reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Oh Asiuk współczuję - ale nic nie poradzisz "tylko spokój nas uratuje". Może poprostu nie odbieraj telefonów i jak ktos się zapowie, ze wpadnie na kawke, to powiedz, ze nie masz czasu?? Nie wiadomo jak z takimi ludżmi postepować:eek:

Olka zdróweczka dla Dawidka!!
Agula również duzo zdrówka dla Majuni! Mój siostrzeniec jak we wrześniu poszedł do przedskzola to tez naokrągło chory. W przedszkolu może raptem był 3-4- dni, a już miesiąc minął. Co siostra go podleczy to następnego dnia znów przychodzi zasmarkany.

U nas dalej rosnie nowa fala butnu- na wszytsko pisk, i nawet dorękoczynów dochodzi. Coś Kubie się zabroni to zaczyna bic, a moje tłumaczenie i klapsy na nic się zdają. A najgorsze teraz to usypianie małego, potrafi do 23 biegac i wogóle nie jest zmęczony. Za to my siedzimy ledwo żywi:wściekła/y:

Ja kiedys zawsze się szczepiłam, w zeszłym roku miałam kupioną szczepionke przeciw grypie i w tym roku zaniosłam ją do przeterminowanych leków. po prostu w zeszłym roku na okrągło chodziliśmy wszyscy zasmarkani i nie było odpowiedniego czasu aby sie zaszczepić. W tym roku nie bedę się sczepic, ani małego.

Pozdrawiam cieplutko w ten pochmurny dzinek
 
reklama
Ewka w zeszłym roku opiekowałam się chłopczykiem, który w podobny jak Twój synek sposób reagował na wszystko, co mu nie odpowiadało, tzn. albo krzykiem, albo używał, że się tak wyrażę przemocy, potrafił uderzyć swoją mamę, mnie, czyli opiekunkę, swoją siostrę, wszystko w złości. Nie wiadomo było, jak sobie poradzić z tym fantem. Wiem, że jego rodzice, kiedy tak się zachowywał wkładali go do łóżeczka i zostawiali. Mały wtedy ryczał w niebogłosy, ale przynajmniej wiedział, że źle zrobił. Nigdy nie dostawał klapsów. Jakoś trzeba sobie z takimi zachowaniami radzić, ale nie wolno pozwolić, żeby maluch terroryzował rodzinkę. Agula zdrówka dla Mai. My dziś niestety musiałyśmy zrezygnować ze spacerku, ale szkoda mi było Paulinki, więc ubrałam ją dość ciepło, wsadziłam do wózka, otworzyłam szeroko drzwi balkonowe i ją wystawiłam na powietrze. Niech chociaż troszkę skorzysta. Pogoda swoją drogą koszmarna, mam nadzieję, że Dawidowa ma rację i w przyszłym tygodniu będzie ładniej i cieplej przede wszystkim. Z pozytywnych wiadomości mamy new car i w końcu wózek się mieści w bagażniku bez konieczności zdejmowania kół, a i jakaś torba się jeszcze zmieści:) Pozdrowionka
 
Witam

asiuk, jestem zaszokowana Twoimi postami, spokojnie, nie daj sę zwariować, przecież termin porodu jest datą orientacyjną i odchylenia dwutygodniowe są całkiem naturalne, sorry, ale na Twoim miejscu olałabym całą rodzinkę, zdrowie maluszka najważniejsze i absolutnie nie powinnaś sie teraz denerwować.

Zdrówka dla wszystkich chorowitków.

Agula, Martynka do żłobka nie chodziła, faktycznie koszmar był na początku chodzenia do przedszkola, dla niecierpliwych mam złe wieści, odpornianie na nową florę bakteryjną jaką może byc np, żłobek czy przdszkole to kwestia niestety miesiecy, u nas to trwało od lutego do czerwca, teraz odpukać jest ok, jakoś sie trzyma nasz skarbek, polecam wspominany juz tu esberitox na zwiekszenie odporności. Polecił mi go naprawdę super pediatra i faktycznie przetestowałyśmy go i widziałam wyraźną poprawę, co nie znaczy, że Martynka całkiem przestała wtedy chorować , niestety cudów nie ma.
Zmykam oglądać Władcę............. o kurde jak byłam na tym w kinie Martynka siedziała jeszcze u tatusia :-D:-D:-D
 
witam - nie pisałam ostatnio bo czasu brak, Mikołaj wyleczył się z zapalenia ucha lewego w sobotę a od środy choruje na zapalenie ucha prawego - tak więc same widzicie ze nie bardzo miałam kiedy pisać a wczoraj ze zmęczenia usnęłam przed nim przy karmieniu.
Maluch robi postępy w chodzeniu - generalnie jeszcze ciągle przy meblach, ale jest w stanie przejść juz małe dydtanse.

W pracy - no cóż wczoraj byłam na wycieczce z dziciaczkami - pogoda nam nie dopisała cały czas padało , jak na złośc, bo dziaj na pomorzu juz bez deszczu .

moje dziecię właśnie soi i gada do matki po imieniu - "Ania" - widać chce się wychowywać po nowoczesnemu i do rodziców gadać po imieniu.
 
