reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2011

reklama
Hej
Jakis ruch sie zaczal widze,fajnie..
U nas ja przeziebiona walcze juz od tygodnia, M mial wczoraj jakas jednodniowke...Ksawcio dzis z goracza wstal masakra..
A w piatek jedziemy odpoczac do Gdyni..

Ufff bo juz myslalam ze tylko Ksawcio ma teraz etap nerw itd..Cos nie moze zrobic wyje, wymusza placzem..z szafek tez mi miski wywala i turla po podlodze...
Teraz spi po trudach nauki samodzielnego usypiania na lozku..3 dzien usnal sam w 5 min..Z tym ze musze sie z nim polozyc..
Jak to u was wyglada?

ALigator gratulacje!!
Mitaginka trzymam kciuki..
 
no u nas z usypianiem kiepsko, w dzień trzeba go usypiać na rękach na szczęście na siedząco ale jednak na rękach:-( a wieczory też od 2 tyg. straszne zasypia z nami w łóżku i w dodatku musi spać między nami. Co prawda zaraz po zaśnięciu ląduje w łóżeczku ale śpi tam 2-3 h i znów z nami T. stwierdził że Antek jest najlepszą naturalną metodą antykoncepcji na świecie:-D hmm nawet mnie to bawiło...ale powoli przestaje:tak:
zresztą to wszystko to chyba moja wina, najpierw miał dużą swobodę bo ja leżałam a T. z reguły wieczorami nie miał już sił z nim wojować, a potem ja go rozpuściłam bo tak się cieszyłam że go mam no i jego płacz natychmiast wywoływał mój więc robił co chciał...no i co ja głupia mam z nim teraz zrobić?:angry:
 
owca u nas zasypianie wygląda tak samo w dzień i wieczorem. Ktoś siedzi przy łóżeczku i czeka aż Julek raczy zasnąć ;-), czasami wieczorem jak nie może zasnąć to daję mu rękę przez szczebelki i wtedy zasypia. Śpi raczej sam całą noc, ale zdarzają się niestety noce gdzie się budzi woła "mama" a mi nie chce się przy nim siedzieć i biorę go do naszego łóżka... męczy mnie to ale cóż...
jola to są niestety nieokiełznane emocje... skąd ja to znam...;-) nawet teraz Kuba potrafi mnie tak z równowagi wyprowadzić że:wściekła/y:....lepiej nie będę kończyć... trzeba przeczekać i tłumaczyć na spokojnie a nie przy awanturze, no i wyznaczać jasne granice i się ich trzymać. Niestety pewnie sama wiesz że w praktyce nie jest to takie proste ;-) życzę cierpliwości!!!
 
hm..ja póki co nie mam aż takiego problemu w wymuszaniem Natalki,może za dużo odrobine jej pozwalam,według męża np,ale ja trzymam granicę, nie pozwalam przekroczyć, może mu sie tak wydaje, gdyż on był wychowywany surowo bardzo, a ja jej nie odmawiam czasem tego,co on by odmówił, ale to tyczy się np pierdół, przykładowo,siadamy do obiadu, natalka chce by na stole obok talerze siedziały 4 małe teletubisie, ona wtedy chetnie je, w niczym nie przeszkadzaja ani jej ani nikomu innemu, a mężu,że nie ,bo to obiad a nie zabawa..wiem,że na głowę sobie wejść nie dam,ale rozpieszczam pewnie trochę córcie:)
u ans spanie.. w dzień różnie, często nie śpi wcale juz,ale wieczorem kładę się przy niej na naszym łózku i niestety tam śpi całą noc, co sobie zaplanujemy,że znowu zaczynamy w jej pokoju ją kłaść, to wymioty akurat, to jakieś inne problemy i znowu trafia do nas, no i chyba do przeprowadzki tak będzie, jeszcze niecały miesiąc,ale my akurat jako przykład na cokolwiek słuzyc nie możemy z naszym spaniem:)
 
