Wizytę miałam o 8:30 ale z racji że do kliniki mam 150km i w klinice kazali być 20 min wcześniej to z domu wyjechałam o 6:30 i podczas jazdy ok godz 7:15 chyba z nerwów zrobiło mi się słabo i na lezaco przy otwartych oknach ledwo dojechałam do Wawy na miejscu mąż mnie odprowadził do kliniki i tam pielęgniarka mnie przejęła i zawiozła na salę zabiegowa i anestezjolog mnie położył i kazał odpocząć i się nie stresować. Ale z minuty na minutę było coraz gorzej dość że słabo to jeszcze odruch wymiotny i ok godz 9 zadzwoniła doktor u której miałam mieć transfer gdzie się podziewam i po krótkiej rozmowie przybiegła do mnie i stwierdziła że spokojnie mamy cały dzień na transfer i noc się nie dzieje. Więc polezalam tak do 9:30 poczułam się lepiej i z tekturowa nereczka poszłam do jej gabinetu zrobiła mi USG i jajniki miałam wielkości 5,5 i 7cm stwierdziła że spore i że skoro dziś się tak źle poczułam nawet na tle nerwowym to po transferze będzie jeszcze gorzej i żebym przemyslala kwestie dzisiejszego transferu i że narazie pójdziemy obejrzeć zarodki. I tak z 6 zapłodnionych wszystkie dalej się rozwijaja. 4 są bardzo ładne i silne a 2 rozwijają się troszkę wolniej ale też dają radę. Więc wszystkie 6 są hodowane do 5 doby i będą zamrożone jeśli po 5 dobie nadal będą mieć w sobie potencjał to mogą je potrzymać i do 7 doby wtedy będą zwarte i gotowe[emoji123]
A jeśli chodzi o transfer to zdecydowałam że przełożymy na przyszły cykl więc teraz odstawiam leki mam tylko 1 dopisany teraz na 10 dni i po okresie mam się zgłosić i jeśli jajniki wrócą do swoich rozmiarów to transferujemy a jeśli zostanie jakaś torbielka to najpierw ja będzie trzeba zniwelować i przesunąć transfer jeszcze na następny cykl.
Ogólnie i tak jestem zadowolona z wizyty i nie jest mi przykro że dziś czy w środę nie będzie transferu bo wolę żeby mój organizm wrócił do normy i wtedy na spokojnie przyjąć kropeczka[emoji16][emoji3590]
Ojej
ale z przygodami.
Ale masz rację co sie odwlwcze....
Najwaznuejsze ze zaridki dobrze się mają.
 
reklama
Do góry