No i jesteśmy już po USG... i ani lepiej, ani gorzej. Z badania wynika, że nic się nie zmieniło. Nerki na szczęście w porządku, ale ujście moczowodu poszerzone, tak jak było na początku, z czego wniosek, że się refluks nie cofnął. Cóż, tak naprawdę, czy się coś zmieniło, czy nie wykaże cystografia, mamy ją zaplanowaną na maj, czyli termin trochę wcześniejszy, niż było pierwotnie. Lekarz robiący USG pocieszył mnie jednak, bo powiedział, że jego zdaniem operacja nie będzie potrzebna. Może jakieś ostrzykiwanie... zobaczymy. Narazie standard - urotrim i kontrola moczu.
No i muszę się pochwalić, że mój synuś był super grzeczny - to pewnie zasługa tego, że go od dłuższego czasu przygotowywałam i bawiliśmy się w pana doktora i w rózne badania, na przykład w USG. Moje dziecię, które po kilku pobytach w szpitalu panicznie bało się lekarzy było super dzielne i chętnie się badało, aż się lekarze dziwili, skąd taki egzemplarz wzięłam ;D. To jedyna pociecha w tym wszystkim.
Teraz zaczniemy zabawę w cystografię, tylko tu już chyba nie będę mówić, że to nie boli... w sumie nie wiem, teraz może cewnikowanie zniesie dobrze, mam nadzieję...
pozdrawiam
nikita