Ja wiem,ze wstaniesz ktoregos dnia i poczujesz,ze juz jestes gotowa. Tak jak niektóre dziewczyny tutaj. Doliny, załamki az tu nagle bach! Mają już siły i chęci do walki! I to się czuje czytając posty.
Ja doskonale Cię rozumiem. Naprawde. Bo ja należę do takich osób,które wszystko zawsze sobie planowaly i jak nie daj boże się posypalo to dostawalam kurw..icy. A ciągłe odmawianie sobie wszystkiego potęguje taka flustracje.. I potem im bardziej chcesz tym bardziej dostajesz po tyłku.
Nie rób nic na siłę. Ja wiem,że i tak nie odpuscisz. Masz tutaj ogromne wsparcie. [emoji123][emoji123][emoji123] i jeszcze jedno Ci napisze. Ja za tym 3 transferem wiedzialam, że jak się nie uda to 4 podejścia szybko nie będzie. Mialam w głowie to,że to bedzie ostatni nasz zarodek, i przed jego podaniem bedziemy chcieli zbadać immunologie. Dlatego też maz zmienił pracę aby na spokojnie zarobić i na immunologie i na kolejną stymulacje. I tak jak 2 pierwsze transfery były takie na spince, już, szybko, jeden po drugim , tak z tym 3 inaczej podeszłam, trochę jakby od razu zakładając, że się nie uda i miejsca w głowie wlasnie ten dalszy plan. I jak widzisz życie zaskakuje. I tak, niejedna z Was sobie pomyśli,że łatwo mi pisać, bo udało się tuż przed wybuchem pandemii i nie wiem co to znaczy czekać niewiadomo ile i na co..Ale uważam, że na to nikt nie miał wpływu A co ma byc to bedzie... trzymaj się!!!