reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja wracam po rodzeństwo. Niby jestem już spelniona. Wywalczyłam swoje, aaaaale to nie znaczy, że i ja się nie stresuje, martwię, nie przeżywam po nocach.

Tak jak koleżanka wyżej napisała. Z niepłodności nie da się wyleczyć i w głowie siedzi. Blizna jest zaklejona, ale jak się wraca do tego wszystkiego to ponownie się sączy.

Wracam i czuję to samo jak na początku walki. Gówni*ne uczucie.
dobrze ze to piszecie dziewczyny; warto sie dzielić odczuciami też po. Bo wiele z nas tutaj jest po prostu absolutnie zafiksowanych na temacie, że życie inne nie istnieje - dobrze o tym wiem. Ale faktem jest, że na tyle porani nas życiowo ta walka, że może się coś innego posypać, nawet jak się uda wygrać dziecko. Choć mam takie poczucie w sobie, że jednak największa walka jest o to pierwsze dziecko (może się mylę, to takie moje wewnętrzne poczucie). Jeśli wszystko będzie dobrze u mnie to i tak będę chciała jeszcze spróbować mieć drugie, ale już nie pozwolę sobie chyba na większy wysiłek niż transfer tego, co jest dostepne obecnie. Może za rok,dwa odszczekam te słowa; ale tak jakoś czuję, że jednak chodzi o posmakowanie tego macierzyństwa.

@fredka84 rozumiem Cię doskonale, że teraz chcesz się wyciszyć. nie ma co więcej pisać. jak będziesz gotowa to nam powiesz. 😘
 
Jak byłam na stole z rozciętym brzuchem to lekarz zobaczył coś tam w endometrium i tylko krzyknął do asystentki nie dotykaj bo będzie krwotok a za chwilę zapytał czy miałam kiedykolwiek laparoskopię (nie miałam bo przy amh odradzali a obraz usg zawsze ok bo ademinozy nie widać na usg). Ademinoza to gorsza wersja endometriozy.
o masakra. No i wyszlo szydlo z worka. Wlasnie o to chodzi ze czesto endometrozy nie widac na usg.
 
reklama
Do góry