a u nas z zasypianiem już ok :-)
na wieczór Martynka zasypia sama w swoim lóżeczku (sama tzn z misiem Maurycym, którego ciuma). Po kąpieli wkladamy ją do łóżeczka, buzi, dobranoc i koniec. Jak jest bardzo zmęczona to zaśnie od razu, jak mniej to wstaje, woła nas, czasem popłacze, ale my z uporem maniaka wchodzimy do niej na moment, z pozycji stojącej ją kładziemy, głaszczemy i wychodzimy i tak do skutku. Czasem trzeba wejść 5 razy, czasem 10, ale w międzyczasie to nawet można jakiś serial zobaczyć :-D rzadko, ale zdarza sie, że ma gorszy dzień i wtedy trzeba przy niej posiedzieć i potrzymać za rączkę, zanim nie zasnie, ale tego unikamy.
W nocy jak sie obudzi to trzeba podac jej Maurycego, który najpewniej jest gdzies w drugim końcu łóżka i na ogół wystarcza (ale takich pobudek jest z 4 na noc). A nad ranem często ląduje u nas ;) ale to tak na kilkanaście minut, jak chcemy jeszcze kilka minut pospać, a wiemy, że i tak zaraz zadzwoni budzik :angry:
W dzień długo było gorzej, bo zasypiała tylko w wózku, ale doszło do tego, że i za dnia potrafi zasnąc w lóżeczku z Maurycym. Teraz co prawda znów z wózku, bo jak teściowa odbiera ja ze złobka, to jest tak zmęczona, że w sekunde zasypia w wozku....



ok, nadżerka wymrożona, uczucie dziwne :szok:
 
My przy zasypianiu siedzimy przy Adim i trzymamy go... za pupę, nie wiem czemu ale dopomina się tego :eek:
W nocy budzi się i wtedy przychodzi do nas, no i śpimy chwilę w czwórkę a potem w trójkę jak Krzysiek wstaje do pracy

co do buntów i rzucania czym popadnie to wczoraj miałam mega popis u Adiego, młoda miała mega marudny dzień i się nakręcali a ja myślałam, że wyjdę z siebie
w każdym razie jedyne co działa u nas to po prostu przytulić Adiego bez słów, bez niczego, po to żeby sie uspokoił, wtedy tłumaczę mu, że nie wolno tak robić i trzeba orzeprosić za takie zachowanie, wtedy on sie mocno przytula daje buziaka i jest ok :) zresztą teraz juz sie nauczył i wie, że mu teg nie wolno więc jak go chwycę mocno to juz sam sie rzuca na szyję i daje buziaka... widzę, ze po prostu nie panuje czasem nad nerwami jak sie mu czegoś zabroni i przytulenie to jedyna opcja, zeby mineło zdenerwowanie, opadły emocje i wtedy jest ok :) polecam spróbować :)

zresztą muszę Wam powiedzieć, ze po porodzie jak minęła mi ciążowa frustracja, to zrobiłam się baaardzo spokojna, nie denerwuję się tak, jestem wyluzowana... mam nadzieję, ze tak bedzie na stałe :D
 
zasypia z nami w łóżku i w dodatku musi spać między nami. Co prawda zaraz po zaśnięciu ląduje w łóżeczku ale śpi tam 2-3 h i znów z nami T. stwierdził że Antek jest najlepszą naturalną metodą antykoncepcji na świecie
laugh.gif
hmm nawet mnie to bawiło...ale powoli przestaje
yes2.gif

zresztą to wszystko to chyba moja wina, najpierw miał dużą swobodę bo ja leżałam a T. z reguły wieczorami nie miał już sił z nim wojować, a potem ja go rozpuściłam bo tak się cieszyłam że go mam
To brzmi niemal dokładnie jak u nas... tj. Adaś czasem dosypia rana w swoim łóżeczku, ale m/w co drugi dzień płacze w nocy i przychodzi do nas. W ciągu dnia zasypia i nieraz śpi dalej też na naszym łóżku, acz wczoraj chciał zasnąć w łóżku - to i spał. (W wózku śpi jak jest u Babci, chyba jedynie swoje własne miejsce mu pasuje, żadne tam inne łóżko ;-) )
 
mam nadzieję że problemy ze snem miną jak kupimy mu normalne łóżko, co planujemy zrobić niedługo, a od poniedziałku wracam do pracy więc siłą rzeczy będzie się musiał przestawić na babcię... a przy niej zwykle był spokojny:-D
mitaginka- super że już po:-) i chyba nie było aż tak źle?:-D
 
reklama
nie, nie bylo źle
uczucie dziwne, potem po wyjściu z gabinetu uderzenie gorąca, że obawiałam się, czy będę w stanie prowadzić auto
dzisiaj uplawy :wściekła/y:, ból jajnika jak przy owulacji i kłucie w pęcherzu podczas oddawania moczu :crazy: ale mog:crazy:ło być gorzej :-D
 
Do góry