kubeczki do karmienia są super, mój Mati pił ze szklanki jak miał 4 m-ce, a potem kupiłam doidy
drogi ale się opłaca
Doidy Cup Kubeczek dla niemoląt i straszych dzieci
a z Tuffi miałam woreczki do zamrażania pokarmu - bardzo polecam :-)
Super wygląda ten kubek a czy przy nim szybciej nauczył się pić samodzielnie?
My karmiliśmy i gerberkiem i hippem na zmianę na obiady, aż w końcu udało się przejść na same obiady.. cóż szczerze jest to meeega ułatwienie ale później trochę robi się jeszcze bardziej meeega kłopot by przejść na zwykłe gotowanie :/ Co do napojów woda, woda, woda. Ćwiczyłam soczki ale się opamiętałam, teraz Oliwia zawsze wybierze wodę
to też mój mały sukces
) W sylwka u teściów Oli chciała cole. Ja mówię że nie że i tak nie wypijesz, teściowe
no daj jej trochę na to ja ok, oczywiście powąchała i feeeee
Ja też bardzo bym chciała karmić piersią. Z Oliwą cóż ok mc wytrwałyśmy :/ teraz, mam nadzieję, że głowa mądrzejsza
i te 6 mc się pokarmimy
więcej nie planuje ale i nie wykluczam
Ja używałam butelki anty kolkowe aventu - u nas się sprawdziły, miałam bardzo dobry patent później z butelkami, więc przygotowanie posiłku trwało może z 30 sek.
Acha z moich własnych obserwacji, mimo wszystko, iż Oliwia była mm to nie wierze że dziecko jest słabsze albo bardziej chorowite jak nie jest kp.
Z mojego doświadczenia i sis i tego, jak ja i sis funkcjonujemy bo też nie byłyśmy kp, to i my i nasze dzieci okazy zdrowia.
No i sama forma karmienia też nie jest taka zła, pozwala np. zaangażować tatę
Problem raczej polega na tym że ja nie byłam i nie jestem zadowolona z tych mieszanek, nie przekonują mnie i cóż kwiatki o jakich się czyta na forach co dziewczyny mogą znaleźć przysparzają ból głowy w cycku się tego nie znajdzie
Wszystko ma plusy i minusy :/
Generalnie w tym temacie jestem mega rozdarta, z Oli nie wyobrażałam sobie nie karmić piersią i urodzić cc a miałam i cc i karmiłam mm. \
Teraz nie wyobrażam sobie sn i że będę karmić mm może wyjdzie na odwrót
chodź w sumie wystarczy by udało się kp
he he
Smoczek u nas był zbawieniem ale i udręką. Zbawienie na nocne płaczki kiedy wyrzynały się zęby. Udręką kiedy stał się najlepszym przyjacielem :/ za długo zwlekałam żeby zrobić mu papa i de facto ok 2-uch lat pisząc "list" iż przekazujemy smoczek małej dzidzi która go potrzebuje, poszło i nie powiem w zasadzie bezstresowo, tylko w 3-ciej dobie była trauma, a tak to nie chciała już, więc cieszyłam się jak dziecko, że mój plan wypalił z czego mój mąż siusia ze śmiechu gdy o tym wspominam
:-)
Nie chciałam jej go zabierać i ooo było i nie ma, udawać że zniknął:/ Tak samo jak zostaje u babci na pare godzin też nie zostawiam i nie wymykam się
siadamy i rozmawiamy, trochę negocjujemy
jak to z 2 i pół latką
))