reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Jak usypiać maluszka... ?

Uff... już po kąpieli i niuńka śpi... Oczywiście po kąpieli był krzyk, ale trudno, poczekam, może za tydzień przejdzie :)
Będę teraz tydzień u rodziców, zobaczymy czy tam też tak bedzie krzyczeć czy moze zmiana otoczenia coś wyjaśni.

Wrzuciłam wczesniej taki post, który chyba jakoś umknął - pytałam, czy wasze dzieci nie rozbudzają się jak widza w łóżeczkach swoje zabawki, karuzelkę itp?
Moja mała jak już wiecie nigdy w życiu jeszcze nie zasnęła sama w łóżeczku - tylko na rękach albo przy piersi. Zauważyłam, że w nocy jak się wybudzi i zacznie rozglądać, to jak dojrzy karuzelkę to koniec - nie ma spania. W pokoju jest ciemno, wiec ona widzi tylko jakiś zarys ale i tak ją to rozbudza :). Demontujecie takie zabawki na noc ? :/

No i drugie pytanie - takie bardziej filozoficzne :-D
Jak myślicie, czy te różnice w zachowaniu niemowląt - jak np. zasypianie, to, ze jednod ziecko zasypia sobie jak się zmęczy zabawą w łóżeczku, a inne tylko na rękach to jest kwestia różnicy charakteru dziecka, czy naszych zachowań wpierwszych okresie jego życia ? Tak się zastanawiam - próbuję sklasyfikować moje dziecko wg. Tracy Hogg i wychodzi mi że moja małą to chyba wrażliwiec :)
 
reklama
Uff... już po kąpieli i niuńka śpi... Oczywiście po kąpieli był krzyk, ale trudno, poczekam, może za tydzień przejdzie :)
Będę teraz tydzień u rodziców, zobaczymy czy tam też tak bedzie krzyczeć czy moze zmiana otoczenia coś wyjaśni.

Wrzuciłam wczesniej taki post, który chyba jakoś umknął - pytałam, czy wasze dzieci nie rozbudzają się jak widza w łóżeczkach swoje zabawki, karuzelkę itp?
Moja mała jak już wiecie nigdy w życiu jeszcze nie zasnęła sama w łóżeczku - tylko na rękach albo przy piersi. Zauważyłam, że w nocy jak się wybudzi i zacznie rozglądać, to jak dojrzy karuzelkę to koniec - nie ma spania. W pokoju jest ciemno, wiec ona widzi tylko jakiś zarys ale i tak ją to rozbudza :). Demontujecie takie zabawki na noc ? :/

No i drugie pytanie - takie bardziej filozoficzne :-D
Jak myślicie, czy te różnice w zachowaniu niemowląt - jak np. zasypianie, to, ze jednod ziecko zasypia sobie jak się zmęczy zabawą w łóżeczku, a inne tylko na rękach to jest kwestia różnicy charakteru dziecka, czy naszych zachowań wpierwszych okresie jego życia ? Tak się zastanawiam - próbuję sklasyfikować moje dziecko wg. Tracy Hogg i wychodzi mi że moja małą to chyba wrażliwiec :)

moj ignas na poczatku spi w swoim lozeczku a potem siup do nas, ale zauwazylam ze on nawet nie otwiera oczu do kamienia (karmi sie w nocy co 2, 3 godz) wiec nie mamy problemu wybudzania:nerd: teraz przyzwyczajam go do zasypiania samemu na lozku albo w swoim lozeczku i rzeczywiscie klade go i sie rozglada, jak na jakims haju, ale po jakims czasie sie meczy i zasypia, plus jak dostaje smoka to momentalny odjazd jak jest zmeczony, a takie maluszki szybko sie mecza:sorry2:wiec pomacha se raczkami nozkami chwile a potem zasyppia:-p
 
Ala budzisię na karmienie ok 2-3 i też się nie rozbudza, ale potem ok 4-5 to już po odłożeniu jest marudzenie. Przewijam ją przeważnie wtedy w końcu jak marudzi, no i wtedy nawet jak przewijam w ciemnościach i nic nie mówię to ona zaczyna strzelać uśmiechami i gulgotać, a potem patrzy na karuzele i już :).
No ale wtedy włączam jej na chwilkę bez dźwięków a potem biorę do nas do łóżka, żeby pospać sobie do 8.

Ten "siedmiomilowy wzrok" już też udaje mi się zaobserwować, ale tylko na rękach - nie w łóżeczku. W łóżeczku znudzenie, czy zmęczenie = płacz. I właśnie obawiam się, że jej się łóżeczko kojarzy tylko z zabawą...

