Jesssuuu dziewczyny:-)
Dziękuję za te przemiłe słowa, normalnie zrobiło mi się tak jakoś....miło bardzo
A mąż mówi że jestem za chuda i że mnie zamknie w domu. Bo na ostatnim naszym festynie we wrześniu jakis tam zaczął mnie podrywać jak P zniknął gdzies po piwo...Wraca a tu żonkę my wyrywa jakiś gostek...Uśmiałam się bo widziałam że zazdrosny był. Dobrze mu tak, nie?;-) Niech doceni to co ma...
Dziś rano stanęłam sobie przed lustrem i stwierdziłam że nie pamiętam już żebym tak fajnie wyglądała

Przy czym ja zawsze bardzo krytycznie podchodzę do własnej osoby. I ostatnio ojciec mi tez powiedział, że wyglądam, jak to on stweirdził : "po prostu zaje.....ście"

I to sa te momenty które dają kopa do dalszej walki

Jak te Wasze słowa dziś...
Mi brakuje jeszcze 7 kg...ale bardziej boje się tego co będzie potem, boję się by kg nie wróciły. Dlatego mam taki plan by utrzymac limit 1500 kcal, regularnie się ważyć i w razie jakis imprez czy np. świąt potem kilka dni mocniej sie pilnować. Za dużo mnie wysiłku kosztuje to całe odchudzanie by pozwolić sobie na przytycie potem...
Zuzka a z tymi słodyczami to wiesz....Ja uwielbiam...Ale od 134 dni nie tknęłam nawet pół kostki czekolady...Jedynym odstępstwem było pół łyżeczki cukru do kawy bo nienawidzę gorzkiej, ale ostatnio (

!!! ) wpadłam na to że przecież mogę słodzik kupić...
Uciekam potwory moje małe nakarmić

MIŁEGO DNIA - Dziś Wy sprawiłyście że mój taki jest

Dzięki jeszcze raz
