Hejka
a u nas też mroźno i śnieżno, M z moim tatą teraz na nocnej jeździe na nartach. Mieli jechać do Czech, ale pepiki wymyslili obowiązkowe łańcuchy w górach i lepią mandaty po 2000 koron. Chłopaki chceli kupić na szybko, ale okazało się, że takie zwykłe moga zniszczyć - porysować felgi...

a młoda zalicza codziennie z dziadkiem 2m górkę za domem i więcej jej do szczęścia nie trzeba

anila no, no, ale już szafka wypełniona

ubrankowo to chyba masz już wszystko?
ja zaczęłam od prania i prasowania nowych rzeczy, zrobiłam też remanent w szafie i popakowałam w wory to, co do wywiezienia do teściów. Ciuszki na razie w poszewce czekają, bo brak miejsca.
Do poprania jeszcze mam rzeczy po Gosi.
pscółka współczuję takich przedłużonych starań, moja koleżanka tylko rok się starała a i to mówiła, że daje po psychice i wrogowi nie życzy
a udało się na skutek leczenia czy to kompletna niespodziewajka?
nie wiem czy pisałaś i gdzieś mi umknęło, a jeśli nie chcesz pisać, to sorki, że pytam, po prostu lubię takie historie z happy endem
