reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    292
Guappa to &&&

kociary jak dobrze, ze nie jedyna mam takiego hopla. ja już kilka razy miałam takie akcje, że latałam poszukując mojego sierściucha powsinogi. nie lubię kiedy lata za babami. wtedy nie ma go najdłużej.
 
reklama
Ja jestem dziś po II próbie. Stary się o maleństwo od 7 lat. 3krotnie zmieniam klinikę. IlośCi badań jakich wykonałam nie jestem w stanie zliczyć zarówno tych girmonalnych jak i endokrynologocznych taj samo mąż. Lekarze rozkładają ręce twierdzą że zdrowi jesteśmy. A dzidziusia jak nie było tak nie ma. Od 3-7dc biore lamette ,teraz miałam 2 pęcherzyki ok 20mm wcxoraj dostałam zastrzyk w brzuch ovitrele, ale dziś na IUI nie były jeszcze pekniete -ale mogło tak być bo po itrele pękają do ok 30 h . Pierwsza próba byka bolesna,krwawilam po niej bo wejście do macicy bardzo wąskie było i lekarz musiał użyć narzędzi. Druga dzisiejsza o niebo lepsza i lepiej też się czuje. We wtorek na usg dprawdzimy czy pękły i potem znów 2 najdłuższe tygodnie, a psychika coraz słabsza. Z każdą proba coraz gorzej to znoszę
Guappa witaj! Dobrze trafiłaś ;) IUI się udaje i ja jestem jednym z namacalnych dowodów :)
 
Kath - trzymam kciuki za udany transfer. Rozmawiałas z m o liczbie podanych zarodków?
Jeszcze nie...ale tak sobie mysle ze nic na sile...wezme jeden bez spinania sie ze musi sie udac bez mysli ze musze miec dwa bo wtedy ,,to napewno sie zajdzie"...co ma byc to bedzie...ewentualnie przy drugiej probie wezme dwa...
 
Ewik - to są trudne tematy, i nie wiadomo ile byśmy nie dyskutowały to do niczego nie dojdziemy, a wiesz dlaczego? To jest tylko forum nie znamy się osobiście, swoich wartości, przekonań tego czego oczekujemy od życia. Dla Ciebie adopcja jaka by nie była jest nie do przeskoczenia. A dla mnie robienie coraz większych długów, jaki jest sens spłacania tego przez kolejne pół życia? Dla mnie to jest nie do przeskoczenia, bo co to za życie? To nie życie tylko egzystencja. Boisz się o jutro i prosisz Boga żeby nic nie wyszło po drodze bo po prostu Cię nie stać. A dzieci to wydatek i to duży. Zresztą to nie rozmowa na to forum, każda żyje inaczej, dla każdej co innego warte. Dlatego ja już nie rozwijam tematu :-)
... Zwracasz się do mnie - jak ja mam to rozumieć?
 
A w sumie nie chcę odpowiedzi, przerasta mnie ta wypowiedź. Totalnie! Robiłam in vitro i inseminację żeby NIE BYĆ W CIĄŻY - nie wiedziałam!
 
Obecność matek jest tutaj krzepiąca bo pokazuje, że niektórym się udaje. Ale jak ktoś mi pisze, że moje wybory w drodze do największego mojego marzenia jakim jest dziecko są be, źle myślę, nie chcę adoptować dzieciaka - rany! Nie kręcą mnie atrakcje życiowe i nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na walkę o moje marzenie. I nie przeszkadza mi, że nie imprezuję, nie jeżdżę na wczasy, nie kupuję ciuchów bo wiem, że pusty dom przebija wszystko. I nie zamierzam sobie robić wyrzutów, że wybrałam taką drogą a nie inną, bo robię to co dla mnie jest najlepsze i dla mnie do zaakceptowania. Jeszcze raz napiszę, że łatwo się ludzi poucza jak ma się dzieciaka. Nie ma jak rady od spełnionych matek. Dobrze, że ty wiesz, że adopcja i brak długów to dla mnie jedynie słuszna opcja. Ja tego nie wiem i się nie dowiem. Będę spłacać długi za leczenie do końca moich dni ale z poczuciem, że zrobiłam wszystko a nawet więcej niż mogłam.
 
To podkreślone zdanie w ogóle nie było do Ciebie, źle to zrozumialas a ja źle napisałam. Pisałam o tym co ja myślę na ten temat, zresztą mało ważne...

Mam dość tej dyskusji! Oskarżasz mnie o coś co nie miało miejsca. Wypowiedziałam tylko swoje zdanie, mojej sytuacji, mojego życia. Nie wspomniałam nic o adopcji. Błąd był w tym że się w ogóle odezwalam, tak jak by mnie interesowała twoja sytuacja finansowa. Ale nie nie będę Cię już kłuć w oczy, nie martw się. Forum jest dla starających więc nic tu po mnie.
 
Ostatnia edycja:
reklama
To podkreślone zdanie w ogóle nie było do Ciebie, źle to zrozumialas a ja źle napisałam. Pisałam o tym co ja myślę na ten temat, zresztą mało ważne...

Mam dość tej dyskusji! Oskarżasz mnie o coś co nie miało miejsca. Wypowiedziałam tylko swoje zdanie, mojej sytuacji, mojego życia. Nie wspomniałam nic o adopcji. Błąd był w tym że się w ogóle odezwalam, tak jak by mnie interesowała twoja sytuacja finansowa. Ale nie nie będę Cię już kłuć w oczy, nie martw się. Forum jest dla starających więc nic tu po mnie.
Sracy a ja sobie zycze zebys zostala...prosze nie odchodz...prosze...mi sa potrzebne twoje rady...
 
Do góry