reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jestem zazdrosna o własnego synka...

T

ta1999

Gość
Witajcie,
Piszę tutaj poraz pierwszy i wstydzę się swojego problemu...
Mam 3 miesięcznego synka (pierwsze dziecko). Jestem po 30-tce i mam probkem...
Do tej pory miałam cudowna relacje z teściami,od początku traktowali mnie super,ale odkąd urodziłam synka strasznie mnie irytuje jak przyjdzie teściowa i ciągle słyszę jej piski w stosunku do synka,drażni mnie to....nie wiem dlaczego.
Jak może mnie denerwować to,że babcia kocha swojego wnuka?
Gdy teściowa dziwni do syna to mój stop pyta o wnuka,co robi a ja w myślach mak ,,a co cię to obchodzi....,,
Nie wiem co mi się porobilobe głowie.
Strasznie mnie wku....gdy raz zaproszę teściowa na kawę a potem babcia mówi do wnuka ,,babcia musi przychodzić częściej to się zaprzyjaźnimy..." Albo gdy mały dziwnie się pręży i sszuksnu przyczyny,ta dziwni po rodzinie i pyta o porady (co mnie wku...) I oddawania do syna i formując go o ,,diagnozie dziecka,,.

Fakt,nie są nachalni ani natarczywi... Ale dlaczego oni mnie ta irytują....

Gdy mały płacze,teść mądrzy się co mu jest mówiąc że okucia rozpręża. Wkurwiają mnie teksty że mam nie kołysać bo się orzyzwyczai. Odbieram to tak,jakbym była matkę która nie wie jak zadbać i własne dziecko.
Skadnu mnie takie przewrażliwienie?

Meczu mnie ten stan i nie jest to dla mnie normalne.

Kiedyś byłam i chyba jestem zazdrosna,że mąż.ma tak super relacje z rodzicami ... I wkurza mnie,że on o wszystkim opowiada rodzicom .... I że jest ich za dużo w naszym życiu... Codziennie gadają oo kilka razy przez telefon...co że mną nie tak?

PS. Do szału doprowadza mnie sytuacja, bo mąż podał kiedyś adres rodziców do korespondencji i Ci co i raz mu podrzucają.
Korespondencja jest zawsze otwarta bo dla nich i mojego męża to normalne....nie mają tajemnic.
spytałam ,po co twojej mamie wiedzą ile masz ja koncie bo. Wyciągi też otwiera i usłyszałam,że mama się cieszy z jego zarobków. Dla mnie to chore....
On ma teraz swoją rodzinę i to nie jest zdrowe że oni otwierają listu,dziania i mówią co przyszło.... Aż tak być blisko ????
 
reklama
Rozwiązanie
Ja miałam podobnie. Przed tym jak urodziłam dziecko z teściową dogadywałam się super. Po porodzie ona zmieniła się o 180 stopni. Przy dziecku my z mężem wszystko robiliśmy źle, źle go trzymaliśmy na rękach, źle karmiliśmy, źle ubieraliśmy, były teksty, że ona by to czy to zrobiła inaczej, nie noś bo przyzwyczaisz itd. Jak przychodziliśmy do niej w odwiedziny i syn zaczął płakać, to wyrywała mi go z rąk, bo ona lepiej się nim zajmie. Zaczęły się jej odwiedziny co dwa dni. Na początku myślałam, że ok to jej pierwszy wnuk i niech się nacieszy, ale potrafiła przyjść rano, siedzieć cały dzień i patrzeć jak jej wnuk śpi. W końcu moje zdenerwowanie sięgnęło zenitu i powiedziałam teściowej co myślę, że to jest moje dziecko i wychowuję jak ja...
Witajcie,
Piszę tutaj poraz pierwszy i wstydzę się swojego problemu...
Mam 3 miesięcznego synka (pierwsze dziecko). Jestem po 30-tce i mam probkem...
Do tej pory miałam cudowna relacje z teściami,od początku traktowali mnie super,ale odkąd urodziłam synka strasznie mnie irytuje jak przyjdzie teściowa i ciągle słyszę jej piski w stosunku do synka,drażni mnie to....nie wiem dlaczego.
Jak może mnie denerwować to,że babcia kocha swojego wnuka?
Gdy teściowa dziwni do syna to mój stop pyta o wnuka,co robi a ja w myślach mak ,,a co cię to obchodzi....,,
Nie wiem co mi się porobilobe głowie.
Strasznie mnie wku....gdy raz zaproszę teściowa na kawę a potem babcia mówi do wnuka ,,babcia musi przychodzić częściej to się zaprzyjaźnimy..." Albo gdy mały dziwnie się pręży i sszuksnu przyczyny,ta dziwni po rodzinie i pyta o porady (co mnie wku...) I oddawania do syna i formując go o ,,diagnozie dziecka,,.

