reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

która jest dumna ze swojego brzucha, a która się wstydzi?

Czy wstydzisz się swojego rosnącego brzucha?

  • tak

    Głosów: 9 18,8%
  • nie

    Głosów: 36 75,0%
  • czasami

    Głosów: 2 4,2%
  • nie myślę o tym

    Głosów: 1 2,1%

  • Wszystkich głosujących
    48
reklama
Kurde mysle,ze dla Twojego zdrowia psychicznego musisz tez w dzien wychodzic ,a nie tylko wieczorem ..(chodzi mi o potem)
Ja kiedys pisalam ,ze jak wychodze zakladam ciemne okulary bo mam dosc patrzacych sie ludzi na brzuch hehehe
 
Wiesz, to mieszne, że napisałaś o ciemnych okularach. Wczoraj mój mąż zaproponował mi takie rozwiązanie :-D
 
Na razie jeszcze wychodzę z domu, ale pewnie już niedługo będę wychodzić tylko wieczorami, gdy mój brzuchol nie będzie się tak rzucał w oczy :-)


Wiesz co - powiem brzydko - pier**lić to że sie gapią ... Ciesz się ze sie z łapskami nie zasadzają żeby brzucho wymacać :-D bo i tacy sie trafiają ..

Miałam sytuacje raz - młoda dziewczyna szła z naprzeciwka - chwilkę przed przejściem dla pieszych zauwazyła mnie i mojego młodego - szliśmy akurat na zakupy, no i standard - gapi sie jak sroka w gnat..
No i przed tymi pasami stały takie słupki dwa - ona idzie i się dalej gapi i się w rezultacie wpieprzyła centralnie w ten słupek ..
Zaczęłam sie smiac i mijając ja skomentowałam że jakby się patrzyła pod nogi a nie na moje dziecko to by sobie pisi nie poobijała ...

A tak " na co dzień " to zazwyczaj skutkuje odpowiednia mina posłana w kierunku nachalnie sie lampiącego albo komentarz w zależności od mojego humoru ;-)


Ja mam teraz z tego niezły ubaw, powiem Wam ... Niech się gapią jak im się tak bardzo podobam byle by nie komentowali jak ta stara pinda z przychodni:dry:
 
Ta dyskusja wydaje mi się nienormalna....Jak urodzisz dziecko i zostanie oponka na brzuchu to również nie będziesz z domu wychodzić? Nie będziesz chodzić na spacery z dzieckiem,bo ktoś spojrzy na Twój brzuch? Litości...

Nie przyszło Ci na myśl,że ludzie nie patrzą na Twój brzuch myśląc,że wyglądasz źle? Może patrzą,bo np. nie mogą mieć dzieci i może właśnie taka kobietka, która spojrzy pomyśli sobie...też chciałabym mieć taki brzuszek? Myślę,że tutaj nie jest problemem brzuch ciążowy...a kompleksy, które pojawiły się na pewno przed ciążą i brak akceptacji siebie...

Rany,...dobrze,że jeszcze w twarz nie dajecie za to,że ktoś na Was spojrzy...
 
Tu się akurat nie zgodzę ze ta dyskusja jest nienormalna - koleżanka ewidentnie zwróciła się tu o pomoc i wsparcie w problemie który ją bardzo nurtuje..
To że ma problem z akceptacją zmian jakie w niej zachodzą nie ulega żadnej wątpliwości - pewnie każda z Nas obserwując te zmiany ma mniejsze lub większe problemy z zaakceptowaniem tego co się dzieje - a zwłaszcza te które w ciąży są po raz pierwszy i nie jest to niestety odosobnione zjawisko...
Omawiane to jest zresztą na odpowiednich watkach dotyczących wagi , urody itd..


Jeśli akurat należysz do tych szczęśliwców które nie przejmują się rozstępami, rosnąca wagą i sapaniem przy jakimkolwiek wysiłku - to gratuluję ..
A jeśli jeszcze masz przy tym wsparcie w Mężu czy partnerze to już w ogóle cudownie :tak:..



Patrzenie na nas a nachalne gapienie się to zdecydowana różnica - ogromną przyjemność może sprawiać spojrzenie które wywołuje uśmiech i rozanielenie na twarzy innych ludzi , ale zdegustowane spojrzenia które sprawiają że czuję się jak chodzący ewenement do przyjemnych nie należą..

A i chętnie bym wówczas takiej czy takiemu przyłożyła...



weronika_, jak widzisz nie ma się czym przejmować ;-)
 
A może to po prostu przewrażliwienie? Może za bardzo staracie się przyglądać ludziom i szukać ich spojrzenia...może ja w innym Wrocławiu mieszkam...ale mi nie zdarzyło się,żeby ktoś na mnie patrzył w negatywny sposób...czy naprawdę ktoś może być zdegustowany ciążą? No chyba,że ciężarna ubiera się fatalnie...a takie widziałam...np. koszulka,która wygląda na za małą,bo jest naciągnięta do połowy brzucha,bo na resztę już materiały nie starczyło...albo wylewające się duże piersi z zza małego biustonosza, albo bluzki niedostosowanej do ciąży...takich przykładów jest dużo...spodnie sprzed ciąży, które ciężarna za wszelką cenę chce na siebie wcisnąć,żeby udowodnić sobie,że nic się nie zmieniło..Jeśli natomiast kobieta jest zadbana i ubiera się stosownie do swojego stanu to nie wiem dlaczego ktoś mógłby patrzeć na nią zdegustowany...

Co do wsparcia mężczyzny? Przecież z tego co czytam wynika,że partner jak najbardziej akceptuje stan żony,więc w czym problem?

Co do rozstępów...kilka pojawiło się podczas ciąży,ale liczyłam się z tym starając się o dziecko, więc po prostu nie robiłam i nie robię z tego tragedii...coś za coś...W ciąży byłam bardzo dumna ze swojego brzucha i eksponowałam go cały czas...Został mi kawałek brzuszka po porodzie...ale przecież nie będę gasiła światła,żeby mnie mąż nie oglądał...Zachodząc w ciążę raczej każda wie co ją czeka...rozstępy, wzrost wagi są raczej wpisane ten okres,więc trzeba podejść do tego dojrzale i pogodzić się z tym skoro zdecydowało się na dziecko...Chyba,że ktoś nie planował ciąży...wtedy z tego co wiem pojawiają się problemy z akceptacją samej siebie...
 
oj laski laski ;-)

ja sama patrzę się na brzuchy innych kobiet, nie ważne czy są duże, małe, grube, okrągłe itp. Patrzę i gratuluję, że one też mogą w tym pięknym stanie chodzić 9 miesięcy. Gdybym sama nie była to pewnie bym zazdrościła.... :-D

a nieraz żal mi, że to pewnie ostatni raz w moim życiu... mimo opuchnietych nóg, wielkiej pupy, żylastych cycków, zbyt dużej wagi i innych niedogodności itp....

Stan jest tak piękny, że nie mam się czego wstydzić, chodzę uśmiechnięta z głową uniesioną a co... i w nosie mam tych co się gapią.... przesyłam im szczery uśmiech a to ich powala albo zawstydza... ot cali gapowicze :-p

a mąż jak podskakuje to trzeba mu przypomnieć, że w ciąża jest wspólna a nie tylko moja - i jak mi źle to musi mi pomóc, przytulić i jak trzeba to nawet nakłamać, że pięknie wyglądam... a nich sobie nie myśli, że go rozstępy nie dotyczą...


PS. a całe golenie (no poza pachami) zwaliłam na męża, ja mam wygodę a on frajdę:blink: a niech się cieszy chłopina
 
reklama
Do góry