reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Lipiec 2008

Andula dobrze to napisałaś dom to ludzie!Mam nadzieję że z twoim mężem wszytko ok i to nic poważnego.
U nas znowu dziś pogoda do du...y.Młody dziś wstał 6.20 z uśmiechem na ustach.Teraz śpi,ale ok 9 mój tata po niego przyjeżdża bo ja do pracy się zbieram.Chyba dziś spaceru nie będzie:wściekła/y:
 
reklama
Ja wlasnie zamowilam ksiazke ''Wzloty i upadki super mamy'' bo Surv narobila mi na nia ochoty, w sumie w wersji ang. ale mam nadzieje, ze dobrze bedzie sie czytac;-), no i jutro powinnam ja miec. Kosztowala az 1 pensa bo jakas ksiegarnia je wysprzedaje.

Zapowiadaja sie chyba ciche dni z M bo zadno z nas nie chce sie przelamac, brrrr.


Co do zycia na emigracji to chyba jest tyle samo przeciwnikow co i zwolennikow.
Ja zostaje tutaj bo wlasciwie nie mam gdzie wrocic i mam tu na mysli lokum, a na kredyt mnie nie stac. Tesknota oczywiscie jest i pewnie bedze zawsze. Znam dwie kobiety, ktore mieszkaja w Anglii ponad 25 lat i nadal niesamowicie tesknia za Polska, jednak zycie tak sie ulozylo, ze nie wrocily do kraju.
 
a ja nie sprzatam - męża zosytawiam z brudnymi podłogami :zawstydzona/y:
ale nie mam siły i czasu
teraz dziecię spi a ja zamiast sie pakować bb lustruję:-)
dziś wyjazd do babuszki więc się cieszę - napiszę pracę i ciut zrelaksuję (masaże zamówione:tak:)
Pearl - ciężko doradzać bo sama wiesz najlepiej w jakiej jesteś sytuacji i jak znosisz rozłąkę z ojczyzną
mój wujo od 35 lat w Edmonton i dopiero teraz mysli zeby tak sobie zyć na 2 kraje (ma syna więc na zawsze do Polski nie wróci)
ja tez przez 3 lata mieszkałam na obczyźnie i było tęskno ale żyło się zdecydowanie wygodniej
ale coś za coś - ja osobiście wybieram rodzinę i przyjaciół:tak:
tyle, że to strasznie indywidualna sprawa
oki zmykam bo smok się obudził i szaleje
 
Emigracja nie musi byś wcale tak daleka żeby stracić kontakt z przyjaciółmi, i tęsknić za rodzinką, ja mieszkam 600km od domu rodzinnego, tak się złożyło, i też brak mi rodziców , teściów mam blisko ale to nie to samo, choć pomagają, i są ok.Przyjaźnie się rozmyły, wiadomo odległość, wcześniej praca w innym mieście, teraz powoli nawiązuję znajomości tutaj, powoli zaczyna się układać. I chyba wszędzie od domu są takie rozterki, czy to Anglia, Kanada, czy drugi koniec Polski :tak:
 
Andula, Surv super posty:tak::tak::tak: jezu jest w was przeogromna mądrość życiowa:tak::tak::tak:ukłony dla Was dziewczyny:tak::tak:
Surv masz racje, co to za życie?? możesz miec najdrozsze ciuchy od znanych projektantów, czy pić przepyszne drinki z parasolką od przystojnego kelnera w cieplych krajach, ale to nijak si ma do maleństwa, które jest twoje i tylko twoje i jest Twoim największym kapitałem:-):-):-) ,które jednym uśmiechem potrafi uczynić czlowieka najszczęśliwszą istotą na świecie:tak::tak: żadana sława i pieniadzę tego nie uczynią:tak:

kurcze mi się dzisiaj coś udzielilo, albo mojemu - normalnie mam ochotę go rozszarpać:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ciekawe czy łagodnie by mnie sąd potraktowal za nieumyślne :-p:-p:-p w końcu sam się domagał:-p:-p:-p a są tzw.granice wytrzymałości, no nie??
 
