reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

karmienie naszych maluszkow-zaczynamy od nowa ;-)

dzieki dziewczyny, troche mnie uspokoilyscie. Zwlaszcza Ty Marta. Juz myslalam ze jestem jedyna co jeszcze osobno gotuje dla dzieci... :(
A tak poza tym ja po prostu jeszcze nie widze potrzeby zeby moje dzieci musialy koniecznie znac smak np. parowek, sosow, pizzy, slodyczy...
Cale zycie przed nimi- jescze sie najedza takich rzeczy, w tym pewnie fast foodow, ktorych zwolennikiem nie jestem.

A wiem ze pierogami czy naslesnikami pewnie by moje dzieciaki pluly ;)
 
reklama
gogana
marta
joaszka

podziwiam Was, że chce wam się jeszcze oddzialnie gotować dla dziecka
ja juz dfawno zaprzestałam...

ale z drugiej strony szału mozna było dostać z tym gosiowym jedzeniem, często było tak, że ja się nagotowałąm, a ta nawet kęsa nie spróbowała

teraz jak gotuję dla naszej trójki, a Gosia nic nie tknie, to mi nie jest tak żal.:sorry2:
 
haha, czuję sie jak bohaterka:) dla mnie to naprawdę nie problem

CO do pierogów, to zgodzę się z Joaszką, żę domowe mogą byc wrtosciowym posilkiem. Jednak ja jestem zbyt leniwa, zeby sama lepic.
 
U nas jest całkowiecie samodzielne jedzenie, bynajmniej nie dlatego, że ja tak chcę, albo mi tak wygodniej.
Po prostu się nie da inaczej. Moje dziecko jak tylko spróbować nakarmić - nie zje nic.
Tak więc dziubie sobie po swojemu... i tak zupę pije przez słomkę, ryż czy makaron z zupy wyjada rękami, za to soczek marchewkowy pije łyżeczką, coś tam skubnie widelcem, palcem wywierci dziurę w chlebku, zliże masło no i jakoś to idzie:cool2: generalnie trochę sprzatania i przebierania po posiłku (mimo zbroi z 2-3 śliniaków)
 
Nef-u nas tez jest samodzielne jedzenie (od jakiegos tygodnia czy dwoch) .glownie dlatego ze mnie tak wygodniej:)My jadamy wspolnie co pozwala mi w spokoju samej zjesc.
Sniadanie to je sama od bardzo dawna ale ona jada chlebek pokrojony na kawalki ktore nakluwa widelczykiem wiec to nie bylo takie trudne.
Pozniej zaczela jesc jogurt owocowy dzieki czemu zyskalam chyba kolejne pol godziny:)Jej bardzo sie podobalo a jogurt akurat najlepiej jej wychodzil.
Od kilku dni wreczam tez lyzke cokolwiek by nie jadla i przestalam przejmowac sie jesli spada.Moze i troche syfu ale jak mowilam to nie muzeum,inaczej sie nie nauczy a to ze ja moge zjesc spokojnie jest cenne.
Koncowke czasem juz pomagam bo albo wygrzebac nie mzoe albo juz jej sie samej jesc nie chce.
Ogolnie apetyt dopisuje.Byl oslabiony kiedy przechodzila przez jakies tam grypy zoladkowe ale luz.chciala jadla,nie to nie
 
nef, mój już też tylko SAM - ale na szczęście je już pięknie łyżeczką, nawet zupę bez problemu :) Ostatnio barszcz ukraiński wiosłował, i to tak się nad miską pochylał, żeby nie rozlewać, że zębami o krawędź zahaczał :D:D:D Ale mieliśmy ubaw, mówię Ci! a łyżkę tak stara się sztywno donieść do ust, że aż mu się ręka trzęsie :D Pomaga sobie głową (w sensie głowa z łyżką spotykają się w połowie drogi albo i bliżej miski :D ), albo ręką (wyciąga co lepsze kawałki :) ). Prolem ma tylko z nabijaniem na swój plastikowy widelec, więc mu pomagam. Normalnym za bardzo wymach-uje, mało sobie oka nie wydziobał. Chleb posmarowany serkiem wydziubie ze skórki bez problemu, zresztą ogólnie uwielbia dziubać - dałam mu ostatnio bagietkę, to tak grzebał biedny, że aż mu się ręka zaklinowała :D:D:D
 
kropa-juz mialam pisac ze ja zawsze daje prawdziwy widelec z tym ze mniejszy ale doczytalam ze macha:) Plastikowego nie uzywalam nigdy bo nic nim rzeczywiscie nie mozna zrobic .Moze mozna ale nie nabijac:)

a propos skorek.jedza wasze?U mojej znika caly chlebek.Fajnie bo dzieci czesto skorke zostawiaja.
chlebek razowy,malo mieciutki ale taki tylko zna odkad zaczela jesc chleb
 
kropa-tak z ciekawosci pytam bo wiem ze wiele dzieci nie jada skorek.sama za nimi nie przepadalam.Ale jesli o zebach mowa to mnie radzili dawac juz gdy zebow na wierzchu nie bylo.mala sobie je pogryzala dziaslami:)
 
reklama
eijf ostatnio jak kroję kromkę chleba w kostke to daję ze skórką - je chetnie, ale ulubione sa grzanki z masłem, zwłaszcza masło:-D


a widelczyki mamy takie do deserów, zakosiłam kilka mojej mamie, wygladaja jak miniaturki zwykłych, a sa wielkości łyzeczki do herbaty.

czasem dla jaj dostaje taki gigantyczny widelec z zestawu do sałatek, tez się podoba:-D
 
Do góry