reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kolejna ciąża - TAK czy NIE?

Z doswiadczenia powiem ze lezenia majac dziecko starsze jest bardzo trudne bo wiecie maluch nie zawsze rozumie ze mama przez 8 miesiacy nie moze sie z nim bawic ze nie moze biegac szalec ze moze tylko rysowac i tego typu zabawy....rozumiecie...ja pamietam jak mialam zakaz dzwigania ale jak tu nie podnies swojego dziecka ktore płacze bo sie przewrociło a ledwo chodzi...
 
reklama
Z doswiadczenia powiem ze lezenia majac dziecko starsze jest bardzo trudne bo wiecie maluch nie zawsze rozumie ze mama przez 8 miesiacy nie moze sie z nim bawic ze nie moze biegac szalec ze moze tylko rysowac i tego typu zabawy....rozumiecie...ja pamietam jak mialam zakaz dzwigania ale jak tu nie podnies swojego dziecka ktore płacze bo sie przewrociło a ledwo chodzi...
Kunda, właśnie mam tego świadomość. Maleńki przedsmak tego miałam zaraz po operacji. Kuba wtedy tylko raczkował, wszędzie było go pełno, a ja nie mogłam go dźwigać, bo później umierałam z bólu. I tak ciągle ktoś musiał być przy mnie i przy Kubie, przez prawie dwa tyg. nie mogłam sama zostać z Kubą. A co tu dopiero mówić o 9 miesiącach. Wtedy bardzo pomogli mi rodzice, zwłaszcza mama. Mogłam i nadal mogę na nich liczyc w każdej chwili.
 
Urodziłam przez cc.,10 lutego w 26 tc. bliźniaki. Kacperek i Dawidek są dziś Aniołkami. Ostatnio byłam u lekarza, który powiedziała, ze od przyszłego cyklu możemy zacząć starania o rodzeństwo dla naszych Aniołków. Tak bardzo się boję, choć lekarz mnie uspokaja, przyczyna porodu przedwczesnego nieznana, stało się to w nocy najprawdopodobniej coś mi się przyśniło i miałam chwilowy skok ciśnienia co spowodowało oderwanie się łożyska, ale to nie jest pewne na 100%. Bardzo się boję kolejnej ciąży ale silniejsze jest pragnienie DZIDZUSIA. W każdym bądź razie od przyszłego miesiąca chcemy razem z mężem rozpocząć starania.
Także myślę głowa do góry, trzeba żyć dalej i dążyć do celu.
Ja jestem na TAK
 
Dzięki za zainteresowanie wątkiem.
Aurelio - O gestozie nie wiem za wiele,ale gdy byłam z moją Wiki w szpitalu,była tam mamuśka,która pierwsze dziecko straciła przez głupotę lekarzy,a drugie urodziła w 26 tyg. przez gestoze właśnie. więc co do częstości jej występowania się nie wypowiadam,jednak uważam że i tak miałaś sporo szczęścia bo inne znane mi osoby miały ja wlasnie w 1 ciąży i zawsze kilka tygodni wcześniej niż ty. Ja niestety obwiniam się choćby przez to,że ciągle byłam zalatana,denerwowałam się byle czym i czasem sobie myślę,że inny styl życia w tym okresie coś by zmienił.
agawhite- właśnie tego się obawiam. Wiktoria to nasze pierwsze dziecko ,nieplanowane,ale bardzo chciane.Mój mąż jest przeciwieństwem twojego - ryzykant na całego,być może dlatego ,że podchodzi do tego wszystkiego mniej emocjonalnie.
Kamea- tylko pogratulować,że mimo ogromnego strachu potrafisz się przełamać.Mam nadzieję,że większa ilość takich wypowiedzi mnie przekona i podejmę taką samą decyzję.
Dorotko - podziwiam Cię za Twoją siłę.Bo właśnie ty masz coś czego ja nie mogę w sobie znaleźć . Ryzykowałaś i w końcu Ci się to opłaciło - masz Paulinkę.

Mamom Aniołków powiem tyle - życzę wam by udało się wam zostać szczęśliwymi mamusiami.
 
Powiem tak, zanim zaszłam w ciążę z Paulinką to poważnie myślałam o stworzeniu rodziny zastępczej. J wiedział od początku, że mam problemy i może nam się nigdy nie udać. Tylko on taki optymista był i ciągle mi powtarzał, że się uda ;-) I miał rację... Teraz głównie z powodów finansowych (aczkolwiek ja uważam, że jedno dziecko przy drugim wcale nie musi dużo kosztować) ale też mieszkaniowych on się boi :baffled: a ja bym jeszcze zaryzykowała bo mam już mało czasu :-( Nie wiem jak długo mój jajnik pociągnie...
Z drugiej strony, tak jak mówi Kunda, leżeć plackiem przy dziecku które nie chodzi, albo dopiero zaczyna, kiedy trzeba się nim zajmować, bo nie mam pomocy tutaj od nikogo, kiedy trzeba jeszcze rehabilitować, kiedy nikt inny nie potrafi przeprowadzić treningu pokarmowego :no: ... nie wiem jak bym to miała zrobić:-( Liczę, że Paulinka szybciutko nadrobi, może do końca roku, tak się łudzę i że może coś pomyślimy ;-) A siły mam stąd, że całe życie po tyłku dostawałam i musiałam sobie sama ze wszystkim radzić ;-) W głębi duszy słaba jestem, często ryczę, rozklejam się z byle powodu, ale jak najczęściej jak nikt nie widzi ;-)
 