No, ja już kuchnie posprzątałam, kurze mi jeszcze zostały.
ale najpier BB, kawka i ciacho:-);-)
M poszedł biegać, młoda w łózeczku próbuje zasnąć.....
ładna pogoda dzis u nas, chyba spróbuje wyjść z młodą z wózkiem popołudniu, najwyzej jak będzie wyła to szybko wrócimy.
 
Survivor tak zachęcasz do powrotu,że chyba już się spakujemy i wracamy:-DA tak na poważnie,to własśnie o to mi chodzi,że pójdziesz do mięsnego i cię kobieta w ojczystym języku opiepszy.Chamstwo swoją drogą,ale brakuje mi tego poczucia,że jestem u siebie,bo niestety tu ciągle czuję się obco.
I zazdroszcze Ewa-Krystyna ,że tak się odnalazłaś na obczyźnie,mnie niestety się nie udało:-(Pomimo tego,że z dogadaniem się nie mam problemu,nie nawiązałam tu żadnej znajomości za angielką,poza jednym wyjątkiem w pracy.Po prostu mimo,tego,ze brakuje mi towarzystwa,jakos nie ciagnie mnie do anglików:sorry:,a jak np z malym ide do lekarza i pelno tam babek z dziecmi,to nawet nie chce mi sie z nimi gadac,moze dlatego ,ze raz sie zraziłam,bo potraktowano mnie jak glupia Polke:-(
Andula,ja jak jadę do Pl to nigdy się obco nie czuję,a wręcz przeciwnie.czasem tylko już chciałam wracać,ale to tylko ze względu na to,że nie wytrzymywałam już z rodzicami pod jednym dachem,a wiadomo w UK mieszkamy sami.Z ta uprzejmoscia w urzedach i sklepach tez sie spotkalam,ale cóz trzeba bedzie sie przyzwyczaic.
Beaa my też nie mamy gdzie wrócić,narazie będziemy mieszkać u teściów,a z czasem coś się wymyśli.Obawiam ,się tego jak cholera,że standard życia się zmieni i jeszcze z teściami pod jednym dachem:no:.Ale mam nadzieję,że bedzie dobrze i jestem dobrej myśli-nie mam innego wyjścia.
Sylcia racja wszędzie są rozterki ,ale mając te 600km do pokonania to jednak nie 2000km,a poza tym bardziej chodzi mi o to,że tęsknie za krajem,że ludzie mówią w moim języku i jakoś tak wszystko znajome.
Tosika,że jedzenie tu niby lepsze?!a w zyciu!ja ciagle przywoze pierogi i kielbaski z PL
A najbardziej to tęsknie za gorącym latem:laugh2:;-)
 
Ostatnia edycja:
kto jutro ze mną kuchnie sprząta i kurze wyciera??? ja mam taki zamiar właśnie...zobaczymy jak wyjdzie:confused::sorry2:

Ja sie pisze. Jak na razie sterta garów umyta ;-) Teraz siedzę przed kompem z maseczką na włosach a potem na spacer, bo nawet ładnie choc chłodno.
Dziewczyny strasznie Wam współczuję tych rozterek. Ja jestem straszny domator przywiązany do Rodziny i nie wyobrażam sobie życia w innym państwie a nawet mieście:sorry2:
 
reklama
Dziewczyny ale szalejecie z tym sprzataniem, skad wy macie takiego powera? Ja jeszcze w pizamie siedze, wlasnie wypilam kawke, wystroilam mala i probuje sie zmobilizowac, aby wziasc prysznic.

Madzia- ja mam to samo, tzn. nie nawiazalam blizszych kontaktow a tubylcami, jakos inne klimaty, inne poczucie humoru, dowcipy, ktore sa glupie a nie smieszne. No ale jak przyslowie mowi ''jak sie wejdzie miedzy wrony to trzeba krakac tak jak one'' wiec to chyba ja musze zrozumiec tubylcow i sie przystosowac:confused:.

Jak pracowalam w szkole to pytano sie mnie dlaczego Polacy tak tlumnie przyjezdzaja do UK, chcieli wiedziec co tutaj takiego jest czego nie ma w PL. ..W sumie chyba oprocz troche wyzszego standardu zycie to chyba nic.
 
Do góry