reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Wyobraźcie sobie, że mojego wyniku nadal nie ma i nie będzie. W laboratorium poinformowali mnie, że próbka krwi nie nadawała się do zbadania. Przecież to jakiś skandal!


Mam przyjechać na kolejne pobranie krwi.


Do tego rano znów zauważyłam krew na aplikatorze.. O co tu chodzi? I dlaczego życie mi ciągle wieje w twarz?


Może wczoraj byłam jeszcze w ciąży i się o tym nie dowiem, a dziś przez ten stres i płacz już nie. Mam dość. Naprawdę mam dość, to jest ponad ludzkie siły. W Wigilie dostałam krwawienie i od tego czasu nic nie wiem. Nawet na IP nie dostałam żadnych konkretnych informacji.


Nie mam siły jechać nawet na to pobranie krwi, nie umiem robić najprostrzych czynności.
Najpierw hiperstumulacje, teraz wczesne poronienie, o którym nawet nie mogę się dowiedzieć i tkwię w stanie zawieszenia. Boże, niech to się skończy...


Do tego oczywiście pokłóciłam się z narzeczonym i wyszedł wyzywając mnie.


Może ktoś ma próg swojej odporności psychicznej na 4 poronienie, 5 prób do in vitro... ale ja nie mam, jestem na to za słaba. Przepraszam wszystkie moje mrozaczki, że nie mam sił o Was walczyć :((((((
 
Ying wierz mi że każda z nas tak mówi po porażce ale chyba wszystkie się później zbieramy i dajemy losowi kolejną szansę choć boimy się jak jasna cholera i naprawdę sił brak ale poddać się nie umiem:zawstydzona/y:nie wyobrażam sobie życie we dwójkę, rozpatruję adopcję ale póki jeszcze zostało mi trochę funduszy to mam w planach 3 procedury. To miał być kres-a ostatnio M mi mówi że jak te się nie udadzą to na ostatnią, ostatnią i jeszcze raz ostatnią prcedurę jedziemy do Bialegostoku:tak:A kiedyś mówiliśmy że do 3 razy sztuka;-)
Ja nie widziałam nigdy bety większej niż 1, nie miałam poronienia więc tego bólu nie znam, ale mam wiele za sobą ciężkich i przepłakanych dni. Z jednej strony dobrze że to się nie przytrafiło mi ale nie wiem czy wogóle mam szanse być w ciązy:zawstydzona/y:

Zgłoś sprawę do Diagnostyki że taki błąd jest karygodny-bo już wczoraj mogli zadzwonić że nie da się zbadać próbki. To ich zaniedbanie
 
ying-ying bardzo mi przykro że musisz przez to przechodzić, doskonale cię rozumiem ja też kiedy czytałam co inni przechodzą to myślałam jak można tyle znieś, ja nie dałabym rady i co? walczę dalej ! cel jest wart każdego cierpienia, poświęcenia. Teraz masz gorsze dni ale jestem pewna że niedługo wrócisz do walki. :tak:
 
GizaS, inka26: dziękuję :* autko mi właśnie nie odpaliło i nie mogę jechać oddać krwi (mieszkam poza miastem)... jeden pech za drugim. Normalnie jakby życie mi nie pozwałalo odczytać tego wyniku...


Dziś popołudniu wizyta u prowadzącego. Może wreszcie się czegoś dowiem i będzie jakiś zarys planu na przyszłość racjonalny...
 
jo.M trzymam kciuki za udaną stymulacje:-)

ying - ying na razie jeszcze nic nie wiadomo, pamiętaj ze bhcg nawet nie wielkie stężenia we krwi powodują huśtawki nastrojów. Dodatkowo twoj prg i estradiol sa na tak wysokim poziomie, że na pewno dają osobie znać:tak:Musisz się uspokoić, nawet najgorsze wiadomości trzeba przyjmować ze spokojem. Jeśli stało się najgorsze, to już na to nic nie poradzisz..Jeśli beta podskoczy i tak będziesz się cały czas martwić, czy znowu nie spadnie. Więc musisz znaleźć sposób żeby się wyciszyć;-)
 
ying-ying kazda z nas ma takie dni, ze wydaje nam sie, ze caly swiat stanal przeciwko nam, to normalne. Ale nie mozna dac sie zwariowac, trzeba przynajmniej probowac myslec pozytywnie. Wiem, ze to trudne ale to dla dobra naszego i naszych kropkow. Nie wiem czy pamietasz ale ja w 5 tc trafilam do szpitala z mega silnym krwawieniem, przyczyny nieznaleziono a wszystko dobrze sie skonczylo i moj synus kopie mnie wlasnie po brzuchu :)

Gizas widze, ze plan "B" gotowy, to trzyma w pionie, wiem z wlasnego doswiadczenia. Zycze Ci, zeby nie byl potrzebny :)
 
Hej dziewczyny
staram się podczytywać co u Was, ale ostatnio mało zagladałam na forum

Przykro mi z powodu ostatnich wydarzeń :-( Tola, Inka, Ying-Ying :-(


Trzymam kciuki za wszystkie wizyty :tak:

Kate, wczoraj wizyta była bez usg, za to wynalazła mi ginka w szyjce polipa :baffled:, z którym muszę się zaprzyjaźnić na kilka msc. Ale twój chłopak już kopie :happy:

Wiem, że tandetnie brzmi taki tekst pt: nowy rok, nowe nadzieje, ale czegoś trzeba sie trzymać.
Niezmiennie wam kibicuję i życzę, żeby sie spełniło to jedno marzenie.
 
Ostatnia edycja:
Kate specjalnie dla ciebie mój mało wyraźny syn w 17 tc
 

Załączniki

  • 1419936689625.jpg
    1419936689625.jpg
    9 KB · Wyświetleń: 65
reklama
Witam , dziewczyny podpowiedzcie mi czy można zmeinić lekarza prowadzącego w ciąży ? (32 tydz )
Zmiana lekarza prowadzacego a L4 i becikowe ????? czekam na odpowiedz
 
Do góry