reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Lipiec 2008

Ja również współczuję Wam dylematów! Ja wróciłam do zapyziałej dziury, tylko po to, by być blisko rodziny:-) I jestem zadowolona, choć czasem brakuje mi miasta... A w zasadzie chyba tylko Poznania, w którym studiowałam... Ale to może z sentymentu:tak: Miło wspominam ten okres... Ja powtarzam ciągle mojemu M., że nie mamy co narzekać... Może jest skromnie - 2 pokoje, auto szrot, czasem musimy pokombinować z kasą, ale ogólnie jest ok... Kilka razy w roku wyjeżdżamy na weekend w góry, raz w roku na wakacje zagranicą, ogólnie jest dobrze... Uczę w szkole i spotykam się z młodzieżą, która ma naprawdę ciężką sytuację finansową... Np. ojciec usprawiedliwiał nieobecność córki - nie miał na bilet, nie dojechała (a to 15 km)! Nie wspominając o tragicznych, koszmarnych przeżyciach, których doświadczają... Dlatego doceniam, to co mam! A w końcu nam się uda uzbierać kasę na wycieczkę do Chin, Indii albo Nepalu








 
reklama
a mnie się dzisiaj nic nie chce:no:.Chyba wyczerpałam swój zapas energii wczoraj :-(
Maciuch spał,to ja też się położyłam ,teraz oboje pojechali na zakupy,a ja w tym czasie mam trohe ogarnąć i obiad przygotować.Dzisiaj szybko -zapiekanka z tuńczykiem.Makaron już nastawiłam ,a sama jescze w piżamie siedzę:zawstydzona/y:i nie chce mi się ubierać,nawet uszy spaniela mi nie straszne.I nic mi się nie chce,jakoś brak mi motywacji.Chyba mnie jekieś przesilenie wiosenne łapie:angry:
 
Dziewczyny <tulimy> :-p Ciężko macie. I tak źle i tak niedobrze. Na emigracji jest kasa- fakt, ale czy komfort życia z maluchem naprawdę taki dobry?
Tutaj macie babcie, ciocie, ukochane miejsca które chciałybyście pokazać bąblom.
Czyste powietrze i zdrową żywność. Wracajcie ^^
Ale serio to gratuluje wam odwagi i siły charakteru, że jesteście tam by coś zmienić.
Jeszcze wszystko się poukłada.
Mój m kiedyś chciał jechać ale zrczałam się, powiedziałam, że nie ma mowy, albo razem albo wcale ( ja wtedy nie mogłam). Ale nie mówię, że kiedyś jeszcze nie wyjedziemy np na Nową Zelandie :p... Kto wie gdzie jest nasz własny raj.

U mnie plany sprzątania spełzły na niczym , a raczej pozostały na umytym prysznicu. Piękna pogoda więc działamy na zewnątrz. Byłam na rolkach i melduje , że z x-landerem xa jeździć się da :).
Pownosiliśmy opał do piwnicy a ja zabralam się za usuwanie kopców kretów. Ogród wygląda normalnie jak lej po bąbie 121 kopców naliczyłam :szok:.
Urobiłam się jak głupia i teraz leże i kwicze.
Sylcia moja mama też tak miała, teraz ma tutaj przyjaciół, swoje sprawy i miejsca
i ostatnio stwierdziła, że już by nie wróciła w rodzinne strony mimo, że ma tam 5 sióstr z którymi non stop gada przez tel.
tosika, beaa odkąd zaczełyśmy pisać o "mężowych" sprawach to widze, że nie ma dnia bez kłutni którejś z nas z m. No ale wszystko kończy sie szczęśliwie, więc wy i tem razem dacie rade. Facet w końcu to tylko menszczyzna:rofl2:.
 
Ostatnia edycja:
Ja melduje, ze poodkurzalam dywany i pozmiatalam podloge w kuchni, pranie w pralce i juz mi sie nic nie chce. Mialam jechac na sklepy poogladac sobie rzeczy, albo pojsc na spacer ale stwierdzilam, ze nie mam sily. Normalnie jak jakis odludek...

