Zula - tak, Martaczi i ja byłyśmy w tej samej Invikcie. Jeszcze parę dziewczyn z forum (niektóre już tulą dzieciaczki), np. Gotadora, Milagors.
Flamexin też miałam, jedną tabletkę na dwie godziny przed transferem. Czytałam ulotkę, jest to silny lek p/ bólowy na zwyrodnienia stawów, kręgosłupa. Razem z relanium miał chyba za zadanie maksymalnie zniwelować ból i wyluzować.
Lalka, akupunktura fajna sprawa, relaks maksymalny. Byłam pierwszy raz w życiu i podobało mi się. Nie wiem czy pomogło, fakt że po tym transferze z akupunkturą się udało
Lilia, fragmentacji niestety nie widać pod mikroskopem, dlatego embriolog może wybrać do nastrzyknięcia plemnik z fragmentacją niestety. One z zewnątrz mogą wyglądać super morfologicznie, mieć prawidłowy ruch, ale niestety nie zapłodnią komórki, albo zapłodnią ale nie będzie się dobrze dzieliła. Dlatego to takie frustrujące. Ja przed ostatnią punkcją zaklinałam, czarowałam, rzucałam zaklęcia żeby "ktoś" prowadził rękę embriologa jak będzie plemniki wybierał do zapłodnienia. I tak wybrał 4 źle, ale najważniejsze, że 3, a na pewno 2 udało mu się idealnie