hej!
U nas dzisiaj pogoda ładna i nawet ciepło, chociaż wieje dość mocny wiatr. Niemniej jednak cieszę się, że z tych jesiennych dni wyłoniło się jeszcze trochę "wspomnienie lata"
u nas w sumie bez zmian. Nocki ostatnio mamy kiepskie, pobudki średnio co godzinę i do usypiania niezbędna jest mama, tata już nie wystarczy
często kończy się to niestety tym, że brzdąc ląduje w naszym łóżku. Mam nadzieję, że to tylko etap (spowodowany zębami czy czymkolwiek...) i wrócimy do osobnych nocy i wspólnych poranków
Tesia to dobre wieści apropo mamy, chociaż operacja to też nic przyjemnego. Dużo zdrówka dla niej i powrotu szybkiego do sił!
Ania my też niestety czasem wykorzystujemy ten trik z "czmychnięciem" z domu bo wtedy po prostu odbywa się to bez płaczu. Niestety, bo zdaję sobie sprawę że nie powinno się tak robić. I w sumie to jest logiczne bo jak dziecko ma nie żyć w stresie jak mama z tatą znikają co jakiś czas i on nie wie gdzie, kiedy ani na jak długo. Tylko to zawsze takie proste w teorii...
Maqnio niech tydzień szybko zleci i udanego wypoczybku. Ależ Wam zazdroszczę spotkania...
Marzena oby dni rozłąki szybko mijały, mam nadzieję że uda Wam się trochę stanąć na nogi
Daga to miło ze strony szefa. Szykuje się kolacja przy świecach
Dla mnie pieczenie tortów to jakaś masakra więc mega szacun dla Ciebie jakikolwiek by ten królik nie był! ;-)