reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lęk przed przedszkolem

Dołączył(a)
13 Październik 2008
Postów
8
Miasto
Jasienica
Witam!
Nasz problem może typowy, ale nie mam pojęcia, z której strony go ugryźć... Isia już drugi rok chodzi do przedszkola - ta sama grupa (niemal), te same panie (niemal). Zeszły rok był ok. Troszkę chorowała, ale potem bez stresów szła do przedszkola. Teraz nagle się jej zmieniły zapatrywania. Początkowo było extra - chciała zostawać dłużej, chodzić na angielski. Potem miała dwa razy pod rząd zapalenie uszka i siedziała w sumie ze 4 tyg. w domu. No i się zaczęło. Jak ma się zbierać do przedszkola - łzy w oczach, ból brzucha, podkówka na buzi, ewidentnie stres. Pytamy, co jest, czy ktoś coś powiedział/zrobił itp. Nic z tych rzeczy. Skróciliśmy jej pobyt w przedszkolu, ale i tak sie denerwuje, co rano płacze, wstaje już godzinę wcześniej:szok:... Potem, jak ja odbieramy - nie to dziecko! Gada za dwóch, radosna, chętnie opowiada, co robiła, zawsze mówi, że było fajnie i "troszkę płakała, ale potem już nie". Co się stało? Znacie takie coś? To minie? Nie rozczulam się nad nią, spokojnie tłumaczę, że trzeba, bo mamusia i tatuś są w pracy, ale zaraz po obiadku przychodzą po nią. Choć czasem, przyznaję, mnie cholera trzaska.:confused: Czy Wasze dzieci też tak miewały? Do licha, śledztwo mam w przedszkolu przeprowadzić, czy jak?
 
reklama
witaj,
to normalne. Po tak długiej nieobecności dziecko musi zacząć wdrażać się od początku i dostosowywać do grupy. Sporo maluchów ma ten kłopot po weekendzie, a 4 tygodnie w życiu dziecka to prawie wieczność:-)
Moja córeczka kilka razy w miesiącu ma kłopot z wejściem do przedszkola, a po południu z wyjściem;-)
 
Witam!
Nasz problem może typowy, ale nie mam pojęcia, z której strony go ugryźć... Isia już drugi rok chodzi do przedszkola - ta sama grupa (niemal), te same panie (niemal). Zeszły rok był ok. Troszkę chorowała, ale potem bez stresów szła do przedszkola. Teraz nagle się jej zmieniły zapatrywania. Początkowo było extra - chciała zostawać dłużej, chodzić na angielski. Potem miała dwa razy pod rząd zapalenie uszka i siedziała w sumie ze 4 tyg. w domu. No i się zaczęło. Jak ma się zbierać do przedszkola - łzy w oczach, ból brzucha, podkówka na buzi, ewidentnie stres. Pytamy, co jest, czy ktoś coś powiedział/zrobił itp. Nic z tych rzeczy. Skróciliśmy jej pobyt w przedszkolu, ale i tak sie denerwuje, co rano płacze, wstaje już godzinę wcześniej:szok:... Potem, jak ja odbieramy - nie to dziecko! Gada za dwóch, radosna, chętnie opowiada, co robiła, zawsze mówi, że było fajnie i "troszkę płakała, ale potem już nie". Co się stało? Znacie takie coś? To minie? Nie rozczulam się nad nią, spokojnie tłumaczę, że trzeba, bo mamusia i tatuś są w pracy, ale zaraz po obiadku przychodzą po nią. Choć czasem, przyznaję, mnie cholera trzaska.:confused: Czy Wasze dzieci też tak miewały? Do licha, śledztwo mam w przedszkolu przeprowadzić, czy jak?

u nas była prawie identycznma sytuacja tylko z mniejszym stażem że tak powiem bo Zuza chodzi od września dopiero do przedszkola
1 tydzień było superrr zafascynowała 1 dnia jako jedyna chyba nie płakała heheh ale sie cieszyła
potem jakos 2 tydzień było oki i chyba w 3 tyg rozchorowała się potem ospa 2 tyg w domu i taka sama sytuacja z tym ze mówił że jej się nudzi
teraz nagle odmianaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
zła była że w weekend sie nei chodzi do przedszkola bo jej tam dobrze

bedzie dobrze bo i ja sobie tak tłumacze teraz to pewnie lekki kryzys
 
Moje dziecko do tej pory tak ma. Nie często, ale zdarza mu się, właśnie po dłuższej nieobecności w przedszkolu - marudzi wtedy, że nie chce iść, że źle się czuje ( oczywiście ściemnia;-)) i takie tam, ale jak stanowczo mu powiem, że musi iść, to idzie, a kiedy go odbieram okazuje się oczywiście, że było fajnie. Wiem, że takie sytuacje do duży stres dla rodziców, ale nie wydaje mi się, żeby kryło się za tym coś groźnego, jeśli nie ma związku z jakimiś niedobrymi przeżyciami w przedszkolu. Jeśli bardzo się martwisz, to porozmawiaj z przedszkolnym psychologiem - on ma możliwość obserwować dziecko w czasie pobytu w przedszkolu i może stwierdzić, czy faktycznie jest jakiś problem.. Ja jednak nie martwiła bym się na Twoim miejscu, wydaje mi się, że nie ma w tym nic niepokojącego.

pozdrawiam
nikita
 
Witam, jestem mamą 3-latki, która chodzi do przedszkola od sierpnia tego roku. Minęły już trzy miesiące a ona nadal nie chce chodzić do przedszkola, powiem więcej mam wrażenie, że jest gorzej nisz miesiąc temu. Zawsze mówiła tylko,że nie chce iść do przedszkola i lekko płakała przy rozstaniu, teraz aż się trzęsie na myśl o przedszkolu, przykleja się do mnie,a w ciągu dnia ma napady histerii i wymusza (próbuje) na paniach wiele rzeczy. Zaczęło być tak, że nie chce mnie nigdzie puszczać, na wszystko reaguje histerią, gdy nie chodziła do przedszkola takich sytuacji nie było, noc mogła spędzić poza domem, nie chciała nawet wracać, a teraz taka zmiana. Proszę o rady, jestem już tym zmęczona:-(
Próbowałam już chyba wszystkich sposobów
 
Draska jedyne co moge Ci polecic to wizyta u psychologa. Sama niewyciagniesz z dziecka powodu bo za bardzo sie boi. A i skoro przedszklanki nieznaja powodu to znaczy ze jest to cos gleboko w nij trzymane. Porozmawiaj z nia na spokojnie wytlumacz ze jest juz duza i musi chodzic do przedszkola jak inne dzieci a jesli i to niepomorze to wybierz sie do specjalisty. Ja z Filipem bylam tam juz dwa razy jak mialam problem i swietnie mi pomogl. Pokazala mi rzeczy ktorych ja nigdy jako dorosly czlowiek niedostrzegalam.
 
reklama
No nie wiem.. po prostu trzeba się przyzwyczaić.. że dziecko nie będzie z nami ciągle... uczymy się odpowiedzialności :) i dziecko również :) nie ma co się bać :) tylko wysysłać i tyle :)
 
Do góry