Tak czytam i powiem wam i moze zabrzmie okropnie ale co poczułam jak zrobiłam test z wyczekanymi przez tyle lat dwoma kreskami ? Nic. Absolutnie nic ...odlozylam na polke i pojechałam do prscy. Wam chyba szybciej powiedizalam niz mezowi... Pierwsze 3 miesiace ? Hmmm laski pisza o łzach jak słyszą serduszko ... Ja tego nie przeszłam - chciałam go czuc chciałam czuc te długo wyczekiwane emocje ... NIC. Ciezzylam sie ze sie udało ale na zasadzie " Jezu..s koncu bo ile mozna .." Pierwsze emocje pojawiły sie z pierwsyM kopniakiem - jakby mała mi mowila " halo mama jestem tu zauważ mnie wreszcie " potem coraz bardziej starałam sie uwierzyć i poczuć to dziecko - brzuch rósł a ja nie nadążałam z niczym - za krotka ta ciaza pod tym względem.
Jak mała si urodziła to sie cieszyłam.
Dzis rozmawiałam z mezem na ten temat jak oglądaliśmy filmiki "stare" ( ze stycznia [emoji23]) ze znając ja teraz mysle ze nie kochałam jej wystarczajaco ani w ciazy ani w pierwszych tygodniach ... Za mało , za płytko.
Nie czas zalowac nie da sie do wszystkiego nastaeic ot tak na pstrykniecie palców.
Po co go pisze ? Kocham swoja kruszynkę tak jak typowa matka - zrobie dla niej wszystko, ale moja milosc była trudna, potrzebowała czasu po to, zeby byc prawdziwym szczerym uczuciem. Dziecko było tsk nierealne dla mnie se mając ja na rękach nie docierało to do mnie.
Moze jakos zle to opisałam ale chodzi o to ze nie da sie zaplanować wszystkiego i tego zeby dziecko zostało poczęte na malibu w płatkach roz , łzy wzruszenia i od razu milosc. Tak sie nie da. Jak ktos tak umie pomimo lat niepowodzeń to gretuluje, albo wspolczuje?
Przeszliśmy bardzo trudne chwile, straty, wzlotach upadki kłótnie płacze wspólne i na uboczu... To nas wzmocniło i zjednało - jak ktos ciagle sra pączkami roz to coz ... Moze sie kiedys grubo zdziwić jak zycie wyglada ...
Powodzenia dziewczęta
