Marbolka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Marzec 2023
- Postów
- 2 064
Hej, wracam tu żeby Wam powiedzieć, ze jednak zdecydowaliśmy po dwóch dniach debat żeby spróbować tej inseminacji i odbyła się ona we wtorek. Nawet nie wiem czy na pękniętym pęcherzyku, wiem tylko, ze nie było potrzeby zastrzyku (pobrali mi krew dzień przed i zadzwonili, ze mam nie robić zastrzyku, a nawet żebyśmy wbrew zaleceniom postarali się wieczorem naturalnie). Bardzo to wszystko dziwne, przez ten cały rollercoaster z decyzja i moja - nie bede ukrywać - histeryczna reakcje, nawet nie miałam głowy do zadawania sensownych pytań. Co do samej decyzji to mój mąż ogólnie po wielu rozmowach wyraził zdziwienie, ze ten temat jest dla mnie tak ważny (sic!) i że w takim razie lepiej spróbować bo on i tak zawsze będzie miał swoje wątpliwości (okazało się, ze chodzi naprawdę głównie o wygodę i komfort życia bez większych zobowiązań), ale tez moja chęć zajścia w ciąże się nie zmieni, a z czasem tylko urośnie moja frustracja. Eh.. powiem wam tak. Ta pierwsza próbę spisuje na straty. Czy będzie druga i dalsze- nawet nie wiem jak zacząć o tym rozmowy. Czytam po cichu o ivf bo przecież wszystkie wiemy, jakie są szanse nawet przy dobrze zrobionych iui. Kurczę, czasami bym wolała po prostu nie mieć tego pragnienia, życie byłoby o tyle prostsze..