reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Lipiec 2008

Ech z tą naszą operacją to niepewna sprawa:no:
Dzwoniłam do kliniki pewna że nareszcie coś się na 100% wyjaśni ale podobno kardiochrurg niejaki dr. Pająk powiedział że nie podejmie się ze swoim zespołem takiej operacji której jeszcze nie robił. Za to szacun dla tego lekarza. Przynajmniej szczerze powiedział że nie będzie eksperymentował. Poza tym na podst. badań stwierdził że nie jest na bank pewny że to podwójny Botall:confused:...może jakaś przetoka?
Usiłują nas umówić do prof. Białkowskiego do Zabrza. Podobno to wielka sława kardiologii. Nadzieja w nim. Może w końcu poszerzą diagnostykę żeby mieć 1000% pewności i ktoś podejmie się uratowania mojego dziecka przed powikłaniami.
Mam już powoli dość bujania się po szpitalach i wysłuchiwania że "ŁAŁ dziecko z podwójnym Botallem, chodźcie wszyscy zobaczyć".
I tego że powikłaniem jest stwardnienie płuc. Niech nareszcie do jasnej cholery coś zrobią..... Nerwy mi puszczają. Im dłużej to trwa tym stres jest większy. Audiencja u profesora ma być podobno ustalona po 20 sierpnia. Podobno.
Ciężko się do niego dostać. Jedyna szansa w tym że Natasia to "ciekawy przypadek"dla nich. Może to trochę przyspieszy sprawę. Tak przynajmniej twierdzi nasza pani dr z klinki:blink:

Co spojrzę na śpiącą Natasię to wyć mi się chce. Wiem że nie powinnam w ogóle tak myśleć ale boję się że ........:-:)no:
 
reklama
MamaBIN - musi być dobrze....wiem że Ci ciężko, stres, nie wiadomo co i jak...
ja też sie wściekam jak Lena kiepsko stoi z wagę, drugi dzień nie chce jeść, w nocy płacze, kupki robi non stop brzydkie i też już dziś wyłam, bo mnie deprecha dopadła.
Ściskam Cię mocno i Kurcacka naszego też!!!
i szlag mnie trafia że jeszcze mc muszę czekać na konsultację, na wyniki badan itp....to się wyżalilam.
Surv - napisz koniecznie do Wyborczej! to się w głowie nie mieści, i za co my płacimy!!!!!!
ja w tym mc na tych wszystkich specjalistów i badania to wydam chyba z 500 zł, bo wszystko prywatnie, bo państowo to mogę sobie pół roku czekać......
Chyba pomyślę nad abonamentem w prywatnej przychodni.....
dobra, koniec marudzenia.
MamaBIN -super że imprezka urodzinowa udana,Natusia pewnie zadowolona z prezentow i gości:-)
 
Pabla, no ja też ostro myślę jak z doła finansowego wyjdziemy, czy by się do prywatnej przychodni z miesięcznym abonamentem nie przenieść. Jak poszłam z siostrą prywatnie do neurochirurga do takiej właśnie, to normalnie niebo a ziemia w stosunku do państwowej: szybko, uprzejmie i bez wielkiej łachy i sztorcowania durnych pacjentów, ze czas zajmują...

A Lenka prawdopodobnie nie chce jeść od bólów brzuszka. Kleik pewnie też cieżko wchodzi, ale możesz spróbować kisiel z jagód albo gotowaną marchewkę z bananem, smakują jak należy, a jednocześnie leczą brzuszek. No i ew. nifuroksazyd, bo jeśli to wirusowe to powinien pomóc:tak:

MamaBin, bardzo bardzo Ci współczuję:-( Fajnie, że lekarz nie ściemnia i nie bierze się za coś, czego wyniku nie jest pewien, ale z drugiej strony przecież ktoś musi Natusi pomóc, zwłaszcza, że nie powinno się czekać...oby udało się tę konsultację załatwić, a jak nie to nie rozważaliście poszukania specjalisty za granicą? wiem, że to koszty, ale są fundacje, które w tym pomagają, a może poza Polską szybciej by małej pomogli? Trzymam mocno kciuki, żeby jak najszybciej ktoś się naszym małym Kurcackiem zajął;-)
 
witaaaajcie moje kochane!!!! donoszę, że już wróciliśmy i wreszcie mam netaaaa!!!:-):-):-):-):-):-) czyli jestem wśród żywych:-p:-p:-p było fanie (jak wyjechala teściowa;-);-);-);-):-D:-D:-D:-D) mała dotleniona na maxa;-) ja opalona i pełna zapału do diety:sorry2::sorry2::sorry2: i odchudzania:-p
dobra lecę teraz Was poczytać, zapewne nockę mam z głowy:-p
 
