reklama
Post, z całego serca współczuję! Szpital przeżyłam 3 razy. Miki w wieku rok z hakiem, potem 1,5 roku (ja byłam w ciąży, więc mój mąż spał z Mikim w szpitalu na oddziale zakaźnym - izolatka takiej wielkości, że nie dało rady rozłożyć fotela rozkładanego, bo się nie mieścił) i Olga jak miała 3 miesiące. Naprawdę szczerze się łudziłam, że w szpitalu dziecięcym jest zupełnie inaczej, ale moja koleżanka całkiem niedawno rozwiała moje złudzenia - jest identycznie jak w naszych. Czyli tak jak piszesz - krzesło za które trzeba zapłacić. Ach wyjątek - kobiety karmiące, ale wtedy jest jedno duże łózko dla mamy i dla dziecka. Trauma na maksa...
Co nas nie zabije, to nas wzmocni! Trzymaj się!!!
Ika jest niesamowicie dzielna!!!
Bardzo, bardzo dziękujemy za życzenia!!!
Wszystkim półroczniakom przesyłamy moc uścisków!
Co nas nie zabije, to nas wzmocni! Trzymaj się!!!
Ika jest niesamowicie dzielna!!!
Bardzo, bardzo dziękujemy za życzenia!!!
Wszystkim półroczniakom przesyłamy moc uścisków!
beaa
Mamy lipcowe'08
Olgo, Gabrysiu, Natalko, Olu, Michasiu 100 lat!
Duzo zdrowka dla naszej Ikusi!
Dzisiaj wybralysmy sie z mala na zajecia dla maluchow, oczywiscie Zainab byla najmlodsza. Bardzo sie jej podobalo, poogladala sobie innych malych ludkow:-). Zajecia trwalt 40 min, bylo duzo spiewania, podskakiwania, klaskania i zabawy z instrumentami muzycznymi.
Ja majac 2 lata bylam w szpitalu, mialam podejrzenie wrodzonej wady serca (wydane przez podpitego lekarza- jak sie pozniej okazalo). Do dzisiaj pamietam ten pobyt, najgorsze bylo, ze rodzice nie mogli zostawac ze mna. Czulam sie porzucona...dobrze, ze teraz jest inaczej i bliscy moga zostawac z dzieciaczkiem.
Mala juz wykopana i spi
wiec mam czas dla siebie.
Duzo zdrowka dla naszej Ikusi!
Dzisiaj wybralysmy sie z mala na zajecia dla maluchow, oczywiscie Zainab byla najmlodsza. Bardzo sie jej podobalo, poogladala sobie innych malych ludkow:-). Zajecia trwalt 40 min, bylo duzo spiewania, podskakiwania, klaskania i zabawy z instrumentami muzycznymi.
Ja majac 2 lata bylam w szpitalu, mialam podejrzenie wrodzonej wady serca (wydane przez podpitego lekarza- jak sie pozniej okazalo). Do dzisiaj pamietam ten pobyt, najgorsze bylo, ze rodzice nie mogli zostawac ze mna. Czulam sie porzucona...dobrze, ze teraz jest inaczej i bliscy moga zostawac z dzieciaczkiem.
Mala juz wykopana i spi

Ostatnia edycja:
Ja to pamietam jak miałam wycinane migdałki jak miałam 7 lat i cała drogę do mamy się nei odzywałam jak jechałyśmy do szpitala. Szłam jak na skazanie... a jak już byłam w piżamce i mama prowadziął mnie na oddział to zaczęłam płakać i czepiłam się jej nogi krzycząc, że już będę grzeczna i że będę sprzatać ale niech mnie nie oddaje :-(
KATE23
Lipcowa Mama:)
ja jak miałam 6 lat byłam w szpitalu razem z Siostrą - ona miała 4 lata
na dwa dni na jakiś badaniach :-( Mama nie mogła nas odwiedzić bo jej nie było wolno, a jak po nas przyjechała to okazało się, że Siostra zaraziła się zapaleniem oskrzeli i nie chcieli nas wypisać, tak płakałyśmy, że lekarz się zlitował i Mama mogła nas zabrać do domu
do dziś pamiętam płaczące dzieci i panie pielęgniary myjące maluszki pod kranem



pabla27
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Listopad 2007
- Postów
- 4 400
Kurcze, wzięło mi sie na wspominki i czytaam nasz wątek od poczatku i taki swój wpis z lutego 2008 r. znalazłamCo do snów - ja dziś w nocy urodziłam Lenkę zgodnie z terminem lekarza, czyli we śnie to był 30 czerwca. Była zdrowiutka, ale taka malutka, ze nosiłam ją w kieszeni w spodniach....



beaa
Mamy lipcowe'08
To prawda pabla, ja w swoim zyciu tez mialam bardzo duzo proroczych snow.
KATE23
Lipcowa Mama:)
Kurcze, wzięło mi sie na wspominki i czytaam nasz wątek od poczatku i taki swój wpis z lutego 2008 r. znalazłam:-)
Pabla mnie też często bierze na wspominki i czytam wątek od początku;-) tak miło się czyta te wszystkie wpisy z okresu ciąży


hehehe co do snów to w zeszłym roku tak jakoś na koło 20 października jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciązy mojemu mężowi śniło się, że za łóżkiem znalazł małą dziewczynkę... takiego noworodka... a jak się urodziła to z płaczem powiedział, że dokładnie ją widział wtedy... :-)
reklama
To znowu jak robiłam sobie test ( po kryjomu przed mężem,nie chciałam go rozczarować) to on się w tym momencie kąpał i mówi do mnie z łazienki "wiesz śniło mi się dziś że jesteś w ciąży" a ja w tym momencie zobaczyłam na teście różowe kreseczki i poszłam mu to pokazać,nie wierzył własnym oczom.Też dziwny zbieg okoliczności:-)
Co do szpitala to ja byłam jak miałam 6 lat,mama oczywiście nie mogła tam ze mną być,ale pamiętam że jak mnie odwiedzała to później płakałam.Jak jej nie było to nie myślałam,bawiłam się z tymi dziećmi z oddziału i nie było źle ale jak już mame zobaczyłam to koniec chyba lepiej by było jak by nie przychodziła.byłam tam tylko parę dni a wydawało mi się to wiecznością
Co do szpitala to ja byłam jak miałam 6 lat,mama oczywiście nie mogła tam ze mną być,ale pamiętam że jak mnie odwiedzała to później płakałam.Jak jej nie było to nie myślałam,bawiłam się z tymi dziećmi z oddziału i nie było źle ale jak już mame zobaczyłam to koniec chyba lepiej by było jak by nie przychodziła.byłam tam tylko parę dni a wydawało mi się to wiecznością
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 9 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 10 tys
- Odpowiedzi
- 25 tys
- Wyświetleń
- 2M
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: