Dobry
Nocka u nas skończyła się tak, że mała od 3 z nami w łóżku grzecznie sobie spała. Moje dziecko chyba potrzebuje bliskości. Nie wiem czy próbować z łóżeczkiem, czy nie.
I w końcu mamy pełnoprawnego obywatela. Zarejestrowaliśmy małą, nawet od razu akt dostaliśmy i mała ma moje nazwisko

Mój zaproponował w sumie 2 dni temu i odpada mi problem, że nazywa się inaczej niż ja. "Teściowa" ponoć się ofuczała, ale mój dzielnie się broni, że to jego dziecko, jego pomysł i jego decyzja. A jak by nam wpadł do głowy ślub, to mała dostanie nazwisko taty - koszt 17 zł i jedna wycieczka do urzędu.
I kurczaku... szwa sobie zaciągnęłam, chyba jednak pojadę jutro zdjąć, bo mi wadzą. Nawet jak dłużej pochodzę, to ciągną fest i jakoś przez to nie mam ochoty na spacery.
Z innych "pozytywnych" wieści... Okazało się, że ból stopy, który dokuczał mojemu już z 2 tygodnie przed porodem, to złamanie i to podwójnie w jednym miejscu. Się mi chłop poświęcał. W gips go nie wsadzili, bo już się zrasta, a L4 nie wziął, gdyż jeszcze do 21 ma urlop i ma się ino oszczędzać. Tak się oszczędza, że właśnie zaś na zakupach

Lilla to spokojnej podróży

Katka, jeszcze raz gratulacje
Co do pieluszek, ja mam zielone pampki, jakoś premiumki nie wydawały się lepsze (miałam 2 z paczek) i w sumie pampki leżą, a używamy rossmanowskich. Całkiem fajnie są. Ale ja na zwykłe pampersy też nie narzekałam. Mała robi na potęgę, ale się nie odparza.
I tak czytam co piszecie o bioderkach i nie ogarniam tematu. Idziemy z małą za tydzień do pediatry na pierwszą wizytę, to muszę ogarnąć (dopytać)

Teraz kminię nad szczepionkami, czy jednak nie 5w1...
A i kikiut malutkiej odpadł. Nie spodziewałam się, że tak szybko, ale miała chudziutki przyczep. Teraz mam nadzieję, że ładnie wejdzie do środka co ma wejść
