reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Hej.

Moje dzieciaczki na szczęście zdrowe, ale mąż złapał jakiegoś wirusa, więc pewnie sprzeda dzieciom.
Ewitko-zazdroszczę tego urlopu :-) Może za rok i nam się uda wyjechać gdzieś, najlepiej we dwoje :-D
 
reklama
sylvanas świetna wiadomość !!!!!!!!!!!!!!!!!Gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!!!

Natalka zaczyna jeść jak wstanie a kończy jak kładzie się wieczorem spać! Czasami zastanawiam się czy nie lepiej by było gdyby była niejadkiem. Chodzi i woła co chwile mam mam albo daj a ja momentami mam dość, zwłaszcza jak wychodzimy gdzieś a mała zachowuje się jakbyśmy ją głodzili w domu bo w sklepie, w parku dosłownie rzuca się na jedzenie jakby nigdy nic nie jadła. Babcie nie poagają wcale tylko cieszą się że dziecko tak ,,pięknie je" i już pare razy widziałam jak dają jej jedzenie po kryjomu przedemną bo ,,mała na pewno jest głodna" a ja to chyba jestem jakąś wyrodną matką która głodzi swoje dziecko. Nawet sytuacja, kiedy moja babcia tak przekarmiła małą, że ta nie spała pół nocy (pewnie bolał ją brzuszek) i musiałam z moim mężem nosić ją na rękach bo darła się przeraźliwie do nich nie przemawiają, eh szkoda słów....ostatni świetny pomysł.......... dają małej cukier łyżkami po kryjomu przedemną............

Co do mowy to Natalka gada dużo ale po swojemu, wyraźnie mówi tylko daj, mama, tata (ostatnio na wszystkich, nawet na mnie częściej niż mama :)) no i oczywiście mam mam, z tydzień temu nauczyła się mówić nie ma tzn ona mówi ma i rusza przy tym śmiesznie ramionkami albo kręci głową. Przyjdzie i na nią czas, póki co Gabi tak się ze mną kłóci, że czasami cieszę się, że Natalka tak niewiele mówi bo jak już zacznie i będzie się kłócić jak starsza siostra to chyba oszaleje :-).

Remontujemy dalej, ale już widać postępy, łazienka, ubikacja i korytarz prawie skończone, pozostały tylko niewielkie poprawki i będzie ok. Wreszcie się nie kurzy i nie muszę myc podłóg dwa razy na dzień. Powoli zaczęłam sprzątać i zaczynam się czuć jak u siebie w domu, wreszcie nie śmierdzi zatęchlizną, no i w ogóle mieszkanie jest takie inne już nasze. Jeszcze tylko musimy pokój pomalować i w tym roku koniec remontów. Nie raz miałam doła przez ten remont bo wszystko dłużyło mi się w nieskończonośc ale już najgorsza praca za nami obym tylko ja w dwupaku wytrzymała do końca bo ostatnia wizyta u pani doktor nie była pocieszająca, dzidziuś ułożył się już bardzo niziutko, aż się lekarka zdziwiła no i szyjkę już mam bardzo skrócona, mam się oszczędzać i nie dźwigać wiec próbuje się dostosować do zaleceń. Lekarka stwierdziła że szkoda by było żebym teraz urodziła wcześniaka lepiej żebym wytrzymała jeszcze z miesiąc. Ja będę oczywiście się starać bardzo nie urodzić za wcześnie ale nie wiem jak to będzie bo brzuch twardnieje mi bardzo często, na razie jeszcze magnez i nospa działają, ale nie wiem jak długo. Dobrą wiadomością jest to, że byłam na usg, dzidzius rośnie zdrowo, lekarka dalej twierdzi, że to dziewczynka, ale nam nie chiała pokazac bo bardzo jej sie spieszyło, maleństwo waży już ponad 1700 g.
 
u nas niedziela po malutki . Mężuś pojechał bo był na weekend , za tydz też przyjedzie na moje urodzinki . Ogólnie to zaczął mi się cały maraton -sesja plus obrona pracy licencjackiej i takiego mam wewnętrznie juz stresa że włosy zaczęły mi garściami wychodzić . Wczoraj byłam na zakupach i od razu lepszy humorek , jeszcze na torebkę poluje ale coś nic mi nie pasuje. Fundamenty w końcu będą lane w lipcu jak mężuś na tydzień przyjedzie i potem razem wracamy już do DE . Ogólnie teraz w maju byłam miesiąc z młodą bo troszkę luźniej w szkole więc pojechałam . Ogólnie powiem wam że im Lenka starsza tym bardziej odżywam , chodź nie uważam się za umęczoną mame ale jednak coraz łatwiej .
 
majusia uwazaj na siebie zebys w tym dwupaku wytrwala do konca

Delfin a wiesz ze ja tez tak ostatnio mysle ze im Lenka starsza tym mi latwiej. Jak sie urodzila to o wszystko sie balam i cala bylam spieta a teraz juz jakos tak luzniej.

