reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    292
reklama
queen kurcze to nie może byc to... i juz i kropka, bo ja tak powiedziałam. Jakieś tam kropeczki nic nie znaczą. Może brydzia ma rację i implementacja jest. Przecież to dopiero 25 dc a ty masz dłuższe. Mam nadzieje, że nic się nie rozwinie i zrobisz spokojnie bete w niedziele i to z cudnym wynikiem. Nie daj sie jej:wściekła/y:
 
Queen mam nadzieję że to jednak nie @ No w końcu walczysz o tron!!!
Kasik jutro idę do ogólnego z prośbą o skierowanie do genetyka. Trzymajcie dziewczyny mocno kciuki by doktorka się zlitowała i dała mi skierowanie
Piaska miałaś w końcu iui? bo nie pamiętam już :zawstydzona/y:
 
No niestety dziewczyny, nie jest to plamienie implantacyjne, tylko normalne krwawienie miesiączkowe. Już to jakoś przełknęłam, spodziewałam się tego - pisałam Wam zresztą, że głównie przez bardzo silny kaszel, który mnie męczył po IUI, nie wierzyłam w sukces. No i moje przeczucia okazały sie trafne. Czas na to, żeby zmierzyć się z myślą o in vitro. Co prawda lekarz mówił, że możemy ewentualnie spróbować jeszcze raz IUI na jakiejś silniejszej stymulacji, ale powiedział, że to zwiększa szanse tylko o kilka procent więc chyba już szkoda na to pieniędzy. A ta kwota już może być przeznaczona na poczet in vitro. Bo niestety będziemy musieli raczej jakos uzbierać kasę na pełnopłatny zabieg. Do refundacji brakuje mi jeszcze ponad roku leczenia. Chociaż w sumie to dupa jestem bo zapomniałam sie lekarza zapytać, czy jako początek leczenia można uznać wizytę sprawdzającą ogólnie stan zdrowia w związku z rozpoczęciem starań o dziecko. Bo gdyby takie badanie sie liczyło na wiosnę miałabym już te 2 lata i moglibysmy sie starać o kwalifikację do programu. Tylko że pewnie jest już taka kolejka, że i tak musielibyśmy czekać jeszcze dłuuuugo (orientujecie sie może jak to wygląda? - na kiedy dostają termin pary, które sa kwalifikowane teraz?). Ja nie chciałabym za długo czekać bo coraz szybciej zbliżam sie do 35 r. ż., który tak często jest podawany jako wiek, w którym szanse na ciążę spadają wiec oczywiście chciałabym przystąpic do tego in vitro jak najszybciej. Przyszły rok pokaże jak mi sie to wszystko ułoży, na razie mam przerwę w tym wszystkim, pozostaje mi skupić się na Świętach...
Smerfeta, no to trzymam kciuki, żeby udało się ze skierowaniem. A powiedz dlaczego nie możesz dostać tego skierowania od swojego ginekologa po prostu? Pewnie już to pisałaś, ale tu jest taki natłok informacji, że trudno zapamiętać, sama rozumiesz... :happy:

Queen mam nadzieję że to jednak nie @ No w końcu walczysz o tron!!!
Jednak w dziedzinie płodności to taka ze mnie królowa jak z koziej dupy trąba...
rolleyes.gif
 
Ostatnia edycja:
Queen mój gin twierdzi, że on jako gin może dać mi skierowanie do genetyka tylko jeśli miałabym nawracające poronienia... ale jak dla mnie to jest poronione bo skoro tak, to dlaczego tak często do ivf wymagają kariotypów i dlaczego po braku zapłodnienia lekarze do których pisałam wskazują na słuszność wykonania kariotypów... no cóż, wiem że z moim ginem nie wygram

Co do refundacji to.. rozumiem, że łapałabyś się na idiopatyczny czynnik niepłodności? Jeśli tak, to faktycznie konieczne 2 lata. Gdy zaczęłam starać się o dziecko, po kilku mies niepowodzenia stwierdziłam, że głupia powinnam zrobić podstawowe badania typu różyczka itp... i na tej pierwszej wizycie ginka wpisała mi w kartę "stara się o ciążę". To wystarczyło by uzyskać 2 lata starań, a szczerze to nawet nie byłam pewna czy mam w karcie taki zapis. Dowiedziałam się dopiero po tym, jak otrzymałam wszystkie wydruki z wizyt bo potrzebowałam tego do programu.

Ale wróćmy do Ciebie... Gdy wybierzesz klinikę, na początek zadzwoń tam i dowiedz się jakie są kolejki. Liczy się termin rejestracji do programu, więc najpierw możesz umówić się na wizytę rejestracyjną a dopiero po niej umówisz się na wizytę kwalifikacyjną. Umów się na termin, po którym pyknie Ci 2 lata starań (tak Kasik zrobiła)
Tu znajdziesz wszystkie info w pigułce invitro.gov.pl | Ministerstwo Zdrowia wraz z listą realizatorów programu, a tu Aktualności | invitro.gov.pl na dole pod wywiadem widać tabelkę, gdzie pokazano ile jest os oczekujących. W mojej klinice niestety sporo.. ciekawe więc kiedy przystąpię do drugiej próby
:zawstydzona/y:

Co do tego czy masz się spieszyć czy nie, to myślę że odpowiedź przyniesie badanie AMH. Jeśli masz ok, to możesz zaczekać z ivf

Dobrej nocy!
 
Smerfeta, bardzo Ci dziękuję za wyjasnienie tych kwestii. Może w takim razie jednak udałoby mi się udokumentować już wcześniej to leczenie, muszę zadzwonić do tego gabinetu, w którym wtedy byłam i dowiedzieć się o to, co w ogóle mam zapisane w karcie.
Papiery do ivf już mam złożone, dostalismy je do wypełnienia juz na pierwszej wizycie w klinice, tylko na razie nie minął nam jeszcze rok udokumentowanego leczenia więc te papiery pewnie po prostu leżą i czekają aż spełnimy to kryterium.
Gdy wybierzesz klinikę, na początek zadzwoń tam i dowiedz się jakie są kolejki. Liczy się termin rejestracji do programu, więc najpierw możesz umówić się na wizytę rejestracyjną a dopiero po niej umówisz się na wizytę kwalifikacyjną. Umów się na termin, po którym pyknie Ci 2 lata starań


Z tego co widziałam to jest sporo oczekujących w mojej klinice (Gameta Gdynia), ale nie wiem jeszcze jak to sie przekłada na terminy, bedę musiała faktycznie tam zadzwonić. A gdybyś mogła to powiedz mi jeszcze, proszę czy dobrze rozumuję: skoro mam złożone te papiery to znaczy, że juz jestem zarejestrowana, ale oczekuję na kwalifikacje, tak? I dopiero po kwalifikacji zostanę wpisana na listę oczekujących?
AMH mam 5,13 wiec chyba nie jest źle...
A jeśli chodzi o Twoje badania to ja jeszcze jestem zielona w tych kwestiach, ale nie rozumiem dlaczego ginekolog prowadzący leczenie nie może dac skierowania, a może je dać zwykły lekarz ogólny. Tym bardziej, że tak jak mówisz w Twoim przypadku wydaje się to szczególnie uzasadnione. Kurcze, ręce opadają, że jeszcze trzeba walczyć o takie rzeczy.
Lena, trzymam Cię za słowo z tą kasą! :-)
 
reklama
Queen to leczymy się w tej samej klinice :-D... może nawet kiedyś mijałyśmy się w wąskim korytarzu ;-) szczerze to nie sądzę abyś była zarejestrowana ale ciężko mi powiedzieć, bo tam różni lekarze różnie postępują. Najlepiej zadzwoń do recepcji, pewnie recepcjonistki będą mogły sprawdzić czy jesteś zarejestrowana. U mnie było jeszcze troszkę inaczej bo do końca nie jestem świadoma kiedy dr mnie zarejestrował a kiedy wykonał kwalifikację, trochę mi się to pokrywało z iui i z rozpoczęciem długiego protokołu

Ale AMH masz piękne
:tak:
 
Do góry