No ja dopiero przerwę w robocie mam, choć popracowałam, jak dotychczas niewiele...znowu @ dostałam 5 dni wcześniej i się czuję jak przeleżane zwłoki
Dorka, na długi weekend dostaję dzieci siostry: nastolatkę z bólem istnienia i nadpobudliwą trzylatkę...do tego Flo z utrwalonym fochem, R z szerokimi planami poza domowymi i nieobejmującymi ciągnięcia za sobą dzieciarni ani żony (fakt, wszystko ważne i trzeba załatwić, ale i tak mnie to wkurza

), mama z depresją weekendową (i zerową chęcią pomocy przy dzieciach) plus 50 stron to przerobienia na niedzielę i wszystko razem sprawia, że najchętniej wpełzłabym pod wannę i nie wychodziła do końca miesiąca:-) ale jak mnie dzieciaki nadmiernie wkurzą, to pozwolę im pójść na nasze podwórko....i więcej ich nie zobaczę

do bani to wszystko (jak podpowiada rozbuchany PMS

), ale na pociechę mamy tytuł kulturalnej stolicy Europy - szczególnie cieszą się rodzice wszystkich trzylatków, którzy zamiast w przedszkolu, gdzie miejsc nie ma, bedą mogli dzieci zostawić w nowo wyremontowanej operze
A u nas dziś z powrotem ma być 30 stopni....deszczu porządnego jak nie było, tak nie ma...cieszę się, że jeszcze nie mam własnej roli, bo bym włosy z głowy rwała, że plony przepadły
Kasia, też mamy zaplątanych na CD, ale chyba sama obejrzę, bo Flo jest zafiksowana na autach i Kubusiu i nie daje sobie nic innego puszczać...
No nic, śniadanie zjedzone, farma obrobiona, wszystkie możliwe fora przeczytane...naprawdę nie ma już żadnego argumentu opóźniającego pracę