My mielismy jechac nad morze na kilka dni od jutra ale sie rozpadalo i nic z tego. Na szczescie za dwa tygodnie lecimy do PL wiec jakos wytrzymamy. Bylysmy tez na kilka dni u kolezanki w Londynie wiec takie mini wakacje zaliczone.

Lenka ma nowego zabka, wreszcie wychodza jej dolne dwojki. Obrazila sie na zupki a poza tym wszystko w porzadku. Powoli uczy sie jesc sama lyzeczka. Zaczynamy od jogurtow bo to sie najmniej zsuwa ;-)
 
Ostatnia edycja:
Ninka już też coraz więcej je łyżeczką, chciałaby już wszystko ale to kończy się brudnym ubrankiem:) w żłobku czasami 3 komplety ubrań na dzień idą, masakra, cały czas dokupuję nowe bo nie mam ją w co przebierać:) jeżeli chodzi o ząbki to czwórka prawa dolna już pięknie wyszła, widać już też piątkę obok, czwórka lewa dolna też już w drodze:)
 
Polis szkoda, że nici z wyjazdu nad morze, my w tym roku mieliśmy jechać do Europa Parku do Niemiec, bo jako dziecko byłam tam w każde wakacje, no ale i u nas z wyjazdu nici, z wiadomych przyczyn :) cóż trudno chyba jednak do EP pojadę dopiero za trzy lata po komunii Gabi tak jak planował mój mąż nie wcześniej :( na razie musiałam się zadowolić wyjazdem do Bałtowa w niedziele.

W temacie ząbków u nas nadal bez zmian, mamy tylko jedynki i trzy dwójki chociaż mam wrażenie, że niedługo ostatnia dwójka wyjdzie bo dziąsło jest jakieś takie zabielone, ale Natalka nie za bardzo pozwala zajrzeć wiec nie mam pewności. Dzisiaj pierwszy raz próbowała jeść sama rosół łyżką, za bardzo się nie ubrudziła bo zanim wyjęła łyżeczkę z talerza to już była prawie pusta i niewiele rosołu trafiło do buzi, no ale liczą się chęci :)

Suseł moja Natalka też tak strasznie brudzi ubranka, że czasami nawet z domu nie zdążymy wyjść a ja ją muszę ze trzy razy przebierać. Jak siedziałam w środę u lekarki to jedna babka opowiadała o chłopcu którym się opiekowała i mówiła, że taki jest czyściutki jak je to się wcale nie zalewa, dosłownie mógłby w jednym ubranku przez tydzień chodzić bo takie czyste, to jak sobie pomyślałam co by powiedziała o mojej Natalce jakby ją zobaczyła to lepiej nie mówić :)
 
majusia trzymaj sie dzielnie jeszcze miesiąc :)

polis ja nie mam wakacji i nie wiem kiedy bede mieć... jak mąż ma wolne to wyjezdzamy zwykle gdzieś z dzieciakmi, oczywiście jak pogoda sprzyja, oststnio byliśmy w oceanarium, innym razem na plaży to znów w ogrodzie botanicznym, ale to tylko takie kilku godzinne wypady...


u nas właściwie jeszcze tylko 5tki zostały do wyjścia reszta jest :) ale umęczylismy sie strasznie tymi zebami, Maja gorzej to przechodzi niż Ala, ale już blisko końca :)
 
My o wakacjach t jeszcze nawet nie zaczęliśmy myśleć. Planujemy coś na wrzesień/październik ale jeszcze nic konkretnego. Myślimy o Stanach bo dostaliśmy zaposzenie dla całej rodziny ale to juz by fajnie było jechać na miesiąc zeby faktycznie coś zobaczyć. Drugi z kierunków nad którym myślimy to wyspy kanadyjskie. Ale to wszystko jeszcze pod znakiem zapytania :/ nie lubię takiej niepewności wolałabym wiedzieć wszystko juz od razu :p ale mój W mówi ze mam być cierpliwy a zostanie mi to wynagrodzone Ehs...
 
sylvanas gdziekolwiek pojedziecie brzmi fantastycznie. W takiej niepewnosci to ja tez bym chciala zyc ;-)

My myslimy o Egipcie we wrzesniu ale to sie okaze jak podliczymy pieniazki bo budowa jest dla nas teraz wazniejsza.

maranatha idziecie jak burza z tymi zebami. U nas na razie 11 ale juz ida nastepne. Poprzednia nocka byla koszmarna, nawet syrop ani przytulanie nie pomogly.

majusia nie tylko twoje dziecko taki brudasek. Ja bez ciuchow na przebranie z domu nie wychodze. Ostatnio jak jechalam do Londynu to sie Lenka upaprala biszkoptem ale nie mialam jej jak przebrac i jezdzilam z takim brudaskiem ;-)

Na pocieszenie: slyszalam ze dzieci dziela sie na czyste i szczesliwe:-D
 
reklama
Do góry