To może i ja się też wypowiem.
Dwie pierwsze ciąże straciłam i jestem mamusią aniołków. Trzecia ciąża ciężka i praktyczne cała przeleżana z czego dwa miesiące plackiem w szpitalu na podtrzymaniu.
Kolejnej ciąży bardzo się bałam ale jeszcze bardziej pragnęłam mieć jeszcze jedno dziecko a czas mnie też gonił więc za zgodą lekarza podjęłam próbę. Udało się za pierwszym razem. Ginek mówił że kolejny raz łożysko przodujące nie powinno się zdarzyć (przyczyna przedwczesnego porodu przy córce) a jednak po raz kolejny się zdarzyło. Ale tym razem inaczej podchodziłam do całej sprawy. Przede wszystkim miałam pozytywne nastawienie i cały czas sobie mówiłam że każda ciąża jest inna.
Mi się w sumie udało bo donosiłam obie ciąże do w miarę bezpiecznych terminów. Córeczkę urodziłam w 36tc a synka w 34 tc.
Dzieci to największy skarb i myślę że pomimo przeciwności i niekiedy tragedii trzeba walczyć i dać szansę sobie i przyszłemu maleństwu.
Dodam że mam koleżankę która poroniła 6 razy. Siódme dziecko zmarło tydzień po porodzie, urodziło się w 24tc. Lekarz ją namawiali na jeszcze jedną ciąże i po dwóch latach od pochowania maleńkiego aniołka udało jej się w końcu donosić ciążę do 31 tc:tak: Urodziła zdrową maleńką córeczkę:-)
Teraz jest najszczęśliwszą mamusią na świecie!
Mamo Aniołków wieżę że już czaka na ciebie gdzieś tam na niebiańskiej chmurce Twoje przyszłe dzieciątko. Wiara to chyba klucz do wszystkiego...

Dziewczyny strach o kolejną ciąże zawsze będzie, ale tego maleńkiego człowieczka jesteśmy w stanie wiele znieść i pokonać przeciwności.
 
Zawsze marzyłam o tym, żeby nie mieć jedynaka.
Życie potoczyło się inaczej póki co. Jestem samotnie wychowującą mamą i nie zapowiada się na to, żeby to się zmieniło.
Warunków na drugie dziecko bądźmy szczerzy, nie mam.
Gdyby jednak coś w moim życiu się zmieniło, nie wiem czy strach pozwoliłby mi na kolejną ciążę.
Nie leżałam z małym na OIOMie, jednak to co przeszłam w ciąży i później gdy dowiedziałam się o problemach małego, to chyba za wiele.
Przewlekle choruję na nadciśnienie po tej ciąży i biorę leki, których w ciąży nie można stosować. Ich odstawienie wiązałoby się ze świadomym skazaniem dziecka na rozwijanie się w trudnych warunkach.
Kolejna ciężka ciąża, strach, leżenie plackiem od 5miesiąca ciąży, później leżenie przez ostatni miesiąc na patologii, wykłócanie się o cc, bo lekarze nie chcieli widzieć stanu przedrzucawkowego...
A później, gdy już myślałam, że to szczęśliwy koniec przyszła informacja o wylewie. Obojętność lekarzy, którzy chcieli nas wypisać bez konsultacji neurologicznej, bo neurolog była na urlopie...
Nieustanne ćwiczenia w domu, jazdy na rehabilitację, nadzieja i jej brak, chwile bezsilności.
Powiedziałam sobie, że na drugie dziecko zdecydowałabym się tylko wówczas, gdyby nie daj co okazało się, że Wiktorek będzie niepełnosprawny i nie będzie sam funkcjonował. Wtedy z nadzieją, że tym razem będzie dobrze zaszłabym w ciąże, żeby ktoś opiekował się moim synkiem jak już mnie zabraknie.
Innej opcji raczej nie ma i nie będzie.
 
Madlein-chciałabym Cię podpytać o nadciśnienie bo być może będzie mnie to dotyczyć(jestem w trakcie badań).Przed ciążą miałam dobre ciśnienie, W ciąży od 32tyg zaczęło rosnąć,miałam wtedy 180-190.Dawano mi dopegyt i isoptin i wcale nie spadało.Mówiono mi, że jest to ciśnienie indukowane ciążą. Po cc było 225.Po jakiś 3-4tyg zaczęło spadać. Nie kontrolowałam ciśnienia przez 2 lata.Teraz w trakcie badań wyszło 155 i lekarz rodzinna przepisała lokren i skierowała do kardiologa.Powiedziała, że może to być scheda po ciąży.Piszesz, że bierzesz leki, które mogłyby zaszkodzić dziecku.Jak to jest z tym nadciśnieniem w ciąży?Może inne mamy też coś podpowiedzą?
 
reklama
Marcinek urodził się w 36tc. Fakt, że oprócz przedłużającej żółtaczki nic mu nie dolegało. Jest dużym, zdrowym chłopakiem. Jednak nie zmienia to faktu, że strach przed kolejną ciążą jest. Tym bardziej, że nie ma ustalonej przyczyny przedwczesnego odpłynięcia wód płodowych.
Ciąża i poród to najpiękniejsze chwile jakie do tej pory przeżyłam. Ogromne emocje i ogromny cud narodzin. Za rok zaczynamy starania o kolejną dzidzie.
 
Do góry