Ha widzę, że i Wy już poznałyście urok kupy rozmazanej po dziecku, matce, kocie i sprzętach domowych

Ja sie wcześniej obruszałam, jak mi mama proponowała mycie dziecka pod zlewem, uznając to za metody barbarzyńskie i staroświeckie...do czasu, aż stanęłam oko w oko z dzieckiem umazanym od ramionek po kolanka zawartością pieluchy
Magdzik, tak jak dziewczyny piszą, to minie!! Twoja mała akurat weszła w wiek, w którym brzuszek zaczyna dojmująco przypominać o swoim istnieniu, ale pgóra parę tygodni i się unormuje
Kasia, super, że wszystko ok! ja się zaczynam lekko stresować wizytą, chociaż brzuch w końcu przestał boleć, więc jest nadzieja, że jednak się zagoiło... Florka też jak zostaje z tatą to zwykle ryczy w niebogłosy, nawet jeśli zostawię ją nakarmioną i śpiącą....ale jak widzę z jaką paniką i roztrzęsieniem mąż reaguje na jakiekolwiek kwękania dziecka, to myślę, że wiem, czemu ona zostawiona sama z nim ryczy - boi się, że nie dość, że tatuś nie pomoże, to jeszcze jego trzeba będzie reanimować, jak padnie ze stresu


A ja rozbestwiona coraz lepszym stanem brzuszka mojego dziecka pozwoliłam sobie wczoraj na mały kawałek grilowanej karkówki i 2 łyki Reddsa.....niebo w gębie

nie przypuszczałam, że tak przaśny posiłek wywoła kiedykolwiek u mnie wrażenie bliskie ekstazy:-) Mała po ekscesach mamy dostała butlę z odciągniętym mlekiem, a w nocy już moje własne ze szczątkowymi promilami, ale o dziwo jej nie zaszkodziło, więc być moze za jakiś czas będę mogła powoli odpuszczać dietę jabłkową, bo na razie jestem jak ten robaczek z wierszyka: jabłka pieczone, duszone, gotowane i tarte 24 godziny na dobę
