reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karolinka 25 tc urodzona 27.03.2011

reklama
witaj. mój synek urodził się 2 dni po twojej córci tj 31.03.2011 w 24tc, waga 700g i 6pkt Appgar. Ciąża od początku poplątana najpierw odwarstwienia, co miesiąc w szpitalu, potem w 21tc odeszły mi wody i tak mnie dotrzymali do 24tygodnia aż u małego wystąpiła tachykardia-decyzja?cesarskie cięcie! a w mojej głowie strach i panika jak takie maleństwo da sobie radę? na szczęście trafiłam na dobrych specjalistów, którzy dziwili się że mały zebrał aż 6pkt, ale którzy nie owijali w bawełne co niesie za sobą tak duże wcześniactwo. obecnia mały przeszedł żółtaczkę i wraca do normy, jest wspomagany przez respi, a od 3 dni zjada po 5ml mleka i jak narazie je przyswaja. lekarze przy każdej rozmowie przypominają , że trzeba się liczyć z tym gorszym scenariuszem lecz ja wierzę, żę po coś te nasze skarby dostały to życie, a nas-mamy mają po to by to życie im ułatwić. Więc głowa do góry i myśli tylko pozytywne, a jak przyjdzie chwila załamania, pamiętaj że nie jesteś sama, jest tu nas pełno więc pisz... razem damy radę:) pozdrawiamy; mama Gracjana 3 lata i Szymona 1 tydzień.
 
Wiolunia to jesteśmy w podobnej sytuacji...Twój synek już je??? Przez sondę??? Może moja Karola też niedługo zacznie... Na razie stan nadal jest stabilny,przybrała na wadze trochę i nic złego sie nie dzieje,poza tym,że złapała jakiegoś wirusa i podaja jej antybiotyk,martwi mnie to bardzo...Dostaje też glukozę.

Dziękuję za wszystkie wpisy i słowa pocieszenia.Nikt tak mnie nie zrozumie,jak Mamy,które też przez to przechodziły lub przechodzą...Będę się odzywać w miarę możliwości napewno i informować Was o stanie Karolci.
 
WITAJ mamo Karolinki :)
ja urodzilam w 27 tygodniu , w 2007 roku synka. I bylam tak samo bezradna jak Ty teraz i podobnie jak Ty powyjsciu ze szpitala siadlam przed komputerem i zaczelam pytac inne mamy wczesniakow co dalej i jedna z nich doradzila mi zebym jechala do synka jak najszybciej i poprostu przy nim byla! To tak proste a tak trudno mi bylo na to wpasc... bylam obolala , mialam cc a synek lezal 70 kilometrow odemnie, wsiadlam w autobus <bo jeszcze nie mialam auta ani prawa jazdy> i pojechalam do niego. dotykalam go, nucilam i wypowiadalam slowa ktore czesto uzywalam w ciazy chocby tajkie pojedyncze jak imie jego tatusia... chcialam zeby wiedzial ze jestem pzy nim,zeby mnie poznal... jedna z pielegniarek podeszla z rurka i odsysala mu wydzielismy z pluc i powiedziala mi zebym sie nie martwila bo jego to nie boli < a ja dopiero wtedy pomyslalam ze on przeciez cierpi> jakos w tym szoku nie potrafilam sobie uzmyslowic najprostszych spraw. Powiem ci jedno do dzis dziekuje tej :"znajomej z forum" bo dzieki niej spedzilam z moim synkiem jego jedyne <jak sie pozniej okazalo> kilka dni zycia. ale od poczatku pielegniarki mi mowily ze dziewczynki sa silniejsze.... wierze mocno kochana ze twoja corcia da sobie rade! badz przy niej to napweno duzo dla niej znaczy!
trzymam za was kciuki. odezwij sie jak bedziesz mogla.
 
U Karoliny próbowano farmakologicznie zamknąć przewód Bottala nie udało się!!!! Będzie miała operację.... Błagam was dziewczyny powiedzcie mi na czym ta operacja polega??? Czym może grozić?? U takiego Maluszka przecież wszystko jest takie kruche??

Błagam o pomoc ....Nie mam siły na to wszystko
 
witaj olciaa226 :) Mój synek miał zamykany przewód w 19 dobie życia, bo farmakologicznie raz się zamykał a raz otwierał i lekarze stwierdzili, że takie czekanie jest bezsensu. Synek ważył wtedy ok 700g. Nas wystraszył bardzo anestezjolog, bo mówił o ryzyku wynikającym z całkowitego znieczulenia i ewentualnych powikłaniach, ale kardiochirurg powiedział, ze wykonają niewielkie nacięcie i założą maleńkiego klipsa na ten przewód. Baliśmy się z mężem strasznie, aż taki młody lekarz zajmujący się moim dzieckiem powiedział, żebyśmy się nie martwili, bo ten zabieg to rutyna, trwa ok 40 min. Razem z całymi przygotowaniami zeszło ok 1,5 h zanim odwieźli go na sale. Wyglądał koszmarnie, każda żyłka widoczna, maleńki, bezbronny, a dziś waży 5,5 kg i jest wspaniałym chłopcem pełnym energii i chęci do życia :) Z Karolinką będzie tak samo zobaczysz, zabieg wykonają to później będzie jej łatwiej i szybciej zacznie przybierać na wadzę :) Życzę i tobie i twojej córci dużo zdrówka
 
Olcia Paulinka miała 13 dni kiedy zamykano jej przewód botalla chirurgicznie, też ma metalowego klipsa. Dziś ma na pleckach tylko bliznę po operacji. Jej stan był wtedy cieżki, respirator pełną parą za nią oddychał, mówili, że może potrzebować transfuzji przy operacji ale była dzielna i zaskoczyła lekarzy. Dała radę. Ważyła 1100g, tyle co przy urodzeniu. Nawet nie czekali, farmakologicznie nic jej nie pomogło, otwarty botall dodatkowo osłabiał i tak już słabiutkie płuca. Potem trochę spadła z wagi ale odbiła i lepiej jej się oddychało. Dla lekarzy to faktycznie rutynowy zabieg, trwa krótko, dla nas matek strach. Ale będzie dobrze, wierzę w Karolinkę. Dziewczynki są silne :tak:
 
Każda z nas to przechodziła tak naprawdę , musisz przygotować się na gorsze i lepsze momenty, pierwszy rok życia Twojego malucha będzie ciężki,pracowity,ale najważniejsze by Karolinka z tego wyszła cała i zdrowa.
Moja Wiki miała tylko 600 g ,retinopatia I stopnia,Nec1 ...ale teraz jest zdrową i radosną dziewczynką ;)
i my - mamusie wczesniaków powinnyśmy cię motywować ! nie trać nadziei ani na moment !
 
reklama
Hej Olcia. Jak minął ten zabieg zamknięcia u Karolci? Wierzę, że wszystko potoczyło się pomyślnie. U mojego Szymka stabilnie, otwarty bottal jest leczony farmakologicznie i szmerek się zmniejsza, zjada po 6 ml mleka przez sondę, wypróżnia się i jelitka pracują, natomiast jest bardzo wysuszony i starają się go nawodnić jak najbardziej się da. Twoja córa też jest silna i nie obejrzymy się jak nasze szkraby będą wypijać całe butle:) pozdrawiam i serduchem jesteśmy z WAMI.
 
Do góry