reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kolejne poronienie?

reklama
nie wiem co mam juz robicz i myslec moze nastepna ciaza wypelni mi ta pustke jaka powstała? ale bedzie wtedy strach ze znowu moge ja stracic.nie wiem.
 
Powiem Ci tak, ja z mężem po półtora roku od poronienia zaczęliśmy się starać o dziecko. Obawa jest i zawsze będzie, to nieuniknione. Mam nadzieję że podejmiecie dobrą decyzję.
 
ja nawet nie bylam jeszcze na kontroli bo chce isc do innego a on jest na urlopie.wraca w pazdzierniku wiec od razu bede szla.do tego mojego prowadzacego nie mam zamiaru isc bo jednak cos musilo robczkowi dolegac a on tego nie zauwazyl.i po co mam sie denerwowac.jak wychodzolam ze szpitala to nic miniepowiedzieli tylko ze za 3 tygodnie do kontroli.
 
Mój też stwierdził że nic mojemu dziecku nie dolega, a później okazało się co innego. Mi lekarz powiedział, że najlepiej aby się strać od razu o kolejne. Trzymam kciuki za Was, a szczególności za Ciebie, abyś nabrała sił kochana.
 
Hej dziewczyny!
Kiedy ja poronilam, pytalam swojego lekarza jaki mogl byc tego powod, bo kazdy w szpitalu powtarzal tylko ze to poronienie samoistne i tyle, jakby sami nie wiedzieli czemu tak sie stalo.... Moj lekarz wytlumaczyl mi to w taki sposob, ze najczesciej powodem tak wczesnych poronien, w 7 czy 8tyg, jest złe polaczenie sie komorek dlatego organizm od razu odrzuca taka "chora" ciaze, bo po prostu nie jest w stanie sie dalej rozwijac. Nikt nie jest tu winny, a juz na pewno nie my-matki!
Bisia nie obwiniaj siebie, bo nie zrobilas nic zlego! Ja bylam w podobnej sytuacji, lekarz stwierdzil u mnie martwa ciaze-juz druga z kolei, i powiedzial zebym najlepiej zaczekala az akcja poronna zacznie sie sama, zeby nie wywolywac poronienia w szpitalu bo to za bardzo meczy organizm. Kiedy zaczely sie skurcze i silne krwawienie pojechalam do szpitala, zrobili mi usg, potwierdzili.... no i kiedy poszlam do gabinetu na badanie.... rozebralam sie i zobaczylam pecherzyk plodowy na swoich majtkach.... widzialam swoje malenstwo, martwa kruszynke....
Moze i lepiej, ze nie zdarzylas zobaczyc nic w toalecie, uwierz mi, to strasznie trudne.... przez rok snilo mi sie to po nocach........
a lekarka w tym gabinecie jeszcze glupio mi sie zapytala: "jak pani to zrobila przez zamknieta szyjke macicy?" brak slow, po prostu, wiedziala jak mnie pocieszyc......
Stracilam dwojke dzieci, ale teraz mam slicznego synka i przelalam na Niego cala milosc:) Tobie tez sie uda i bedziesz miala swoje nastepne kochane dzieciatko:) i nie zapominaj o coreczce, teraz tym bardziej wiesz jaki to skarb i jak trudno byloby jej nie miec!
Ale moze odczekaj troszke, zeby organizm doszedl do siebie, mi lekarz powiedzial zebym poczekala jakies 3-5lat, ale po roku nie wytrzymalam i udalo sie:)

Pozdrawiam Was wszystkie dziewczyny i zapalam swiatelko za nasze Anioleczki
[*]
 
ja woleod razu starac sie chyba o draugie sama nie wiem.narazie co wiem to nie mam ochoty na nic.wole spac i koniec.
 
reklama
Ja juz sama siebie nie poznaje.Zaczynam sie kłócic z mężem o byle co.Wczoraj normalnie w jakiąś furie wpadłam zaczęłam ryczeć bo krzyknął na mnie i to podziałało jak płachta na byka.Zaczęłam ryczeć i nie mogłam się powstrzymać. O północy chciałam iść na dwór nie wiem po co tak naprawdę i w jakim celu poprostu tak mi coś do głowy weszło ale mnie powstrzymał i mocniej mnie szlak trafił. Co się ze mną dzieje!
Ryczałam jak najęta nic nie mogło mnie powstrzymać.Paweł znalazł moją kartkę bo robię sama dla siebie zapiski poprostu wylewam wszystko na papier i też mi nagadał tyle że szok, że nie mogę pisać o śmierci, że jestem winna bo to nie prawda ale ja wiem ze moja wina i jak narazie ciężko mi jest zrozumieć że to nie moja wina bo nie umiem sobie tego przetłumaczyć w żaden sposób sensowny.
Nie wie może najlepiej jak sobie znikne i beda mieli spokój w domu? Nie bede im przeszkadzać,,płakać ciągle..itp.:-(
Chyba jestem za słaba psychicznie bo naprawdę nie wytrzymuje już nie daje rady.
Denerwuję się bez powodu...boję się że na Julkę mogę krzyczeć bez powodu że nie opanuję się.
Siedzę w pracy i nic mi też to nie pomaga bo koleżanka jest w starszej o 3 tygodnie ciąży ode mojej i myślę.:-(
Jak mam normalnie zacząć funkcjonować w domu przyjaciółka w ciąży młodszej o 2 tygodnie w pracy tez ciąża a ja swojej nie mam tylko pustka została.
Nie wiem jak mam sobie poradzić?>Pomóżcie! Może po leki jakieś muszę pójść najlepiej takie żebym nie pamiętała i nie myślała...:-(
:-(JA POPROSTU CHCE MOJE DZIECIĄTKO!!!!!!!!!!!!!!!:-(
 
Do góry