joł
muszę się pochwalić, że ruszyłam wczoraj tyłek na PILATES

mięśnie mi drżały, pot na czole, ale większość dałam radę.. wał tłuszczu na brzuchu mi przeszkadza w niektórych ćwiczeniach, ale damy mu radę

trochę późno zajęcia są w moim klubie, pilates 19:40 więc zostawiłam małża z nieśpiącym dzieckiem... i czekało na mój powrót z zaśnięciem

ale nie żałuję, wróciłam w super nastroju i z mnóstwem fajnej energii

no.. i minęłam się z "Ciasteczkiem", które prowadzi Zumbę - niestety zajęcia o 20:40... ale jak bardziej dojdę do siebie to i tak pójdę! możecie looknąć
https://www.facebook.com/photo.php?v=916553771695480&set=vb.324018937649839&type=2&theater
rozmawiałam z instruktorami.. w sumie dziewczyna od Pilatesu powiedziała, że 4-5 tyg po porodzie sn można zacząć pilates.. spotkałam też koleżankę-położną, która też chodzi do tego klubu, ona wróciła do pełnych ćwiczeń po całych 2 miesiącach od porodu - ale że to trochę indywidualnie i że dobrym "testem" jest poskakać wysoko i sprawdzić czy czujemy jakby nas coś ciągło do dołu, takie wrażenie, że coś może z nas wypaść.. jeżeli mamy choć szczątkowe takie uczucie - to znak że za wcześnie.. a jak ok, to ok ;-)
noc fajna.. młody mi przespał od 21:30 - 5:20 rano... aż za dużo, ale po ćwiczeniach sama spałam jak dętka i nie wybudziłam go po 6h...
ale nie jest chudy ;-) więc myślę, że ok.
ile razy ważyłyście swoje dzieci u lekarza ? tzn na dokładnej wadze?
życzę Wam miłego dnia i ŁADNEJ LETNIEJ POGODY !!!!
u mnie dzisiaj intensywnie bo chata do ogarnięcia i jutro mamy imprezę u nas, więc muszę trochę podziałać kuchennie..