Haszi- albo masz niesamowicie wielki ogrod albo oblezenie kretow:-D
 
A my kultywując lenistwo, olałyśmy lekko lepiące się podłogi - w końcu Młoda nie raczkuje, to się nie przyklei:-p - i poszłyśmy na miasto lansować się z nowym wózkiem:-) Jestem zachwycona, jedzie lekko, na bruku trochę terkocze, ale da się wytrzymać, jedyne co to to, że blokada przednich kół, jak na nasze śródmiejskie wertepy zasłaba i wyskakuje:baffled: Ale za to w sklepach jeździ się jak marzenie, w końcu mogłam wejść do wszystkich sklepów ciuchowych i kosmetycznych bez obaw, że wielką landarą zgarnę po drodze pół ekspozycji:-p No a Flora zachwycona, choć na początku lekko spękała, bo mieszkamy przy bardzo ruchliwej ulicy i nadmiar huku ją spłoszył. Ale potem jechała jak królowa chłonąć całą sobą otoczenie, na poczcie gromkim "ejaaaa" ustawiła kolejkę do porządku, w sklepach uprzejmie rozdawała uśmiechy sprzedawczyniom zachwycającym się ślicznym dzidziusiem i generalnei po raz pierwszy wytrzymała mi 2 godziny w sklepach nawet nie jęknąwszy, że już chce wyjść:-)
Sorry, za przydługi wywód, ale musiałam dać upust entuzjazmowi i temu, że w końcu awansowałyśmy z obywateli drugiej kategorii do pełnoprawnych window-shopoholiczek:-D
Obiad przytargałyśmy gotowy i generalnie jak sądzę to już koniec aktywności na dzisiaj, bo z sił opadłam od nic nie robienia:-p Nic to, ważniejsze dobre samopoczucie niż czysta kuchenka:-)
 
Dzieczyny nie martwcie sie juz niedlugo przyjdzie wiosna:tak:
Moje dwie siostry mieszkaja za granica teskno mi do nich, ja bym nie chciala sie wyprwadzac ze granice.
Posprzatane nie mam ale jestem usprawiedliwiona- wczoraj bylam na noc w pracy:-D
Jutro beda wieksze porzadki robione.Mi sie nic nie chce, to jakies przesilenie :tak:
 
czesc Dziewczynki
widze ze sie dyskusja rozpetala na dobre:-) i dobrze bo tak milo slyszec te wszystkie slowa zachety do powrotu:-)
ja tak samo jak Madzia poprostu nie potrafie sie tutaj odnalezc i szczerze zazdroszcze Ewie-Krystynie ze tak sie wpasowala w to spoleczenistwo. My mamy bardzo duzo znajomych tutaj, holendrow, wenezuelczykow, serbow nawet Polakow ale kazdy jest inny, inny styl zycia inne podejscie do zycia...wszyscy sa pozamykaniw swoich domach jak w :-)skorupach i zeby z kims wysjc trzeba sie umawiac dwa tygodnie wczesniej...poza tym juz nie wspomne o dretwiactwie:baffled:kumplujemy sie troche z kociata ale ona ma swoje zycie i to kumplowanie ogranicza sie do spotkania raz na tydzien gdzies w biedu albo nawet nie tyle...tytaj nie ma sie czasu na rodzine i przyjaciol...tutaj sie caly czas pracuje. jestem w Kanadzie bo moj M jest obywatelem (Polakiem tez) ma tutaj swietna prace ale teskni chyba jesczez bardziej niz ja. wieczorami siedzimy i wysmyslamy gdzie pojedziemy w europie i co zobaczymy w pierwszej kolejnosci. Jezdzimy tutaj srednio co dwa tygodnie gdzies i powiem wam ze juz nam sie wyczerpaly mozliwosci...tu jest cholerne zadupie i wszedzie daleko a ile mozna jezdzic w te same gory...
Ewa-Krystyna dziekuje za zaproszenie;-)pewno gdybym zostawala tutaj to bym Cie z checia odwiedzila, chociaz mieszkalam tez w Mississauga ale nie podobalo mi sie kompletnie:baffled:
Surv,Andula ja tez mam ochote sie juz dzis spakowac po waszych zachetach...no i gratulujemy uniesien z nowym wozkiem;-)jakbyscie co najmniej Ferrari zapodaly
:-)
Poza tym boje sie tylko tego ze najpierw bedziemy musieli zamieszkac w Krosnie (mala miescina na podkarpaciu) bo tutaj mieszkaja nasze rodziny i liczymy na pomoc z Malym, a ja mieszkalam dlugo w Krakowie i bardzo chcailabym tam wrocic..no ale mamy dzialeczke pod Krakowem i mam nadzije ze szybko zaczniemy budowe swojego DOMU bo w Polsce DOM to DOM a nie budynek jak tutaj (w dodatku z plastiku i tektury)
 
