justinkowa
Początkująca w BB
Styczeń 2011, dowiadujemy się z męzem o ciązy, wielkie szczęście, szczęsliwe małzeństwo, budowa domu zakończona, dobrze płatna praca, wszystko było jak w bajce- tylko brakowało dzidziusia.
Pierwsze USG, dowiadujemy sie o jednym maluszku, zdrowe dzieciątko, ogromna radość. 2 tygodnie pózniej drugie USG, lekarz oznajmia, ze widzi 2 maleństwa, 2 bijące serduszka, jak to mozliwe? Jeden maluszek się schował, zrobił Wam niespodziankę. Łzy szczęścia, szok, radość, obawa przed tym czy damy radę. Mieliśmy mieszane uczucia, jednak te radosne zdecydowanie przewazały. Ciaza przebiegala prawidlowo, maleństwa zdrowe, ktoreś USG z kolei- oczom ukazal nam się chłopczyk i dziewczynka, wielka radość, wybieranie imion. Idealnie. Jak w bajce. 21.09.2011- trafiłam do szpitala, poród siłami natury, uznali ze na cesarke jest juz za pozno. Po kilku godzinach płacz dzieciątek. Zdazylam na krótko potrzymac za rączkę zarówno Zuzię jak i Jasia, gdy po chwili zabrano ich na badania. Byłam wniebowzięta, po kilku minutach zrobiło sie zamieszanie, krzyki, bieganina lekarzy, połoznych... Co sie dzieje?? Co z moim Jasiem?? Zabrali go na OIOM, podłaczony do aparatury, na pytanie co sie dzieje?? Odpwiadano nie teraz, nie teraz... Zalana łzami wariowałam... Po 2 h przyszedł lekarz i oznajmił, państwa syn ma powazne kłopoty z serduszkiem, jest bardzo słaby, proszę być przygotowanym na najgorsze... 6 h po urodzeniu Jaś zmarł...
[*] Szok, niedowierzanie, łzy, pogrzeb, depresja... Zostałam sama z Zuzią, z męzem..
Po kilkunastu tygodniach dowiedziałam sie, ze jestem w ciazy.. Maz uznał, ze to cud.. Ja na poczatku nie cieszyłam sie, bałam sie. Dziewczynka, Hania.. Zaczęłam zle się czuc, bóle, skurcze, krwawienia. Okazało sie, ze to krwiak, doszlo do pekniecia błon płodowych, przedwczesny poród, strata Hanii w 17 tc...13.04.2012 odeszła, dołączyła do Jasia, w piatek był jej ubłagany pogrzeb.. Śpi kochaniutka obok braciszka.
To moje gg- 40059967, bardzo proszę o jakis odzew, tak bardzo potrzebuję rozmowy.
Pozdrawiam, Justyna.
Pierwsze USG, dowiadujemy sie o jednym maluszku, zdrowe dzieciątko, ogromna radość. 2 tygodnie pózniej drugie USG, lekarz oznajmia, ze widzi 2 maleństwa, 2 bijące serduszka, jak to mozliwe? Jeden maluszek się schował, zrobił Wam niespodziankę. Łzy szczęścia, szok, radość, obawa przed tym czy damy radę. Mieliśmy mieszane uczucia, jednak te radosne zdecydowanie przewazały. Ciaza przebiegala prawidlowo, maleństwa zdrowe, ktoreś USG z kolei- oczom ukazal nam się chłopczyk i dziewczynka, wielka radość, wybieranie imion. Idealnie. Jak w bajce. 21.09.2011- trafiłam do szpitala, poród siłami natury, uznali ze na cesarke jest juz za pozno. Po kilku godzinach płacz dzieciątek. Zdazylam na krótko potrzymac za rączkę zarówno Zuzię jak i Jasia, gdy po chwili zabrano ich na badania. Byłam wniebowzięta, po kilku minutach zrobiło sie zamieszanie, krzyki, bieganina lekarzy, połoznych... Co sie dzieje?? Co z moim Jasiem?? Zabrali go na OIOM, podłaczony do aparatury, na pytanie co sie dzieje?? Odpwiadano nie teraz, nie teraz... Zalana łzami wariowałam... Po 2 h przyszedł lekarz i oznajmił, państwa syn ma powazne kłopoty z serduszkiem, jest bardzo słaby, proszę być przygotowanym na najgorsze... 6 h po urodzeniu Jaś zmarł...
[*] Szok, niedowierzanie, łzy, pogrzeb, depresja... Zostałam sama z Zuzią, z męzem..
Po kilkunastu tygodniach dowiedziałam sie, ze jestem w ciazy.. Maz uznał, ze to cud.. Ja na poczatku nie cieszyłam sie, bałam sie. Dziewczynka, Hania.. Zaczęłam zle się czuc, bóle, skurcze, krwawienia. Okazało sie, ze to krwiak, doszlo do pekniecia błon płodowych, przedwczesny poród, strata Hanii w 17 tc...13.04.2012 odeszła, dołączyła do Jasia, w piatek był jej ubłagany pogrzeb.. Śpi kochaniutka obok braciszka.
To moje gg- 40059967, bardzo proszę o jakis odzew, tak bardzo potrzebuję rozmowy.
Pozdrawiam, Justyna.