No u nas śniegu już nawet nie zapowiadają

choć ogladalam zdjęcia z pobliskich gor i tam snieg piekny leży...moze za rok i my w tych gorach zamieszkamy i bedziemy z wyższością patrzeć na resztę kraju pogrążoną w deszczu

na razie jednak to mnie ta pogoda w depresji pogrąża, nie lubię i już;-)
Kasia, o to widzę, że wszystko pod kontrolą i jeszcze Święta biegowe się zapowiadają, jak w końcu psina się na wolność wyrwie to będzie z Wami kilometry wyrabiać:-)
Kamu, to ja widzę, że Twój M kompleksowy plan naprawy wdrożył - no i super, byleby świętym nie został, bo Ci nudno z nim będzie;-)
Ja już schab upiekłam i zaliczylam heroiczną wycieczkę o 7 rano do sklepu, żeby zamówić kaczkę, a tu d*** blada, bo już zamówień nei przyjmują

jeszcze ma mi siostrzenica koło swojej szkoły sprawdzić, a jak nie, to będzie kurczak udający kaczkę

muszę jeszcze na ostatnie zakupy jechać, a sił ani ani, się przeforsowałam wczoraj ewidentnie...no ale jakoś powolutku poczłapię, zwłaszcza, że przy okazji chcę na dobry koniec roku jeden kredyt splacić, bo R już panikuje, że mu dochody z najmu odeszły, zamiast się cieszyć, ze mieszkanie sprzedał

No i właściciele prawie kupionego domu coś nerwowi się robią i naciskają na decyzję, a ja nie wiem...to jest zbrodnia zmuszać kobietę z wielką macicą zamiast mózgu do podejmowania takich decyzji...e moze się w święta coś samo wymysli
Dobra, idę prezenty trochę popakować, żeby maruda ciążowego wygonić i nastrój świateczny poczuc;-)