Survi pisz,pisz!!!!! U nas w sluzbie zdrowia troche lepiej niz u Was ale tez kiepsko:tak: Korzystaj z dodatkowej pomocy R:-D
MamaBiN biedny Kurcacek tyle musi czekac. Mam nadzieje ze szybko jakis prof podejmie sie operacji i bedzie wszystko ok:tak: Fajnie ze imprezka sie udala:tak:
Pabla jeszcze raz trzymam kciuki zeby biegunka poszla precz:tak:
Toska super ze juz jestescie:tak:
My po kolejnej imprezce uffff. Mala mnie troche wymeczyla, tatus sobie popil wiec dziecka mu nie dawalam. Z powrotem prowadzilam. We wtorek chce jechac do kolezanki za Malbork.Izabelka moze sie spodkamy? Troche sie boje bo bede jechac sama:baffled:
Milej nocki dziewczyny!!!!!
 
Jestem i ja:tak:
U nas weekend pełen wrażeń. Miki zaliczył kąpiel w Jeziorze Żywieckim (matko, usteczka sine, ale z wody nie chciał wychodzić:szok:), skakanie na trampolinie i mini park linowy. M lot motolotnią i nauke jazdy na motokrosie (czy jak to się tam nazywa ;-)) a ja tylko trampolinę. Olga w roli obserwatora;-) Się działo;-) Jak przebrnę przez zdjęcia to cos powklejam.

Dziewczyny dużo siły w tych wszystkich zmartwieniach. Krew mnie zalewa jak czytam co się dzieje...

Wybaczcie, że nic więcej nie napisze, ale padam na pysk, a rano wstać trzeba:baffled:
 
Miki tak jak Seba z wody na sile trzeba go wyciagac:-DAle mieliscie atrakcje:tak:Kasiu ja dopiero pozniej doczytalam jak Miki nazwal Sebe:-D
 
MamaBiN - trzymaj się! Nie wiem, co napisać, jesteście bardzo dzielni:tak: Będzie dobrze! Niestety taką mamy służbę zdrowia:no::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Pabla - jak dziecku coś dolega to może nie warto wciskać jedzonka? Niech się unormuje, potem będzie ok... Może pójdźcie do lekarza? Może pomoże:wściekła/y:
Surv - fajny ten blog, ale przestraszyłam sie tymi nereczkami i nie czytałam dalej:-( U nas dalej bez poprawy, a 15 sierpnia mamy USG nerek! już 3 dzień zapominam o zakupieniu pojemniczków, wstyd mi, ale to trwa już prawie osiem miesięcy, mieszkanie, itd. Jutro kupię, we wtorek zrobię posiew, żeby się przekonać, że znowu są bakcyle i lekarz znów nie będzie wiedział dlaczego i co robić:wściekła/y:
My piwkujemy (weekend;-)), ale zaraz idę spać, bo po 6 pobudka!
Spokojnej nocy!
 
czesc wam
nawet nie wiem co pisac, z deka ciezki tydzien mielismy i raz chcialam pisac a raz nie, troszke sie juz uspokoilo, dlatego sie witam ;-)
Surv to jest poi prostu okropne co sie dzieje :-( a najgorzej jak dotyka to najblizszych; napisz do tej gazety :tak:
Pabla a mala pije duzo? to najwazniejsze :tak:
Dorka z checia sie spotkam :-D powiedz tylko o ktorej :tak::tak::tak: i cos zakombinuje :-D
moje brzdace ostatnio wstaje o 6-tej na zmiane, nie moge sie wyspac :dry: mąż znowu na rybach, zaczyna łowic na serio przynosi po 10 kg ryb :sorry2: mam pelny zamrazalnik, mama robi mi w sloiki :sorry2: i nie ma juz komu ich czyscic :nerd:
zycze milego dnia i zdrowka dla maluszkow, ja sie modle,zeby Wercia wytrzymala do piatkowego szczepienia bez choroby ;-)
 
reklama
Tosika - witaj!
Kaja - oby bakterie poszły precz!
u nas pupa już ładniejsza, ładnie się goi chyba dzięki tormentiolowi i maści nagietkowej i chodzeniu bez pieluchy.
co do kupek - dziś już była trochę lepsza rano.
ale i tak jutro pójdę do lekarza, bo nie wiem od czego tak mogło się dziać.
ładna pogoda, pewnie niedługo pójdziemy pobiegać na plac zabaw.
 
Do góry