Mam w ogóle pytanie do Was. Głównie do dziewczyn około 10 tc. i wyżej, ale jeśli wcześniej się utożsamiacie, to oznacza, że pytanie też jest i do Was. Czy Wy też się czujecie takie ociężałe? A jeśli tak to czy jesteście z tych szczuplejszych czy plus size? Ja to jestem zaskoczona, że na tym etapie ciąży czuję się taka, no właśnie nomen omen, ociężała.

Nie przytyło mi się w zasadzie (na początku nic nie przybierałam praktycznie, później miałam 1 kg na plusie, a odkąd mam silniejsze mdłości to mam jakieś 300 g więcej niż przed ciążą, bo mi spadło, więc trudno mówić o jakimkolwiek przytyciu), brzuszek o dziwo jednak zaczyna się odznaczać bardziej, być widoczny (w weekend teściowa i siostra męża się napatrzeć na pierwsze zaokrąglanie brzuszka nie mogły). I właśnie spania bez poduszki ciążowej tej w kształcie litery C nie ma (choć tutaj mała wskazówka przed zakupem, że te C, które w połowie mają takie poszerzenie, może być lepsza, bo będzie Wam wchodzić pod brzuszek; ja mam tą prostą i trzeba się naustawiać), choć i ona mnie powoli wkurza i o ile do stabilizacji ciała jest super, tak pod głową coś mnie uwiera ostatnio (najpewniej za wąska tam jest).
Też słuchajcie z kolei jak jedziemy gdzieś autem to muszę fotel odsuwać do tyłu, bo nogi pod kątem 90 stopni powodują dyskomfort. Nic mnie nie boli, po prostu mam wrażenie, że te więzadła wtedy sygnalizują, że to nie jest dobre ułożenie. Wierce się ciągle...
Się normalnie zaczynam czuć jak jakaś wariatka, że ja w połowie 3 miesiąca ciąży tak mam. A co dopiero będzie w 8. czy 9. miesiącu?

Któraś z Was też tak ma? To jest kwestia wagi, czy może tempa wzrastania macicy (o dziwo moja rośnie tak jakbym ta pierwszą ciążę jednak donosiła

więc może dziewczyny, które mają już dzieci coś też mi podpowiedzą), czy zwyczajnie to normalne, bo tempo wzrostu macicy jest na tym etapie dość wysokie, dzidziuś rośnie szybko i to dlatego?