lilou pewnie dadzą Ci czopki na rozwieranie szyjki, przebiją pęcherz płodowy i podłączą oxy
morgaine Martysi oczka póki co nie ropieją, ale dzięki za rady
ja chcialabym, abyśmy dzisiaj podjechali do CH- musiałabym kupić sobie coś z dekoltem, bo niestety nie mam w czym chodzić
tylko, że jak pomyślę, że Martysia pewnie będzie płakać to mi się odechciewa...no ale z drugiej strony kiedyś musi się nauczyć wychodzić na spacer albo jechać samochodem itd., nie?
Czemu to takie trudne???
morgaine Martysi oczka póki co nie ropieją, ale dzięki za rady
ja chcialabym, abyśmy dzisiaj podjechali do CH- musiałabym kupić sobie coś z dekoltem, bo niestety nie mam w czym chodzić
tylko, że jak pomyślę, że Martysia pewnie będzie płakać to mi się odechciewa...no ale z drugiej strony kiedyś musi się nauczyć wychodzić na spacer albo jechać samochodem itd., nie?
Czemu to takie trudne???
. Chociaż szybko biorą Cię na to wywołanie. U mnie w szpitalu nic nie zrobią dopóki nie jest sie 10 dni po terminie (no chyba, że się dzieje cos złego). U mnie mija jutro 10 dni po, więc pewnie pojadę. Zadzwonie rano i zapytam co mam robić, bo oczywiście nikt nie przypuszczał, że doczekam tego dnia... Przecież jużmi nawet odkleili jajo płodowe i dalej nic...
? kurcze zanudzę się tam tak czekając...