reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Kącik małego smakosza

no ja z racji diety śmieciowym jedzeniem się nie żywię ale Agusi też nie daję nic z tych rzeczy. w zasadzie nawet słodyczy raczej nie daję, czasem jakieś ciastko i to na tyle.
 
reklama
Na szczęście ani M. ,ani ja za fast foodami nie przepadamy- no,może od czasu do czasu pizza,ale to też raczej nie w fastfudowni.Chipsy i cola i tak mają "bana" u nas w domu,więc akurat tego problemu nie ma- jedynie słodycze,no,ale na szczęście czekolada zakazana,to jedynie chałwy odrobinę czasem dostanie i lody do polizania.Ale lody są od Włocha,a wiem,ze oni robią je sami,z naturalnych składników (parę razy zdarzyło mi się przypadkiem widzieć dostawy do nich- całe palety mleka,śmietanki,świeże owoce ,więc nie jest najgorzej,to zresztą czuć w tych lodach,dlatego je tak uwielbiammmmmm;)).
Co do frytek,to kiedyś pewnie dostanie,ale ponieważ my MD omijamy szerokim łukiem,jak i inne ff,to dopiero,jak mi się zechce w domu zrobić;).
(Wyjątkiem jest KFC:zawstydzona/y:- akurat ich nieszczęsne kurczaki lubimy...:zawstydzona/y:)
 
wiecie co, tak piszecie o tym MD i tak stwierdzam, że mimo, iż mam go na wyciągnięcie ręki to ostatnim razem chyba ze 3 lata temu tam coś kupowałam :rofl2:;-) gdzie jak gdzie ale do MD mnie nie ciągnie [tym bardziej, że znam z opowieści sposób robienia tych "pyszności"]. Pizza z pizzerii u nas jeszcze niedawno dosyć częstym gościem na stole była [D. jest wręcz pizzoholikiem] ale odkąd fajny przepis od mamy na pizze domową dostałam to sama takową robię i przyznam, że mimo, iż może nie wygląda tak cudownie jak ta z zamawiana, to jest pyszna [skromność górą :laugh2:] i czasami kiedy od tesciów z działki warzywa dostajemy to robię ją nam plus Alutce takią osobną porcję [ze zmodyfikowanym przepisem na ciast] szykuję i też wtedy je :-p
 
a ja nie jadłam w MD, jedynie co to jadłam lody, a tak kiedyś próbowałam jakiegoś hamburgera, dla mnie to papier, mój M lubi ale jak już pisałam ma zakaz, wolę jak kebaba zje lub pizzę, w sumie my pizze robimy sami. Wolę zdrowo jeść, żeby dzieciaki widziały, a nie później będą małpować, gorzej z M on to by mógł jeść codziennie hamburgerki. No ale ja tak kombinuje, żeby było zdrowo i żeby on miał przyjemność.
My mamy warzywa z własnej hodowli, sprawdzone i jak robię jakieś sosy to tylko z moich warzyw, no gorzej jest zimą, teraz przeciery robię i soki z soko-wirówki. Mrożę troszkę warzyw, żeby na zimę były, ale zdarza się, że muszę korzystać ze sklepowych, dobrze, że dla dzieci są słoiczki to zawsze coś im zrobię ze słoiczków, jakieś sosy.
 
A ja od czasu do czasu "śmieciowe jedzenie" wsuwam. Pizza, MD czasem KFC. Mała pewnie frytkę też zje jak pójdziemy. Uważam, że wszystko jest dla ludzi ale z głową. Raz na jakiś czas to nie zbrodnia.

Kroma - jak to "ma zakaz" Twój mąż jedzenia takiego? W życiu nie pozwoliłabym sobie, żeby mi M. zabronił czegoś jeść.
 
a ja śmieciowe jedzenie głownie na jakiś wyjazdach a tak normalnie to czasami jak mi się nie chce gotować ani robić kanapek a jestem hipermarkecie. Jak juz jem to tylko cheesburgery z mc a głownie skrzydełka z KFC. Frytki to wole sama zrobić. A niunia jadła jak narazie w sobote frytki i klopsiki w ikea i hotdoga a raczej 3 frytki, dwa klospiki i kawałek bułki z paróweczka od tego hot-doga.
Wszystko jest dla ludzi. Tylko są ludzie którzy tylko by to jedli a ja nawet jak bym chciała to z tendencja do tycia musze uwazać aby nie zawarzyć jakies 200 kg
 
monimoni- bo przytył wciągu 2 lat 20 kg. i on by tam siedział dniami i nocami, ja wiem, że jeździ i nawet mi mówi i mogę sobie gadać, ale chociaż wiem, że się ograniczył, a te moje zakazy to nie działają na niego, bo ja nie jestem groźna :-) brzmią komicznie, więcej się naśmiejemy niż na zakazujemy, ale M docenia, że się martwię o jego zdrowie i sam widzi, że dużo przytył i mu źle z tym. A mi tam można zakazywać, ja tam nie należę do buntowników i jakoś nie robię z tego problemu, jak wiem, ze słusznie to jakoś się dostosowuje z małymi kompromisami
Dawidowe- ja wiem, że wszystko jest dla ludzi, i sama jem czasem chipsy, albo kebaba, chociaż ja nie lubię miecha w dużych ilościach, wolę makarony z sosikami. ALe rośnie pokolenie zawałowców i wolę troszkę się pilnować, bo tak jak tym mam tendencję po mamie, ona waży 110 kg. Męczy się teraz, więc wolę tego uniknąć

ALe koniec to wątek o dzieciach a nie o naszym żywieniu, dla mnie co inni dają swoim dzieciom to ich sprawa, a ja chcę moje dzieci chować tak aby chociaż zdrowo się odżywiały I M też przy okazji, jak się da go nauczyć :-)
 
Ostatnia edycja:
Franek frytke w Ikei skubnął ale bez szału, bardziej kręciło go chyba samodzielne jedzenie. Ja w MD to notorycznie kupuje kawe, czasami lody, KFC też czasami ale tak raz na miesiąc-dwa max, pizza podobnie więc źle nie jest. Co do diety Franka to tego typu jedzenie nie, ale poza tym zajada wszystko, dziś żur z całym jajem i sporym kawałkiem kiełbasy, odbiło mu sie po tym jak staremu i był mega zadowolony. Staramy się po prostu, żeby miał zróżnicowana dietę, mleko teraz pije chętnie, odkąd pije nr 3 to trzy butelki dziennie, czasami cztery ale to po posiłkach, czyli np jajecznica i do popicia mleko, kanapka z 1/2 bułki i do popicia mleko itd.
 
loliszka- u nas też był żur i się obydwoje zajadali, mój też coś dużo mleka je i ciągle kupy robi do 3 dziennie, no ale ciesze się że je :)
 
reklama
Kroma mój też taka srajda, ale on zawsze tak miał, jak był mniejszy to 5 razy dziennie, teraz zazwyczaj 3 razy, ma metabolizm po moim M śniadanie-kibel, obiad-kibel, kolacja-kibel... też bym tak chciała :)
Dzieki temu nie jest jakos strasznie nafutrowany jak na te ilości które zjada, swoją drogą ja go czasami podziwiam bo zjeć caływ ielki słoik do-re-mi i popić 250 ml mleka to trzeba mieć możlwiości. Prawie potroiliśmy wage urodzeniową, było 3330, jest 9900 :)
 
Do góry