reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kłopociki i radości listopadowych Mam

Anii całe szczęście że z twoją malutką jest wszystko ok. Lucjann dużo zdrowka dla synka. To przez tą fataną pogodę tyle dzieci choruje.
 
reklama
Anii jak dobrze że już jesteście w domu i że z Lilusią wszystko już jest dobrze...Lucyann wracajcie szybko szybko do domu Przesylam zPaulinką dużo dużo zdrówka dla Chomiczka:***
tak to fakt tyle dzieci teraz choruje przez tą pogode...
 
Witam szanowne Kolezanki my dzis juz w domku Chomikowi na tyle sie poprawilo ze dali nam spokuj i zeby jakiegos bakcyle nie podlapal nowego wypuscili w swiat bakterii domowych w lodzi epidemia wirosowego zapalenia pluc na oddziale zakaz odwiedzin Anii wiem doskonale co przezywalas ja musialam ciezko walczyc zeby mi nie dokarmiali sztucznie dziecka waga przez dwa tyg nie ruszyla sie teraz od paru dni przybywa mam nadzieje ze wyjdziemy z tego jeszcze mamay antybiotyk do domku ale tera bardzo sie boje wczesniej nas nie przyjeli do szpiatala a jak pojechalam tak po znajomosci na izbe do innego szpitala to okazalo sie ze dziecko jest w stanie ciezkim i pod tlen poslzo ryczalam ze dwa dni a potem musialam pilnowac i robic awantury bo p. dr dyzurna na kolke zeby dziecko w nocy nie plakalo dala mu luminal wiec wojan i straszna awantura bo po tym glownie dziecko spalao 18h i jak ja mialam go karmic i wogole moglabym pisac i pisac ale juz teraz strach zostal zeby jzu to sie nie powturzylo dzici oddzielone babcia w maseczce i zero odwiedzin ... dbajcie laski nawet glopie pokaslywanie jak u nas bez goraczki i troszke katarku dalo cos strasznego:no:
 
dziewczyny a ja sie załamałam...od 19.40 Paulina wydzierala sie jakby ja obdzierali
ani lulanie,brzuszek miekki,kupa zrobiona,sucho w pupie,nie ma goraczki,jak jej cycka chcialam dac(bo myslalam ze jest głodna) to darla sie jeszcze wiecej, chcialam jej herbatke dac z kropelkami na brzuszek-nie...ok 10 jak jej dalam butle z mlekiem to sie rzucila na nia jakby tydzien nie jadla...no i wtedy sie zalamalam ;( poczułam sie koszmarnie... co jest nie tak z moim mlekiem:-(??? chyba pieprzne tym cyckiem i przejde na butle...
 
Lucyann bardzo się ciesze ze już jesteście w domku! że Chomiczek zdrowy i tylko teraz uważac żeby nikt nie zarazil...biedulko tyle przeszlaś dzielna mamusia...mam nadzieje że już więcej taka sytuacja się nie powtórzy...
 
Kaira, ja miałam mniej więcej podobną sytuację...Bo też Oliwka płakała,mimo tego,że wydawałoby się,że wszystko jest ok,bo i przewinięta,i nakarmiona(cycem),i brzucholek mięciutki,ani za ciepło ani za zimno też jej nie było...I moment jak dostała pierwszy raz butlę...Dosłownie rzuciła się na nią jakby tydzień nic nie jadła ...I tak się własnie zaczęło, najpierw było dokarmianie na noc,później coraz częściej aż w końcu okazało się,że moje piersi świecą pustkami i Mała jest na mleku modyfikowanym.Po co miałysmy się obie męczyć??Ona się nie najadała,ja byłam zła na samą siebie,że coś nie gra,że skoro zjadła to dlaczego nadal jest głodna...
A teraz mogę kontrolować,ile moja dzidzia zjada ( a potrafi wyssać z butli nawet 180 ml mleka na raz !! ),skonczyły się kłopoty na zasadzie - dziecko płacze, rodzice bezradni...I juz się nawet nie zadręczam,że jestem gorsza czy coś w tym stylu dlatego że nie karmię piersią ( a miałam taki moment ).Po prostu NIC NA SIŁĘ!!!!!
Lucyann,dobrze,że już jesteście w domku!!!!!
pozdrawiam
 
Anii- ale miałyscie przezycia- dobrze ze Lila juz w domku z Toba:-) mocno sciskamy
Lucyann- no to prawdziwa batalie prowadziłas w tym szpitalu- biedulka- nawet nie wyobrazam sobie co musiałas przejsc- dobrze ze juz dobrze- dzielna mama z ciebie i Chomiczek:-) całujemy- i wszystkiego dobrego;-)
Kaira- jak pisze Inna apropo tego karmienia- ja jak tydz temu wróciłam to Sarenka sie podobnie wydzierała....teraz juz wcina cyca- choc wczoraj wyskoczyłam do gabinetu- i tesc został z Sarenka- i dał jej sztuczne mleczko NAN 1- a tak to karmie cycem a w awaryjnych sytuacjach jest NAN- i Inna nie wygaduj głupot ze łza matka jestes- jestes najcudowniejsza mama na swiecie dla swej Oliwki:tak: :tak: :tak:
 
Lucyann przykro mi że tyle przeszłaś. naprawdę w tych szpitalach gdzieniegdzie pracują pojeb....ludzie.
my trafiłyśmy o wiele lepiej chociaż nie było łatwo bo szukaliśmy miejsca w szpitalach. dopiero w Grodzisku dr. dzwoniła i się pytała i tak trafiłyśmy do Sochaczewa. wszędzie mówiono że to zap. oskrzeli ale dopiero rentgen stwierdził ob.zapalenie płuc. Lila była wręcz nieprzytomna, spała i nawet przewijanie, przebieranie ją nie było w stanie wybudzić.nic nie jadła ale dostawała kroplówki dzieki temu nie spadła na wadze. naprawdę trafiłyśmy na wszpaniały personel, a dr. powiedziała że karmienie piersią to najlepsze teraz co mogę dać. nie mam pojęcia czemu Twojego małego chcieli sztucznie dokarmiać...no cóż. całe szczęscie że jesteście już w domku. tam najlepiej czuje się dziecko i mama. zdrówka życzę i ja i Lilcia. całujemy...
 
reklama
ps. nie życzę nikomu takich przeżyć. dmuchajcie i chuchajcie na swoje szkraby, bo nawet katarek może się skończyć tragicznie. u nas zaczęło się od zielonych kup, to był początek infekcjin a że pediatra nie stwierdziła nic nadzwyczajnego nuna dostałą szczepionki. potem choroba rozwijała się gwałtownie, jeszcze tego samego dnia dostała uporczywy duszący kaszel, katar.potem z dnia na dzień było coraz gorzej.
 
Do góry