Fakt,nie są nachalni ani natarczywi... Ale dlaczego oni mnie ta irytują....

Gdy mały płacze,teść mądrzy się co mu jest mówiąc że okucia rozpręża. Wkurwiają mnie teksty że mam nie kołysać bo się orzyzwyczai. Odbieram to tak,jakbym była matkę która nie wie jak zadbać i własne dziecko.
Skadnu mnie takie przewrażliwienie?

Meczu mnie ten stan i nie jest to dla mnie normalne.

Kiedyś byłam i chyba jestem zazdrosna,że mąż.ma tak super relacje z rodzicami ... I wkurza mnie,że on o wszystkim opowiada rodzicom .... I że jest ich za dużo w naszym życiu... Codziennie gadają oo kilka razy przez telefon...co że mną nie tak?

PS. Do szału doprowadza mnie sytuacja, bo mąż podał kiedyś adres rodziców do korespondencji i Ci co i raz mu podrzucają.
Korespondencja jest zawsze otwarta bo dla nich i mojego męża to normalne....nie mają tajemnic.
spytałam ,po co twojej mamie wiedzą ile masz ja koncie bo. Wyciągi też otwiera i usłyszałam,że mama się cieszy z jego zarobków. Dla mnie to chore....
On ma teraz swoją rodzinę i to nie jest zdrowe że oni otwierają listu,dziania i mówią co przyszło.... Aż tak być blisko ????

Spokojnie, myślę że dziadkowie nie chcą źle. Cieszą się z wnuka tak jak Ty z synka. Pewnie są dumni, że ich Syn ma tak pięknego i cudownego syna :)

A co do Męża, to może z nim porozmawiaj, zeby zmienił adres do korespondencji. Że jest już dorosły, że mamusia nie musi mu w listy zaglądać :)

Powiem Ci tak, ja przy pierwszej córce miałam podobnie, nie mogłam się ją na cieszyć, wkurzało mnie, że ktoś chce ją nosić, przytulać itd. ale zaraz przeszło.... Może to taki etap. Nie wiem, może coś dziewczyny doradza :)
 
Spokojnie, myślę że dziadkowie nie chcą źle. Cieszą się z wnuka tak jak Ty z synka. Pewnie są dumni, że ich Syn ma tak pięknego i cudownego syna :)

A co do Męża, to może z nim porozmawiaj, zeby zmienił adres do korespondencji. Że jest już dorosły, że mamusia nie musi mu w listy zaglądać :)

Powiem Ci tak, ja przy pierwszej córce miałam podobnie, nie mogłam się ją na cieszyć, wkurzało mnie, że ktoś chce ją nosić, przytulać itd. ale zaraz przeszło.... Może to taki etap. Nie wiem, może coś dziewczyny doradza :)
No mam podobnie ... Schowałabym sobie synka do kieszeni z tej miłości i nie dopuszczają do niego nikogo poza tata. To jest dla mnie problem bo nie oceniam tego jako zdrowe zachowanie :(
Męczy mnie to ...
 
To jest normalne zachowanie dziadków. Chcą poprostu dobrze. Mój partner również ma bardzo dobre relacje z rodzicami. Rozmawiają z sobą kilka razy dziennie, co w tym dziwnego że mają dobry kontakt? Listy również przychodzą na adres rodziców i nie mamy nic przeciwko że teściowa otwiera i mówi co przyszła. Wyluzuj trochę. Powinnaś się cieszyć że Twój mąż ma dobry kontakt z rodzicami, a Twój syn ma dziadków którzy się nim interesują.
 
Witajcie,
Piszę tutaj poraz pierwszy i wstydzę się swojego problemu...
Mam 3 miesięcznego synka (pierwsze dziecko). Jestem po 30-tce i mam probkem...
Do tej pory miałam cudowna relacje z teściami,od początku traktowali mnie super,ale odkąd urodziłam synka strasznie mnie irytuje jak przyjdzie teściowa i ciągle słyszę jej piski w stosunku do synka,drażni mnie to....nie wiem dlaczego.
Jak może mnie denerwować to,że babcia kocha swojego wnuka?
Gdy teściowa dziwni do syna to mój stop pyta o wnuka,co robi a ja w myślach mak ,,a co cię to obchodzi....,,
Nie wiem co mi się porobilobe głowie.
Strasznie mnie wku....gdy raz zaproszę teściowa na kawę a potem babcia mówi do wnuka ,,babcia musi przychodzić częściej to się zaprzyjaźnimy..." Albo gdy mały dziwnie się pręży i sszuksnu przyczyny,ta dziwni po rodzinie i pyta o porady (co mnie wku...) I oddawania do syna i formując go o ,,diagnozie dziecka,,.

Fakt,nie są nachalni ani natarczywi... Ale dlaczego oni mnie ta irytują....

