reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kolejna ciąża - TAK czy NIE?

na dzien dzisiejszy nie zdecydowalabym sie na kolejne dziecko, z kilku powodow.Jestem samotna mama, wiec cala odpowiedzialnosc za mala jest tylko na moich barkach.Brak faceta-wsparcia, mam astme-niewiem jaki wplyw miala by na przebieg kolejnej ciazy, po porodzie na wizycie u gina dowiedzialam sie ze mam miesniak, i zpj,wiec trudno bedzie z nastepnym dzieckiem i mysle ze to cud ze mam dziecko,Raz sie udalo ,a co bedzie nastepnym razem?czy tez wczesniak,?balabym sie ze moge stracic dziecko,albo ze mi sie moze cos stac i mala zostanie sama. Z drugiej strony marzyla mi sie rodzina z 3 maluchow... niewiem czy to jest mozliwe.Dalej pozostaje w strefie marzen.
 
reklama
Moja córcia urodziła się jako wcześniak w 30tc, przyczyna nieznana. obawiałam się powtórnego przedwczesnego porodu jednak tak bardzo pragnęłam mieć jeszcze dziecko... i mam po 1 roku, 3 tygodniach i 1 dniu pojawił się synek. Dodam że poród nastąpił 2 dni przed terminem. teraz dzieci są tak zżyte za sobą że świata bez siebie to chyba nie widzą. jedno dostanie np. ciastko to wyciągało rączkę po drugie dla swojego kompana. wiem że decyzja o drugim dziecku była trafna. nie wyobrażam sobie świata bez moich smerfów, choć nieźle dają w kość, mają teraz 2 i 3 latka. kocham je nad życie i ... myślę o kolejnym maluchu. Jednak mąż jest w tej kwestii nieugięty, na razie jest na etapie " może później". zobaczymy jak się życie ułoży.
 
margeritka ja też ciągle myślę o drugim dzidziusiu. Czekamy tylko na to, żeby Kubuś był już wystarczająco samodzielny i rozpoczynamy starania o braciszka lub siostrzyczkę. Może w przyszłym roku o tej porze... A tak po cichu mi też marzy sie trójka smerfów...
 
mmmhmm u mnie ten temat powraca regularnie.urodziłam Alę co prawda już władnym tyg ciąży(35) ale jednak przedwcześnie.i ciążę wspominam jako totalny koszmar, walka o każdy dzień, każdą minutę, wiele z nas zna to uczucie. na patologi ciąży każad a sekunda jest godziną a godzina dłuży się jak dzień. czas odmierza się w minutowych odstępach między skurczamy a porządek dnia wyznacza Ci pompa piszcząca co jakiś czas że leku już zabrakło.u mnie problemem były regularne przedwczesne skurcze które miałam NON STOP az do rozwiązania. na początku wszystko było fajnie super się czułam i nagle bach(!) - w 25 tyg rano okazało się że Ala ulokowała się na prawej stronie ucisnęła nerkę i zrobił się zastój, a od tego kolka nerkowa. trzy dni rzygałam z bólu a jak mi wreszcie przeszło to zaczął twrdnieć brzuch. i od tej pory raz w domu, raz w szpitalu...skurcze były co 10- 15 min regulrne i non stop nie czułam ich tylko jak spałam. co najdziwniejsze nie bolały tylko brzuch jak skała, a co jeszcze bardziej dziwne moja szyjka ani drgnęła-zero skrócenia, zero rozwarcia.przyjęli mnie po raz trzeci do szpitala w 32 tyg i doleżałam na pompie z fenoterolem + kroplówka z magnezem jeszcze 4 tyg , ale skurcze i tak były non stop...wszyscy lekarze przychodzili oglądać "tą Panią" co rodzi już 4 tyg bo ktg dwa razy dzienni bezsprzecznie pisało u mnie skurcze porodowe.i tak przyszedł poniedziałek,maiąłm prawie 36 tyg skończone (psychicznie byłam już wrakiem) i odłączyli mi leki.skurcze bolące zaczęły się parę godz później a Ala przyszła na świat we wtorek przed północą. początki macierzyństwa były dla mnie koszmarem bo ledwo nie zeszłam na grypę (wtedy była ta epidemia świńskiej) w szpitalu po baaaardzo cięzkim porodzie (naturalnym) przy którym popękały mi żebra od parcia, które później się połamamy od kaszlu :/ . gorączkowałam chyba jeszcze ze 2 mies i te 2 mies jechałam na środkach przeciwbólowych bo wiadomo jak z żebrami połamanymi...
ech dziś jak o tym myślę to wydaje mi się że to wszytsko pikuś w odniesieniu do tego że mam zdrową, bardzo mądrą 1, 5 roczną córę która jest naszym oczkiem w głowie. na początku nie dopuszczałam myśli o drugim dziecku, ale teraz znów powróciłam do pragnienia o trójeczce...:) muszę tylko uporać się z aplikacja,Ala musi być samodzielnia w miarę jeśli miałabym leżeć i myślę że za jakieś 4 lata spróbujemy.decyzje o trzecim dziecku uzależniam od tego jaka bedzie druga ciąża...
przepraszam za rozwlekłość i gratuluje każdemu kto dobrnął do końca mojej wypowiedzi :-)
 
Ostatnia edycja:
motylku, ja tak samo przeszłam obie ciąże tzn regularne skurcze od 31 tyg mimo fenoterolu i magnezu + w drugiej ciąży rozwarcie od 33 tyg. Syna urodziłam w 36 tyg, córke w 37 tyg. I dlaczego te skurcze - taka uroda. Różnica między dziećmi 9 lat, ale dzięki temu mogłam naprawde leżeć i donosic tę druga ciążę
 
A u mnie jest chyba jeszcze za wcześnie, by odpowiedzieć sobie na to pytanie. Z pierwszym synkiem cała ciąża była super, ur. w 37 tyg. duży, zdrowy chłopiec, a z drugim synem ciąża od początku pogmatwana, jak nie odwarstwienia to odpływające wody, to skurcze aż w końcu poród w 24tc. Mały ma dopiero 2m-ce, jest jeszcze w szpitalu i na dzień dzisiejszy nie zdecydowałabym się na kolejne dziecko, ale.... przed nami dużo czasu....może kiedyś zmienię zdanie...? Pozdrawiam.
 
Vetka...no właśnie mi też mówili - "taka uroda" :) my pewnie postaramy się o drugą dzidzię za jakieś 4 - 5 lat , na pewno nie wcześniej a to tez ze względu na to że muszę podokańczać paqrę rzeczy zawodowy i na spokojnie oddac się ciąży i macierzyństwu . nadzieję daje mi historia mojej kuzyki, która w pierwszej ciąży z tak mocnymi skurczami dotrwała do 37- na lekach w szpitalu a dwie następne goniła jak szalona i jeszcze nawet na obozie sportowym była z dzieciakami bo jest nauczycielką a brzucho miękki że hej :) zobaczymy, jak nie spróbuję to się nie dowiem ;)
w każdy razie trzymam kciuki za wszytskie mamusie które po porodzie przedwczesnym podejmują znowu ryzyko:happy:
 
Mój syn będzie jedynakiem,ja na pewno nie zdecyduje się na kolejne dziecko.
Zostałam okradziona z macierzyństwa a mój syn za dużo się wycierpiał wyrwany z brzucha bo nic nie można było zrobić.Miałam gestoze,złe przepływy a mały hipotrofię ciąża idealna do 25 tyg.
 
reklama
W naszym wypadku, pomimo że od urodzenia Antka (29 tc) nie minęły jeszcze 3 tygodnie już myślimy o przyszłości tj. o kolejnym dziecku o ile to będzie tylko możliwe. Piszę o ile to możliwe bo o Antosia staraliśmy się prawie 12 lat ....
 
Do góry