Tycia, ja też nie zgadzam się z Twoją teorią.
Ja karmiłam moją Adę tylko 3,5 m-ca ponieważ, mimo tego, że walczyłam o ten pokarm jak lwica, to jego było po prostu za mało i był mało-wartościowy a ona płakała, bo była nienajedzona. Za radą lekarki-pediatry dałam jej mleko z butli i dziecko najadło się i w końcu było szczęśliwe. A potem nie chciała już cyca, bo po co się męczyć, skoro z butelki tak łatwo leci ;-). Ja w końcu się z tym pogodziłam, bo po prostu nie miałam innego wyjścia. Do dzis nie narzekamy na brak odporności - mimo, że mała chodzi do przedszkola bardzo rzadko choruje (tfu,tfu, odpukać).
Poza tym, staram się rozumieć mamy, które wcale nie chcą karmić piersią i nie potępiam ich. Widocznie maja swoje powody ku temu.
Ja chcę karmić piersią conajmniej 5 m-cy, jeśli oczywuiście się uda, jeśli nie, na pewno nie będę wpadała w czarną rozpacz, bo wiem, że nie da się walczyć z wiatrakami.;-)