Nie wiem jak teraz się doprowadzić do stanu w miarę optymizmu, wszystko mi siadło i najchętniej bym schowała się w mysią dziurę. Mąż stanowczo "pogonił" moją mamę, mówiąc że "nie życzy sobie aby mnie teraz tak denerwować i aby dała nam spokój". Ta oczywiście się obraziła i zrobiła z siebie ofiarę, a ja mam wyrzuty sumienia. Ale niestety mąż miał rację. Od początku ciąży coś było jej "nie tak", a to że dlaczego ja się dobrze czuję jak ona ze mną chodziła to rzygała naokrągło, a potem że dlaczego to będzie chłopczyk, że miała być dziewczynka bo ona woli wnusię, potem że imię tragiczne itd, itp, najgorsze że cały czas podważa kompetencje mojego lekarza, doniła mi o znajomych którym on coś tam uszkodził w czasie cesarki, a to że podobno był pijany.no i wogóle głowa TAAKA, teraz że już dawno powinnam leżeć w szpitalu i tam czekać na poród (jak dla niej termin miałam na 4 października!!!!!), a o 1-szego już mi truje. Kocham ją bo to moja mama i wiem, że ona nie robi tego złośliwie, chyba poprostu jest z nią coś nie tak pod kopułą. Tylko jak ja mam teraz cieszyć się z narodzin i iść do porodu nastawiona optymistycznie, mam wyrzuty sumienia, któych wiem że nie powinnam mieć. Tak mi źle!!!
 
Dzień doberek ;-)

Asiuk, uszy do góry, przed Tobą najcudowniejsza chwila w Waszym życiu. Zamiast przejmować sie otoczeniem skoncentruj sie na tym, że już za moment będziesz trzymać w ramionach słodką, bezbronną istotkę. Zamknijcie sie z meżem w domciu i cieszcie sie razem ze swojego szczęścia, a mamą sie tak nie stresuj, jak zobaczy swojego wnusia to oszaleje na jego punkcie;-).
GORĄCO APELUJĘ do Ciebie, rozluźnij sie, dużo wypoczywaj, Twój synek najlepiej wie kiedy wyjść.

Ale mnie dzis rozpiera energia, razem z Martynką zabrałyśmy sie za generalne porządki. Czas przygotować sie do zimy i poszperać za czapkami i rękawiczkami......hej
 
No no, ale tu pusto się zrobiło, coś słabo się ostatnio udzielacie na bb dziewczyny :-( Mnie dziś wszystko boli... Pucowaliśmy dzisiaj nasz nowy nabytek, czyli samochód, a było co czyścić, bo to wóz używany. Ma niezłe gabaryty, w fotelu siedzi się lepiej niż na naszej kanapie :p, ale jak to stwierdziła moja szwagierka luksusu nigdy za wiele ;-) Jutro kolejna wizyta :-) przyjeżdża siostra z mężem i dwójką swoich dzieciaczków, także zapowiada się miła niedziela :-) szkoda tylko, że mąż idzie do pracy :-( u nas choróbsko już minęło mam nadz. bezpowrotnie, mała jeszcze wczoraj miała troszkę katarku, ale dziś już jest super :-) Asiuk ja miałam straszne huśtawki nastroju przed rozwiązaniem, ale jak jechałam na porodówkę to tryskałam humorem, bo się cieszyłam, że w końcu się coś zaczęło i jednocześnie się modliłam, żeby to nie był fałszywy alarm. Wiem, że jest Ci ciężko, bo martwisz się o dzidzię, wkurzają Cię osoby, które powinny Cię teraz wspierać, a nie drażnić, ale na pewno wszystko będzie dobrze i w krótce będziesz już miała poród za sobą, a dzidzię przy swoim boku. Póki co wysypiaj się ile wlezie, bo potem będziesz się musiała przestawić na pobudki nocne co 2-3 godzinki :> Agula zapomniałam wcześniej napisać, fajna fotka, ładna dziewuszka Ci rośnie :-) Anna niedługo Twój Mikołaj będzie śmigał, że za nim nie nadążysz :-) Zmykam do wyra, życzę dużo zdrowia wszystkim chorowitkom!
 
asuik powtorze to co juz inne babeczki napisaly - olej rodzine - nie odbierj telefonow i nie wpuszczaj gosci do domu :) a teraz uszy do gory i z usmiechem na ustach czekaj na akcje porodowa :)

komarkowa fajnie ze mala juz lepiej - za to moja cos ma w nosku - niby nie katar bo nie cieknie i moze spokpojnie ssac amoka i cyca ale co charczy jakby gdzies jednak miala zapochane; jutro ide z nia do lekarza ...

no i graytuluje nowego pojazdu :)
 
reklama
Komarkowa - gratuluję nowej bryki :-)
Ewka - Maja też reaguje płaczem i złością jak tylko jej coś zabiorę albo coś jest nie po jej myśli. Moja strategia, to ignorowanie tych wrzasków i zajęcie czymś innym. A jak się wścieka i np. chce mnie ugryźć :eek: to robię groźną minę i mówię ostro, że nie wolno.
Idzia - zerknęłam na zdjęcia jakie wklejałam jakiś czas temu z okazji pierwszych urodzin Majki i pojawiam się tam na kilku zdjęciach, więc jeśli chcesz, to skocz do strony 484 i chyba mnie skojarzysz ;-)
Ale dziś szaroburo. W sumie to mi pasuje deszczowa pogoda, bo zalali nam strop i nie musimy go podlewać, bo podlewa się sam :tak:
 
Do góry