Wiolu W mocno współczuje, z pewnością nie ma określenia na to co się stało. Mam nadzieje, że to jaką podejmiesz decyzję, będzie dobre dla Ciebie, bo tylko ty najlepiej wiesz jak ma dalej wyglądać twoje życie. Ja osobiście bardzo podziwiam każde z was które próbują po wiele razy, z tak wielkim zacięciem dążąc do osiągnięcia tego upragnionego celu. Ja mimo iż pierwszy raz podeszłam do IVF, wiem że jeżeli się nie uda, wrócę kiedyś po 2 mrożaczki, lecz nie wiem kiedy ze względu na finanse i samopoczucie psychiczne. Ale z pewnością nigdy nie podejdę już do procedury. Nie ze względu na ból fizyczny czy dyskomfort, to był "pryszcz" nic nie znaczący. Najbardziej zmęczona już jestem psychicznie i tego nie przeskoczę. Podjęłam decyzję o podejściu do IVF po 6-8 latach starania się o dziecko, machina ruszyła, ale nie wiedziałam że tak mocno przygniecie mnie ta cała sytuacja. Nie jestem silna, niestety, chociaż niektórzy z moich znajomych twierdzą co innego. Na co dzień pracuję z dziećmi, więc nie jest to wszystko takie łatwe.Wiolu, życzę Ci żebyś kiedyś dostąpiła tego szczęścia i spełniły się Twoje marzenia. Głowa do góry, podobno kobiety są z natury silne i potrafią wiele znieść.