Właśnie ja popełniłam duży błąd bo wszyscy wiedzieli każdyTo pewnie będzie zależało od tego, jak dojdziesz do siebie, itp.
Ja miałam transfer niecałe 4 miesiące po łyżeczkowaniu, ale to przez kolejkę w klinice niż kwestie medyczne. Chociaż przyznam, że odczekanie 3 miesięcy wydawało mi się po prostu bezpieczniejsze (nawet się starałam naturalnie w tym 3. miesiącu ;-)). Ale tak jak dla koleżanki wyżej - pomocne było dla mnie nastawienie na ciąg dalszy. Starałam się myśleć o kolejnym podejściu i mieć już ten poprzedni etap za sobą. Ale fakt, że nie mówiłam praktycznie nikomu o ciąży.