Gdy mały płacze,teść mądrzy się co mu jest mówiąc że okucia rozpręża. Wkurwiają mnie teksty że mam nie kołysać bo się orzyzwyczai. Odbieram to tak,jakbym była matkę która nie wie jak zadbać i własne dziecko.
Skadnu mnie takie przewrażliwienie?

Meczu mnie ten stan i nie jest to dla mnie normalne.

Kiedyś byłam i chyba jestem zazdrosna,że mąż.ma tak super relacje z rodzicami ... I wkurza mnie,że on o wszystkim opowiada rodzicom .... I że jest ich za dużo w naszym życiu... Codziennie gadają oo kilka razy przez telefon...co że mną nie tak?

PS. Do szału doprowadza mnie sytuacja, bo mąż podał kiedyś adres rodziców do korespondencji i Ci co i raz mu podrzucają.
Korespondencja jest zawsze otwarta bo dla nich i mojego męża to normalne....nie mają tajemnic.
spytałam ,po co twojej mamie wiedzą ile masz ja koncie bo. Wyciągi też otwiera i usłyszałam,że mama się cieszy z jego zarobków. Dla mnie to chore....
On ma teraz swoją rodzinę i to nie jest zdrowe że oni otwierają listu,dziania i mówią co przyszło.... Aż tak być blisko ????
To nie jest zazdrość o syna, tylko denerwuje cię, że żyjesz w związku w cztery osoby. Dla mnie to chora relacja i powinien mąż jak najszybciej uciąć pępowinę.
 
No naprawdę sytuacja nie do pozazdroszczenia.
Zacznę od tego że tytuł tego wątku moim zdaniem nie pasuje do problemu. Z tego co piszesz to nie Twoje uczucia do synka są tu problemem ale emocje które wywołują w Tobie teściowie. To dla mnie wygląda tak jakby teściowie przekroczyli świadomie lub nie pewne wytyczone przez Ciebie granice. Piszesz że do czasu pojawienia się na świecie Twojego synka Wasze relacje się zmieniły - wydaje mi się że poprostu teściowie wcześniej nie mieli jak się "wykazać", nie chcę ich z góry oceniać ale czasem bywa tak że ludzie mają się za najmądrzejszych w danej dziedzinie, stwierdzają że są niezastąpieni i że oni coś zrobią najlepiej, w tym wypadku tą dziedziną w której są "najlepsi" może być opieka nad dzieckiem. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że tacy ludzie baaardzo często nie wiedzą że Nas denerwują, że przekraczają granice itd i w takim wypadku wystarczy poprostu delikatnie z Nimi porozmawiać. Próbowałaś rozmawiać z teściami? Powiedziałaś im jakie uczucia wywołują w Tobie ich zachowania? Jak się z tym wszystkim czujesz? Może zasugeruj że gdy będziesz potrzebować pomocy lub porady to sama o nią poprosisz.
Ja miałabym podobną sytuacje z teściową ale Nasze relacje nigdy nie były cukierkowe i ja dbam by nikt nie przekraczał moich granic więc bardzo szybko zrezygnowała z dawania dobrych rad. Jednak myślę że lepiej takie delikatne sprawy rozwiązywać poprostu normalną rozmową i nie psuć dobrych relacji.
Ja osobiście uważam że nie jesteś przewrażliwiona - każdy ma swoje indywidualne granice których nikt bez Naszej zgody nie powinien przekraczać. Poprostu zostałaś Mamą i chcesz nią być w pełni - cieszyć się sukcesami, rozwojem dziecka ale i mierzyć z problemami wynikającymi z nowej roli a ktoś Ci ma to nie pozwala - ja też bym się wku*****.
Czy to co czujesz gdy myślisz o relacji Twojego męża z rodzicami to aby napewno jest zazdrość?
 