A nam się spsuła pralka:crazy::crazy: mało tego pranie w środku mokre, a pan pralkowy przyjdzie dopiero w poniedziałek:wściekła/y::wściekła/y: i to nic, ze pralka jeszcze roku nie ma:angry: mój M wpadł na genialny pomysł, ze wszystko recznie trzeba przeprać:baffled::dry: czyli dżiny, i inne ciężkie ubrania tatowe:sorry2: więc powiedziałam, zeby zakasał rękawy i do roboty:rofl2:
Florka super, normalnie zazdroscimy:-p ja dzisiaj spacerując pomyślałam sobie, że niedługo to mała będzie awantury w gondoli robic, bo siedzieć chce i wszystko ogladać, a tu nie ma jak:confused: i tak jakoś po 30min moich rozmyślen, wywołałam wilka z lasu i taki był wrzask, ze sprintem do domu grzałam:dry: a pamiętam, ze z wf to słabizna byłam:sorry2: ciekawe co by teraz mój psorek powiedział:-D czas miałam niezły:rofl2: cholera trzeba szybciej tą spacerówkę zakupić:dry:
Haszi normalnie ktoś Wam krecią robotę, robi:rofl2::rofl2::rofl2::-D:-D
 
I ja wyszłam na spacer.....ale jak zwykle od mca koszmar, po 10 min spokoju jest regularny wrzask:szok::confused2: kompletnie nie wiem o co temu dziecku chodzi:baffled:
nawet podniosłam jej troche zagłówek ale dooopaa:sorry::eek:
dobrze, że wzięłam poucha ze sobą, po 20 min krzyków skapitulowałam i wsadziłam małą w pouch a wózek pchałąm dalej. No i godz jeszcze pospacerowałyśmy bo w chuście miałam anioła nie dziecko....ja bardzo lubie chusty ale pospacerować z wózkiem też lubie i wkurzają mnie jej fochy:wściekła/y::wściekła/y::crazy:
mam nadzieję że w nowym wózku będzie dobrze......
jeszcze dwa tyg i kupimy, chyba ze sie wkurzę wczesniej i ppjedziemy juz w tym tygodniu a stary schowamy do bagażnika.
 
reklama
Survivor a zdjęcia na zamkniętym już są?:confused: Florcia teraz przynajmniej po sklepach z mamą pohula rozumiejąc wkońcu radochę z shopingu.
Mój Maciek ciągle nie zakumał,chociaż w spacerówce jeździ już od grudnia:baffled: Najlepiej nam wychodzą zakupy jak on siedzi w wózku sklepowym.
Tosika no panienka się już domaga widoków,więc się jej nie dziw,chociaż na jej miejscu w takim wypasionym wózeczku to ja bym dłużej pojeżdziła:tak:Współczuję problemu z pralką.Nienawidzę takiej złośliwości rzeczy martwych:wściekła/y:
Pabla ,a może Lenka spróbowała jak to fajnie u mamy i teraz do wózka ani rusz:sorry2:Miejmy nadzieję,że nowy jej się spodoba tak jak Florce:tak:

A my na spacerze dzisiaj nie byli:no:Chłopaki tylko na zakupach,a ja już chyba trzeci dzień nosa na zewnątrz nie wystawiłam:sorry2:Ala ta pogoda mnie dobija,chętnie pozasłaniałabym wszystkie okna,żeby nie widzieć jak pięknie leje:angry:
 
Do góry