Hej dziewczynki



Widzę, że w temacie gorąco


Surv - trzymam mocno kciuki za dziadków. Ja swoich nie miałam szczęścia nigdy poznać, bo obaj zmarli zanim się urodziłam

Bardzo tego żałuję. Została mi tylko jedna babcia, a druga, nad życie ukochana, zmarła w 2006 roku. Lipa


Pabla, Kicrym - trzymajcie się dziewczynki



U nas nocki z 5-6 pobudkami. Oczywiście ostateczna godzina powstania mego dziecięcia to 6.30 (to taki gratis, bo zazwyczaj jest 6.00). Jakby w d...... miała zegarek



I tak od około 4 tygodni. Raz nam pezent w weekend zrobiła i wstała 0 7.30

Wyspani byliśmy, że ho ho:-):-):-) Z tego wszystkiego trochę jestem zdenerwowana, bo od poniedziałku zaczynam zajęcia w pracy na full i dosypiać raczej nie będę. Przy małej pracować mogę tylko wieczorami, co zapewne zaowocuje kładzeniem się spać grubo po północy



i wstawaniem miedzy 6 a 7 nawet, gdy na 8 do pracy miec nie będę. Sama nie wiem...............jakoś sobie muszę poradzić. W końcu nie ja pierwsza, nie ostatnia



Najwyżej padnę na zajęciach

Studenci się nie zmartwią

:-);-)
Co do małżonka: u nas nie ma żadnych problemów i żadnych głupich tekstów. Mąż pracuje w domu, a czasami wyjeżdża (przynajmniej raz w tygodniu). Oczywiście jest w osobnym pokoju, ale doskonale wie jak wygląda dzień z małym berbeciem:-) Pewnie też zdaje sobie sprawę z tego, że jakby pisnął, to w nocy posłałabym go precz na wycieraczkę



Kochany jest.............złego słowa powiedzieć nie mogę, chociaż naturalnie nie raz, nie dwa mnie wkurza

Poza tym u mnie w pracy zajęcia są raz rano, raz popołudniu. Dlatego też bedzie miał okazję z Julą pobyć sam na sam trochę dłużej
Jestem w pracy (tzn. mam dyżur na którym dzisiaj nikogo nie ma), więc klikam popijając kawkę. Mały jednozębny potwór szaleje z dziadkami, a ja się regeneruję. W drodze do domku jadę na zakupy do Rossmana. Żyć nie umierać. Ale to taka mała nagroda za never ending nocny koszmarek


;-):-) Buziaki dla Was wszystkich