No naprawdę sytuacja nie do pozazdroszczenia.
Zacznę od tego że tytuł tego wątku moim zdaniem nie pasuje do problemu. Z tego co piszesz to nie Twoje uczucia do synka są tu problemem ale emocje które wywołują w Tobie teściowie. To dla mnie wygląda tak jakby teściowie przekroczyli świadomie lub nie pewne wytyczone przez Ciebie granice. Piszesz że do czasu pojawienia się na świecie Twojego synka Wasze relacje się zmieniły - wydaje mi się że poprostu teściowie wcześniej nie mieli jak się "wykazać", nie chcę ich z góry oceniać ale czasem bywa tak że ludzie mają się za najmądrzejszych w danej dziedzinie, stwierdzają że są niezastąpieni i że oni coś zrobią najlepiej, w tym wypadku tą dziedziną w której są "najlepsi" może być opieka nad dzieckiem. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że tacy ludzie baaardzo często nie wiedzą że Nas denerwują, że przekraczają granice itd i w takim wypadku wystarczy poprostu delikatnie z Nimi porozmawiać. Próbowałaś rozmawiać z teściami? Powiedziałaś im jakie uczucia wywołują w Tobie ich zachowania? Jak się z tym wszystkim czujesz? Może zasugeruj że gdy będziesz potrzebować pomocy lub porady to sama o nią poprosisz.
Ja miałabym podobną sytuacje z teściową ale Nasze relacje nigdy nie były cukierkowe i ja dbam by nikt nie przekraczał moich granic więc bardzo szybko zrezygnowała z dawania dobrych rad. Jednak myślę że lepiej takie delikatne sprawy rozwiązywać poprostu normalną rozmową i nie psuć dobrych relacji.
Ja osobiście uważam że nie jesteś przewrażliwiona - każdy ma swoje indywidualne granice których nikt bez Naszej zgody nie powinien przekraczać. Poprostu zostałaś Mamą i chcesz nią być w pełni - cieszyć się sukcesami, rozwojem dziecka ale i mierzyć z problemami wynikającymi z nowej roli a ktoś Ci ma to nie pozwala - ja też bym się wku*****.
Czy to co czujesz gdy myślisz o relacji Twojego męża z rodzicami to aby napewno jest zazdrość?



Chyba trafiłaś w sedno,chodź nadal mam wrażenie że to zazdrość.

Gdy jesteśmy razem poza domem np. na działce to siedzę non stop przy dziecku bo była cała masa komarów i nie chciałam aby go coś ugryzło...
Na co teściowa ,,no pusc w końcu i dziadka,
,Daj mu się nacieszyć,, taka przepychanka o dziecko .... Takie odniosłam wrażenie. A ja siedziałam na krześle a o ok syn w wózku... Nikt nie nie zabraniał usiąść obok. Dlaczego miałabym zmienić miejsce siedzenia....?
Ja nawet sobie mega czujnie i w dzień niebusje chodzby ktoś mi proponował że się zajmie synkiem bo on po chwili i tak chcę do cycka bo tak się wycisza,usypia...
 
reklama
Rozumiem Cię. Ja gdy musiałam zostawić synka pod opieką teściowej bo musiałam pozałatwiać sprawy to byłam baaardzo niezadowolona i szybciutko wszystko poogarniałam by jak najszybciej być przy moim brzdącu. Oprócz sytuacji mega awaryjnych nie korzystałam z tego by ktokolwiek zajmował się moim synkiem bo najzwyczajniej w świecie źle się z tym czułam. Nie byłam na to gotowa. Co do karmienia to tak całkiem szczerze to czasem miałam nadzieję że zaraz teściowa do mnie zadzwoni i powie żebym natychmiast wracała bo bobas się obudził i chce cysia🙄
A co do sytuacji na działce to czy powiedziałaś np "No chodź dziadek zmieścimy się wszyscy" czy coś takiego? Albo chociażby żartem do teściowej "och Mamo wiem że jest mnie troszkę więcej po porodzie ale zapewniam Cię że Tata jeszcze się obok zmieści".
Zacznij mówić o tym co czujesz. To naprawdę bardzo ułatwia życie. Często jest tak że rzeczy dla Nas oczywiste nie są oczywiste dla drugiego człowieka.
 
Ja miałam podobnie. Przed tym jak urodziłam dziecko z teściową dogadywałam się super. Po porodzie ona zmieniła się o 180 stopni. Przy dziecku my z mężem wszystko robiliśmy źle, źle go trzymaliśmy na rękach, źle karmiliśmy, źle ubieraliśmy, były teksty, że ona by to czy to zrobiła inaczej, nie noś bo przyzwyczaisz itd. Jak przychodziliśmy do niej w odwiedziny i syn zaczął płakać, to wyrywała mi go z rąk, bo ona lepiej się nim zajmie. Zaczęły się jej odwiedziny co dwa dni. Na początku myślałam, że ok to jej pierwszy wnuk i niech się nacieszy, ale potrafiła przyjść rano, siedzieć cały dzień i patrzeć jak jej wnuk śpi. W końcu moje zdenerwowanie sięgnęło zenitu i powiedziałam teściowej co myślę, że to jest moje dziecko i wychowuję jak ja chcę, że ona swoje 5 minut juz miała i że jeżeli będę potrzebowała jednej z jej złotych rad to sama zapytam. Foch był taki, że nie odzywała się do nas chyba 2 miesiace. Od tego momentu mam spokój. Zdarza się, że czasem próbuje się wtrącać i podważać moje zdanie, ale od razu mówię jej spokojnie, że tak ma być jak ja mówię. Musisz porozmawiać z mężem i powiedzieć mu co Ci nie pasuje w zachowaniu treściowej, żeby , nią na ten temat porozmawiał, a jeżeli on nie będzie chciał to sama jej o tym powiedz i postaw granice
 
Rozwiązanie
reklama
Do góry