Izabelka
Oski i Wercia
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2005
- Postów
- 12 105
hej z ranka, ja po kawie cobym nie padla nosem w stol :-)
najpierw o sobie, bo nie wiem czy mi maluchy dadza posiedziec
moj syn ciagle opowiada o Mikolaju i prezentach i wlasnie zrobilismy kalendarz odliczajacy czas do 24-tego grudnia 
a teraz posadzilam mala przed Teletubisiami
wredna matka ze mnie,ale chce troszke spokoju przed kompem
wczoraj Oski mial Halloween w przedszkolu- wszyscy ubrani na pomaranczowo, dostali opaski z duszkami
fajnie wygladali hihi wszedzie dynie i ladne dekoracje ;-) nasza dynia jest u moich rodzicow,bo bym jej wozkiem nie przytachala
moi wychowankowie zapowiedzieli,ze przyjda po cukierki 

robilam im lekcje o Halloween to i mam 
zastanawiam sie co robic dzisiaj; taka pogoda,ze nie chce sie wychodzic,ale moze pojdziemy nakarmic kaczki
milego weekendu, no jutro to raczej smutawo bedzie
najpierw o sobie, bo nie wiem czy mi maluchy dadza posiedziec
moj syn ciagle opowiada o Mikolaju i prezentach i wlasnie zrobilismy kalendarz odliczajacy czas do 24-tego grudnia 
a teraz posadzilam mala przed Teletubisiami
wredna matka ze mnie,ale chce troszke spokoju przed kompemwczoraj Oski mial Halloween w przedszkolu- wszyscy ubrani na pomaranczowo, dostali opaski z duszkami

fajnie wygladali hihi wszedzie dynie i ladne dekoracje ;-) nasza dynia jest u moich rodzicow,bo bym jej wozkiem nie przytachala
moi wychowankowie zapowiedzieli,ze przyjda po cukierki 

robilam im lekcje o Halloween to i mam 
zastanawiam sie co robic dzisiaj; taka pogoda,ze nie chce sie wychodzic,ale moze pojdziemy nakarmic kaczki

milego weekendu, no jutro to raczej smutawo bedzie

:-) Ale widać, że jest Ci to potrzebne
Gdybym tak go zostawiła,to by stał i wył i i tak by nie zasnął,a w końcu by z łóżeczka wylazł,więc o wyjściu z pokoju nie ma mowy
Może i to moja wina i sobie z tym usypianiem nie radzę,ale za bardzo nie wiem co robić,bo od początku go uczyłam zasypiania w łóżeczku,a i tak wyszło jak wyszło:-(A jak chce być konsekwentna i go w tym łóżeczku trzymam,on wstaje,ja kładę i tak w kółko kilkanaście razy,to nie dość,że mi kręgosłup siada,to jeszcze młody potrafi się tak wkurzyć,ze później ani noszenie,ani inne cuda nie pomagają ,a on drze się w niebogłosy:-(No i ja mam schizę,że teściowa juz mnie wtedy w pokoju obok wyklina,bo ja niewiadomo co dziecku robię