No a smok.. nadal nie działa :). Ona się już chyba ze mnie śmieje z tym smokiem - wypychanie go z buzi to też niezła zabawa :)
 
Ostatnia edycja:
No tak, ale i tak mi to nie pasuje. Fakt faktem mloda nie narzeka, bo spokojnie sobie spi. Ale teraz tak sobie mysle ze moze przez to tak szybko zaczela sie podnosic?

moj tez sie rwie do siadania! musze go przytrzymywac jak go trzymam zeby sie nie odchylal do przodu.... gluptas jeden...

A nie za zimno na spacery w foteliku?:sorry2:

ja jak musze zabrac fotelik to zawsze daszek mam zapiety a kocyk mam chyba zlozony 4 razy i opatulam malego nim az po buzke. Taki kokonik robie... ;-)
 
ja tez sie martwilam tym fotelikiem,ale lekarz mowil,ze one sa specjalnie wyprofilowane i dziecku nic nie bedzie:nerd:
 
ja mam tez zawsze daszek otwarty..aby mu tam wiatr za bardzo niewial:tak:a do maxi cosiwkladam spiworek ten ze spacerowki mojego wozka..a na wierzch jeszcze przykrywam kocyczkiem..ze wzgledu na to..aby ladniej wygladalo..bo spiworek jest za duzy jak do maxi cosi..wiec to co wystaje..tam gdzie sa nozki...zginam na pol...a calosc przykrywam kocykiem..i w ten sposob niewidac ze spiworek jest za duzy a i malemu jest o wiele cieplej:tak:

dziunka..nie niejest za zimno...a ponadto w holandii niema takich mrozow jak w pl..jutro pstrykne zdjecie jak bede szla na spacer to zobaczycie jak jest opatulony..

a tak z innej beczki..tu w nl niezaleca sie zakladania dziecku czapeczki..nawet na dwor..tylko kapturek:tak:i wkoncu dopytalam sie dlaczego..a wiec...glowa dziecka ma fukcjonalnosc tak jakby powiedziec maly kaloryferek:tak:gdy jest dziecku za goraco ...cieplo wtedy wydostaje sie glowa..i niema zadnych problemow z przegrzaniem dziecka...:tak:zas jesli dziecku jest za zimno...kaza tu sprawdzac na karczku...gdy jest cieplutki to wszystko ok..jesli nie..to znaczy ze dziecku za zimno i trzeba mu ubrac jeszcze jedna dodatkowa warstw ubranek:tak:jakos do konca niebylam na to nastawiona i powiedzialam mojemu M..ze czapeczke i tak bede zakladac...ale jakos tak wyszlo ze raz zakladam a w cieplejsze dni niezakladam:tak:czapeczke moj maly taka po domu to tylko mial raz...w szpitalu:tak:no ale zaznaczam..tu niema takich mrozow:tak:
 
Ala budzisię na karmienie ok 2-3 i też się nie rozbudza, ale potem ok 4-5 to już po odłożeniu jest marudzenie. Przewijam ją przeważnie wtedy w końcu jak marudzi, no i wtedy nawet jak przewijam w ciemnościach i nic nie mówię to ona zaczyna strzelać uśmiechami i gulgotać, a potem patrzy na karuzele i już :).
No ale wtedy włączam jej na chwilkę bez dźwięków a potem biorę do nas do łóżka, żeby pospać sobie do 8.

Ten "siedmiomilowy wzrok" już też udaje mi się zaobserwować, ale tylko na rękach - nie w łóżeczku. W łóżeczku znudzenie, czy zmęczenie = płacz. I właśnie obawiam się, że jej się łóżeczko kojarzy tylko z zabawą...


agrafka..kazdy ma inne metody..ja podsune ci moje..jak staram sobie z moim terrorysta malym radzic:tak:po pierwsze...od tej godziny co juz ma spac...nierozbudzam go czulymi slowkami..ani go niezaczepiam...poprostu staram sie mojego Oliviera takjaby zrelaksowac...a juz definitywnie jak dostaje butelke albo butelke na wieczorne karmienie...to juz wogole niemowie do niego...instynktownie podeszlam do tego ze dziecko musi wiedziec ze jestesmy cicho bo jest juz wieczor albo noc i nebawimy sie..ani nie rozmawiamy bo to czas na spanie:tak:
No a smok.. nadal nie działa :). Ona się już chyba ze mnie śmieje z tym smokiem - wypychanie go z buzi to też niezła zabawa :)
twoja niunia najwyrazniej cie specjalnie zaczepia prowokuje do zabawy...ale wydaje mi sie ze po jakims czasie przestanie..jesli niebedziesz na to zwracac uwagi...
ja swojego malego..nieprzebieram w nocy(aby go wlasnie niewybudzac)kupilam specjalne pampersy na noc...:tak:zakladam mu okolo 21.00 i okolo 9.00rana zakladam mu dopiero nowego juz normalnego...ja swojego malego ucze spac juz w lozeczku..a raczej zasypiac:-Dniejest to latwe ale wiem ze damy rade...w pierwsza nocke strasznie plakal jakby go ze skory obdzierali:baffled:a ja go w nim polozylam i on plakal..a ja na przemian..butelka..smoczek...glaskanie..trzymanie za raczke...mieklam ale sie nie poddalam..i z dnia na dzien coraz lepiej:-Djuz wogole nie placze jak klade go do ,lozeczka wieczorkiem..aha..bym zapomniala..wkladam mu w lapki na dobranoc maskotke..aby sobie mogl mietosic..potem wydaje mi sie ze bedzie sie z nia czul bardziej bezpieczniej..jak przy lozeczku nie bedzie mamy...albo pozniejszym czasie bedzie musial zostac w domu z kimkolwiek innym:tak:dlatego staram sie by moj maly misiak mial zawsze swoja przytulanke do spania-mojego matiego tak nauczylam..i do tej pory sobie spi z misiami..co daje mu bezpieczenstwo..a mi wkolko przypomina ze to jeszcze male dziecko..tylko troche wieksze:tak:oczywiscie misie to juz sobie sam wybiera...z ktorymi chce spac:-Dma juz swoj styl..hihino i to tak u mnie wyglada:tak:
 
ja mam tez zawsze daszek otwarty..aby mu tam wiatr za bardzo niewial:tak:a do maxi cosiwkladam spiworek ten ze spacerowki mojego wozka..a na wierzch jeszcze przykrywam kocyczkiem..ze wzgledu na to..aby ladniej wygladalo..bo spiworek jest za duzy jak do maxi cosi..wiec to co wystaje..tam gdzie sa nozki...zginam na pol...a calosc przykrywam kocykiem..i w ten sposob niewidac ze spiworek jest za duzy a i malemu jest o wiele cieplej:tak:

dziunka..nie niejest za zimno...a ponadto w holandii niema takich mrozow jak w pl..jutro pstrykne zdjecie jak bede szla na spacer to zobaczycie jak jest opatulony..

a tak z innej beczki..tu w nl niezaleca sie zakladania dziecku czapeczki..nawet na dwor..tylko kapturek:tak:i wkoncu dopytalam sie dlaczego..a wiec...glowa dziecka ma fukcjonalnosc tak jakby powiedziec maly kaloryferek:tak:gdy jest dziecku za goraco ...cieplo wtedy wydostaje sie glowa..i niema zadnych problemow z przegrzaniem dziecka...:tak:zas jesli dziecku jest za zimno...kaza tu sprawdzac na karczku...gdy jest cieplutki to wszystko ok..jesli nie..to znaczy ze dziecku za zimno i trzeba mu ubrac jeszcze jedna dodatkowa warstw ubranek:tak:jakos do konca niebylam na to nastawiona i powiedzialam mojemu M..ze czapeczke i tak bede zakladac...ale jakos tak wyszlo ze raz zakladam a w cieplejsze dni niezakladam:tak:czapeczke moj maly taka po domu to tylko mial raz...w szpitalu:tak:no ale zaznaczam..tu niema takich mrozow:tak:
'

Z tego co ja wiem : najwiecej ciepla ucieka przez glowke. A poza tym czapeczka nie chroni tylko przed utrata ciepla ale rowniez przed przewianiem. Takze jednak czapke bym zakladala :tak:
 
reklama
'

Z tego co ja wiem : najwiecej ciepla ucieka przez glowke. A poza tym czapeczka nie chroni tylko przed utrata ciepla ale rowniez przed przewianiem. Takze jednak czapke bym zakladala :tak:


dlatego tez dziunka zaznaczylam ze u mnie w nl niema takich mrozow jak w pl..inaczej bym patrzyla na to jak bym byla w polsce:tak:a tak wogole to masz racje...glowka takze cieplo ucieka...a ja glupia myslalam przez dluzszy czas ze nozki sa najwazniejsze:baffled::-Dby byly cieple:dry:
 
Do góry