reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

mój mąż też miał jednej nocy przygodę - poszedł przez sen do toalety i obudził się sikając do otwartej na oścież szafy:-) oczywiście jemu nie było do śmiechu:-)

ja dziś byłam u rodzinnego i niestety zapalenie krtani:-( w dodatku brzuch mnie tak ciągnie po bokach i na dole, biorę magnez i luteinę, przesunęłam wizytę na poniedziałek, ale sama nie wiem czy coś jeszcze można zrobić...
 
reklama
Hahaha telepatia:-D Ziemniaczki obrane, łosoś się marynuje, surówka też zrobiona przegryza się, nawet poodkurzałam i zastanawiam się co by tu jeszcze;-)
Dal mnie Walentynki nie istnieją, nie obchodzimy ich, nie lubię tych zapożyczonych świąt typy walentynki, halloween itd.

Edit: Małgorzatkar zdecyduj czy chcesz, żeby dziecko chodziło i jeśli tak, to regularnie ją zostawiaj, bo robicie dziecku wodę z mózgu, sama nie będzie wiedziała, czego chce. U nas w przedszkolu były takie dzieci "zabierane, bo płaczą" no i skończyło się tym, że żadne z nich nie chodzi do przedszkola. W tym też trzeba konsekwencji. Odwieźć, rozebrać, dać buziaka i uciekać:-D Dzieciom krzywda się tam nie dzieje, ja widzę jak ładnie z rozwojem ruszyły dzieciaki u nas w grupie, po roku to nie te same dzieci:tak:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Małgorzatkar[/B] zdecyduj czy chcesz, żeby dziecko chodziło i jeśli tak, to regularnie ją zostawiaj, bo robicie dziecku wodę z mózgu, sama nie będzie wiedziała, czego chce. U nas w przedszkolu były takie dzieci "zabierane, bo płaczą" no i skończyło się tym, że żadne z nich nie chodzi do przedszkola. W tym też trzeba konsekwencji. Odwieźć, rozebrać, dać buziaka i uciekać:-D Dzieciom krzywda się tam nie dzieje, ja widzę jak ładnie z rozwojem ruszyły dzieciaki u nas w grupie, po roku to nie te same dzieci:tak:

Jagódka, pisałam,że została, nie wyobrażam sobie, żebym miała ją zabrać, bo płacze, wtedy na pewno by nie została więcej. tylko po prostu od początku tego tyg płacze jak ją zostawiam, a wcześniej zostawała bez problemu. zresztą jechać tam chce, zostać też, tylko że wymyśliła, że ze mną... pewnie jakiś skok rozwojowy się szykuje, nie raz już tak było, że jak faza "tylko mama" to za kilka dni chwaliła się nową umiejętnością (może tym razem to będzie sikanie do nocnika? :D ). nawet na spacer idzie ze mną za rękę a nie jak normalnie, że ona sobie biega a ja za nią próbuję nadążyć. jak jutro nie pójdzie, to nic się nie stanie, zwłaszcza, że znów połowa dzieciaków z gilem i kaszlem przyszła dziś, a Ola dopiero co się wyleczyła...
 
Czesc dziewczynki:-D witam sie z niemiłosiernym bólem głowy , ktory chyba mnie nie opuści:angry: . Jutro wizyta połówkowa o 16.45 wiec zapytam moją dr. co o tym sądzi, bo normalnie nie mogę funkcjonować. Ja dzis na obiad: zupka kalafiorowa, ziemniaczki , filet z kurczaka z zapiekanym serem i marchewka z groszkiem:-) juz mam pełno śliny a dopiero sie gotuje mniam :-p
Gratuluje dziewczynom wizyt i ciesze sie razem z Wami:tak:
Co do lunatykowania, mój M też lunatykuje. Kiedys w nocy nawet nie wiem kiedy wstał, poznosił z całego domu wszystkie kwiatki i poukładał je wkoło naszego łóżka. He he jacy rano obydwoje byliśmy zdziwieni skad sie tu wzięły hehe. Staram sie go pilnować w nocy choć niekiedy niestety nie udaje mi sie.
Buziaczki
 
haha ale jazdy macie z tym lunatykowaniem :-) a zobaczycie wy jak będziecie łazić w lipcu jak sie zaczną nieprzespane noce :-p:-p:-D:-D

u nas na Walentynki nic specjalnego sie nie szykuje. Ja tylko mężowi drobiazg robię, taki karnet z kuponami na np "śniadanie do łóżka" itp. A on mi to nie wiem ;)
 
my walentynek też nie świętujemy zbytnio, znaczy pewnie kupimy z Olą dla M czekoladki albo wielkiego lizaka i Ola zrobi laurkę, a on nam pewnie kwiatki przyniesie :)
 
Cześć Dziewczyny!
Trochę naprodukowałyście przez te 2 dni :tak:
Graza - będzie dobrze, jakoś się pomieścicie, my mieliśmy wtedy jakieś 40m mieszkanie i daliśmy radę :tak:teraz mamy 10m więcej, ale za to N. sporo miejsca potrzebuje :-D
Ściskam kciuki za wizyty i zazdroszczę połóweczek, bo mi jeszcze trochę brakuje ;-)
Walentynki - kupujemy sobie zawsze z m jakieś drobiazgi - najczęściej książki, zrobię nam pewnie jakąś dobrą kolację i tyle ;-)
Lunatykowanie - to na szczęście nas nie dotyczy, ale z waszych historii się uśmiałam równo :-D
P.S. Strasznie przez was zgłodniałam :-p a słodycze to masakra - mogłabym zjadać do bólu :zawstydzona/y:
 
małgorzata, kawo macie bardzo podobne avatary :-D

Jeśli chodzi o pomieszczenie to polecam pawlacze pod sufitem, nie tylko w przedpokoju. Mój mąż zrobił taki do pokoju Arusia, z zainstalowanym oświetleniem i tam wrzucamy wszelkie worki z ubraniami itp. Wygląda to atrakcyjnie, mozna to zrobić na ścianie prostopadłej do okna, i tylko karnisz trzeba skrócić.
 
reklama
małgorzata, kawo macie bardzo podobne avatary :-D

Jeśli chodzi o pomieszczenie to polecam pawlacze pod sufitem, nie tylko w przedpokoju. Mój mąż zrobił taki do pokoju Arusia, z zainstalowanym oświetleniem i tam wrzucamy wszelkie worki z ubraniami itp. Wygląda to atrakcyjnie, mozna to zrobić na ścianie prostopadłej do okna, i tylko karnisz trzeba skrócić.

też mi się dzisiaj w oczy rzuciły avatary dziewczyn :-D

mój patent na przechowywanie rzadko używanych rzeczy to pudła :tak: wrzucam tam worki próżniowe, albo miało używane przedmioty - pudła na szafę i po kłopocie ;)
 
Do góry