vanilii
Zaangażowana w BB
Witam. Długo myślałam czy opisać przyjście na świat mojego synka. Mam nadzieję, że nasza historia podniesie na duchu niejedną mamę wcześniaka.
Do 24tc ciąża przebiegała książkowo, nic nie wskazywało na przedczesne przyjście na świat mojego maleństwa. 27.09.11r o 2 w nocy przebudziałam sie i z przerażeniam stwierdziłam, że uciekają mi wody płodowe. Pierwsza myśl co będzie z moim dzieckiem przecież to 24tc+ 4dni, nie ma szans na przeżycie. Rano rejonowy szpital. To był ciężki czas. W szpitalu rejonowym, powiedzieli mi, że w każdej chwili może rozpocząć się akcja porodowa i niestety nie uratują maluszka. Dostałam różne kroplówki, zastrzyki aby nic się nie rozkręciło. Gdy poprosiłam o przewiezienia, ordynator przekonywał mnie czy jest sens ratować tak wcześnie urodzone dziecko, przecież może być niepełnosprawne i będę się męczyła do końca życia. Wkońcu wymusiłam przewizienie. 29.09.11r. trafiłam do Łodzi do ICZMP. Dopiero tam podstałam sterydy na szybki rozwój płuc u dziecka. Niestety ze względu na pogarszający się mój stan zdrowia (zakażenie wewnątrzmaciczne) i wysokie ryzyko sepsy, 3.10.11r w 25tc+3dniu na świat porzez cc przyszedł mój synek Kacperek. Ważył 830g, mierzył 34cm, dostał 6/8 punktów. Na sali operacyjnej popłakałam się, gdy usłyszałam jego cichutki płacz. Gdy już było cichutko przyszedł do mnie neonatolog, powiedział, że jest bardzo zadowolony z jego pierwszych chwil na tym świecie, dowiedziałam się też, że mam synka (wcześniej nie chciał się ujawnić). Kacperek urodził się z wrodzonym zapaleniem płuc i wrodzoną infekcją organizmu. W 3dż podłączony został pod respirator ze względu na długie i częste dezdechy. W 5dż nastąpiło pogorszenie zdrowia, ale po zmianie antybiotyków nastąpiła szybka poprawa. W 10dż wynik z krwi wyszedł jałowy. Kacperek od samego początku karmiony był sondą, jego jelitka pięknie trawiły mleko. W 33dż, po wielu nieudanych próbach, udało się w końcu przejść z respiratorach na CPAP. W 36dż znów kolejny sukces. Teraz podawany był tlen do inkubatorka ze względu na spadki saturacji. W 45dż został przeniesiony z inkubatora do łóżeczka. W dalszym ciągu był tlenozależny. Blisko buzi leżała maseczka z tlenem. W 52dż Kacperek został przeniesiony z intensywnej terapii na odział opieki pośredniej. Tam uczył się jedzenia z butelki, a szło mu naprawdę nie źle. W 73dż zabieg laseroterapii. Niestety retinopatia nie oszczędziła mojego maleństwa, ROPII/III. Po zabiegu laserem, na rurce od respiratorka wykazano bakterie. Nastąpił nawrót wtórnej infekcji, po 5 dniach nie było po niej śladu. W 80dż przeprowadzono przesiewowe badanie słuchu, diagnoza dziecko nie słyszy, kontrola za miesiąc. Jak każdy wcześniak, który był pod respitratorkiem, Kacperek ma dysplazję oskrzelowo-płucną. Miał wylewy dokomorowe I i IIstopnia, z powodu niedokrwistości kilkakrotnie przetaczano krew.
23 grudnia 2011r. w 81dż Kacperek został wypisany do domu z wagą 2490g.
Na dzień dzisiejszy Kacperek rozwija się prawidłowo. Waży 4200g, mierzy 54cm. Uśmiecha się i pięknie gaworzy.
Neurolog dziecięcy nie widzi narazie żadnych nieprawidłowości. Dostaliśmy wytyczne, aby w kwietniu skontrolować główkę, czy są ślady po wylewach i mamy zacząć pod koniec marca rehabilitację. 23.02.12 byliśmy na badaniu słuchu podczas snu fizjologicznego (ABR) i Kacperek słyszy (słuch prawidłowy - kontrola za pół roku). Co 2 tygodnie jeździmy do Łodzi do poradni okulistycznej, ponieważ choć prawe oczko jest prawie wygojone, to w lewym są jeszcze wybroczyny. Za tydzień we wtorek mamy usg bioderek.
Jestem ogromnie szczęśliwa, że choć mój skarb miał tak ciężki początek życia, to radzi sobie wyśmienicie. Oby tak dalej.
Do 24tc ciąża przebiegała książkowo, nic nie wskazywało na przedczesne przyjście na świat mojego maleństwa. 27.09.11r o 2 w nocy przebudziałam sie i z przerażeniam stwierdziłam, że uciekają mi wody płodowe. Pierwsza myśl co będzie z moim dzieckiem przecież to 24tc+ 4dni, nie ma szans na przeżycie. Rano rejonowy szpital. To był ciężki czas. W szpitalu rejonowym, powiedzieli mi, że w każdej chwili może rozpocząć się akcja porodowa i niestety nie uratują maluszka. Dostałam różne kroplówki, zastrzyki aby nic się nie rozkręciło. Gdy poprosiłam o przewiezienia, ordynator przekonywał mnie czy jest sens ratować tak wcześnie urodzone dziecko, przecież może być niepełnosprawne i będę się męczyła do końca życia. Wkońcu wymusiłam przewizienie. 29.09.11r. trafiłam do Łodzi do ICZMP. Dopiero tam podstałam sterydy na szybki rozwój płuc u dziecka. Niestety ze względu na pogarszający się mój stan zdrowia (zakażenie wewnątrzmaciczne) i wysokie ryzyko sepsy, 3.10.11r w 25tc+3dniu na świat porzez cc przyszedł mój synek Kacperek. Ważył 830g, mierzył 34cm, dostał 6/8 punktów. Na sali operacyjnej popłakałam się, gdy usłyszałam jego cichutki płacz. Gdy już było cichutko przyszedł do mnie neonatolog, powiedział, że jest bardzo zadowolony z jego pierwszych chwil na tym świecie, dowiedziałam się też, że mam synka (wcześniej nie chciał się ujawnić). Kacperek urodził się z wrodzonym zapaleniem płuc i wrodzoną infekcją organizmu. W 3dż podłączony został pod respirator ze względu na długie i częste dezdechy. W 5dż nastąpiło pogorszenie zdrowia, ale po zmianie antybiotyków nastąpiła szybka poprawa. W 10dż wynik z krwi wyszedł jałowy. Kacperek od samego początku karmiony był sondą, jego jelitka pięknie trawiły mleko. W 33dż, po wielu nieudanych próbach, udało się w końcu przejść z respiratorach na CPAP. W 36dż znów kolejny sukces. Teraz podawany był tlen do inkubatorka ze względu na spadki saturacji. W 45dż został przeniesiony z inkubatora do łóżeczka. W dalszym ciągu był tlenozależny. Blisko buzi leżała maseczka z tlenem. W 52dż Kacperek został przeniesiony z intensywnej terapii na odział opieki pośredniej. Tam uczył się jedzenia z butelki, a szło mu naprawdę nie źle. W 73dż zabieg laseroterapii. Niestety retinopatia nie oszczędziła mojego maleństwa, ROPII/III. Po zabiegu laserem, na rurce od respiratorka wykazano bakterie. Nastąpił nawrót wtórnej infekcji, po 5 dniach nie było po niej śladu. W 80dż przeprowadzono przesiewowe badanie słuchu, diagnoza dziecko nie słyszy, kontrola za miesiąc. Jak każdy wcześniak, który był pod respitratorkiem, Kacperek ma dysplazję oskrzelowo-płucną. Miał wylewy dokomorowe I i IIstopnia, z powodu niedokrwistości kilkakrotnie przetaczano krew.
23 grudnia 2011r. w 81dż Kacperek został wypisany do domu z wagą 2490g.
Na dzień dzisiejszy Kacperek rozwija się prawidłowo. Waży 4200g, mierzy 54cm. Uśmiecha się i pięknie gaworzy.
Neurolog dziecięcy nie widzi narazie żadnych nieprawidłowości. Dostaliśmy wytyczne, aby w kwietniu skontrolować główkę, czy są ślady po wylewach i mamy zacząć pod koniec marca rehabilitację. 23.02.12 byliśmy na badaniu słuchu podczas snu fizjologicznego (ABR) i Kacperek słyszy (słuch prawidłowy - kontrola za pół roku). Co 2 tygodnie jeździmy do Łodzi do poradni okulistycznej, ponieważ choć prawe oczko jest prawie wygojone, to w lewym są jeszcze wybroczyny. Za tydzień we wtorek mamy usg bioderek.
Jestem ogromnie szczęśliwa, że choć mój skarb miał tak ciężki początek życia, to radzi sobie wyśmienicie. Oby tak dalej.
Ostatnia edycja: