G
goscL
Gość
Bo to kompletnie nie powinno tak wygladac... ja rozumiem, ze oni to robia codziennie i dla nich dzien jak codzien-po prostu kolejna baba z brzuchem... no ale kurde! Troche szacunku i wrazliwosci. Lekarz, polozna, pielegniarka powinni przychodzic, tlumaczyc co i jak -tak, zeby rodzaca czula sie komfortowo, a nie jak worek ziemiankowJa i tak czułam, że każdy sobie z tym moim ciałem robi, co chce. Dzień porodu: pierwsza izba przyjęć: jedno badanie ginekologiczne, ktg. Druga izba przyjeć: dwa badania ginekologiczne- lekarz i położna, potem na oddziale znów badanie przez lekarza z oddziału. I każdy Ci tam grzebie i nawet nie pytarozumiem, że to tak musi wyglądać, no ale masz poczucie, że każdy podchodzi do Ciebie i bada dziecko a ma gdzieś Twoje odczucia... No i potem świadomość, że musisz karmić na życzenie i nie ma, że teraz nie masz ochoty, albo coś Cię boli. Dziecko nie zrozumie i nie poczeka. Takie właśnie miałam najpierw wyobrazenia a potem odczucia przy pierwszym dziecku . Na szczęście po porodzie ( chociaż znów ci tam grzebią przynajmniej raz dziennie) wszystko minęło, no i nie miałam wrażenia, że poświęcam siebie i swoje ciało dla dziecka
![]()

